Nie, nie będzie żadnych gwałtów XD poprostu jest taka muzyczka w mediach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Midoryia
Obudziło mnie głośne chrapanie. Popatrzyłem w bok i od razu ujrzałem Bakugo. No tak. Wstałem z łóżka i poszłem od razu wziąść zimny prysznic na rozbudzenie się. Ubrałem następnie luźną niebieską koszulkę i białe jeansy z dziurami.
Następnie zeszłem na dół do kuchni, zaczołęm robić śniadanie dla trzech osób. Ciekawe jak Shoto się trzyma. Mnie nie boli nawet głowa.
10 minut później skończyłem robić jajecznicę i herbatę. Podałem na talerze i zaniosłem Todoroki'emu do pokoju jego porcje, budząc go przy tym lekkim uderzeniem w głowę. Wyszłem z jego pokoju i poszłem do swojego, żeby obudzić Bakusia. Spał jak zabity, widać, że się wczoraj z nami dużo użerał, heh. No cóż, trzeba było nie iść.
Obudziłem go spychając z łóżka i uciekłem do kuchni, żeby mnie nie zabił. Kilka minut później w kuchni stawił się i Bakugo, już przebrany, w codzienne ciuchy. Zjedliśmy razem śniadanie, jak zwykle przed telewizorem.-to co teraz robimy? - zapytałem zmywając naczynia.
-a nie wiem, może pójdziemy na spacer? - odpowiedział mi blondyn, który odkładał wcześniejsze składniki na swoje miejsce.
-dobry pomysł - odparłem
Bez przedłużania rozmowy, szybko sprzątneliśmy do końca po śniadaniu, ubraliśmy buty i wyruszyliśmy na spacer.
-to może chodźmy do parku? - zaproponowałem
-ok
Do parku mam aż 20 minut. Jeśli szedłbym sam, poruszałbym się po budynkach, ale jak spacer to spacer. Kiedy doszliśmy, Bakugo zaproponował nam kupić sobie po shake'u w budce, która znajdowała się na środku parku. Ja wziołęm czekoladowy, a Bakugo wziął waniliowy. Dopiliśmy je wracając do domu, więc w sumie poszliśmy się przejść tylko dla tych shake'ów.
I tak, wyluzówując prawie cały dzień, pożegnałem Bakugo, który poszedł ode mnie o 15. Kiedy wyszedł zajełęm się porządkami, później dokończyłem plany itp, wszystko co tyczyło się Shoto i jego porwania. Zasnęłem nad stertą papierów.
|Następny dzień, godzina 6:48|
-Izuku!! Wstawaj! Spóźnimy się! - krzyknął czyjś znajomy głos.
Mruknołęm tylko coś niezrozumiałego i wróciłem do swojego wcześniejszego zajęcia.
-Midoryia! - ktoś mnie pacnął w głowę, na co ja zareagowałem upadając na podłogę.
-co
-wstawaj, szkole mamy. Pamiętasz?
-my?
-a no tak, ty masz.. ugh, chcę już wrócić do codzienności
-spokojnie Shoto, już niedługo. Dzięki, że mnie obudziłeś. Dziś wieczorem wraca mój opiekun, a więc jak będzie ci się nudzić, to możesz spróbować coś ugotować, albo tu posprzątać.
-jasne, wstawaj już. Pójdę zrobić coś na śniadanie - powiedział i wyszedł.
Wstałem więc, ubrałem swoje mundurek, wykonując przy tym swoją poranną rutynę i chwytając plecak z książkami, zszedłem na dół. Już na schodach czułem jakiś pyszny zapach.
-co na śniadanie? - spytałem
-na śniadanie mamy, ryż z warzywami.
Bez słowa zasiadłem do stołu, gdzie zapałka podała mi jedzenie.
-smacznego - powiedział i zaczął jeść
-smacznego - odpowiedziałem mu tym samym..
Po kilku minutach wyszłem z domu i skierowałem się do szkoły, gdzie muszę chodzić 5 dni w tygodniu.. chciałbym się już wyjaśnić, ale nie mogę. Do tego, skoro UA zna już wygląd porywaczy Shoto, noi ogólnie, mają informacje o naszej Lidze, nie mogą już mnie tak często odwiedzać, na oczach klasy, ponieważ ich jeszcze złapią oraz ja będę mieć problemy, a to odbije się na zawaleniu wszystkich planów.
-O! Cześć, Deku. Wyglądasz na zmęczonego. Wszystko okej? - powiedziała brunetka, wchodząc do kasy razem ze mną.
-cześć Uraraka, taak, wszytko ok. - zasiadłem na swoje miejsce, na drugim końcu klasy.
-no dobrze - odeszła do siebie.
Eh.. kiedy będą lekcje.. dziś w nocy, mam zlecenie zabicie kogoś. Nie mogę się tego doczekać! Chociaż robiłem to tylko kilka razy, moim zdaniem świetnie zabijam! Jestem do tego urodzony!
-witajcie uczniowie - zaczął ochrypnięty głos - jak wiecie, wasz kolega z klasy, jeszcze się nie znalazł.. jednak, nie będziemy wstrzymywać lekcji, ponieważ w tym czasie, możemy nauczyć się wielu nowych rzeczy. Typu samoobrona i tak dalej! Oczywiście poszukiwania nadal trwają. Znamy wygląd sprawców porwania, jednak nie są oni wpisani na listę, więc nie są zameldowani, co nam znacznie utrudnia sprawę. Jednak nie myślcie o tym zbyt wiele, jakoś się ułoży, obiecuję, że wróci do nas w jednym kawałku. A teraz zapiszcie temat lekcji... - tu przestałem słuchać.
No oczywiście, że wróci w jednym kawałku. Martwię się tylko, że Bakugo go widział i nic sobie z tego nie robi... Przecież on wie, że jest porwany. Czy on ma sklerozę!? A może Liga, zamazała mu wspomnienia do do tego i jak ktoś zaczyna o tym mówić, on się odłącza. Hmm... Będę musiał szybko, skontaktować się z Tomurą, chociaż obiecałem, że chodząc do UA, nie będę sprawiał żadnych kłopotów. Co prawda, Todoroki ma już swój pokój w bazie, więc zawsze będzie mógł tam przenocować, kiedy będzie chciał zrobić sobie przerwę od bohaterstwa, jednak i tam musi wrócić do domu i tam spowrotem mieszkać. Nadal będzie jednym z nas, nadal będę go ćwiczy, aż któregoś dnia, stanie się samodzielny w zabijaniu.
~~~~~~~~~~~~~
Taki nudny rozdział, mam nadzieję, że chociaż trochę się spodobało. Miłego!
💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚Ps. Są tu dość duże błędy, do których się nie przyznaje!
CZYTASZ
"Dlaczego" - BakuDeku [ZAKOŃCZONE]
FanfictionEvil Deku × Bakugo uwaga, książka jest połączeniem, różnych innych książek, z których czerpie inspiracje, są też moje autorskie scenki (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) zapraszam do czytanka! 💚💙💚