-19-

727 71 38
                                    


-cześć, Deku - powiedział smutno patrząc na moje buty.

-cześć, Bakugo - powiedziałem wpuszczając go do środka. Chłopak się nieco wzdrygnął.

-nie mów do mnie tak - popatrzył na mnie złowrogo

-a jak mam mówić? - zapytałem przewalając oczami

-"kacchan" - uśmiechnął się, już trochę podniesiony na duchu.

-mhm - powiedziałem, odwracając wzrok na jego bagaż.

-daj, zaniosę to - powiedziałem wystawiając ręce, jednak szybko moja propozycja została odtrącona.

-przecież jestem od ciebie silniejszy - prychnął blondyn. No tak w końcu masz duże ego. Zapomniałem.

Udaliśmy się więc, do mojego pokoju. Odłożyliśmy gdzieś walizkę na bok i usiadliśmy na kanapie. W tym momencie do pokoju wszedł Marsu z tacą, gdzie leżały dwie szklanki i karton soku jabłkowo-brzoskwiniowego. Uśmiechnęłem się, w podzięce za to, że zachciało mu się tu przyjść i już zniknął za drzwiami. Ponownie zostałem sam z Bakugo.

-ej.. to, może coś porobimy? - zapytał patrząc na mnie blondyn.

-mhm, może pogramy w tą grę co ostatnio? - uśmiechnęłem się

-spoko - odpowiedział

-przecież ostatnio mówiłeś, że już nigdy więcej, nie będziesz grał w tą grę - zmarszczyłem brwi

-było minęło - odpowiedział, nalewając sobie trochę soku do szklanki, a następnie popijając.

-wiesz, będziesz musiał znowu spać ze mną, bo pokój gościnny jest zajęty - odparłem od niechcenia

-spoko - powiedział uśmiechając się - to dajesz tą grę? - dodał

-taa

Wyciągnołem i przygotowałem wszystko do gry. Kiedy było gotowe, uruchomiłem grę. Już na samym początku tapczan sie wzdrygł, co było dziwne, że ja się nie boje a on tak.. pff.. i tak spędziliśmy prawie dwie godziny gry.

Po dwu i pół godzinnym graniu, zeszliśmy na dół, podgrzaliśmy sobie obiad i zaczęliśmy rozkoszować się tym jedzenien, siedząc w salonie na kanapie i oglądając telewizor. Na moje szczęście, Shoto nie wychylił się z pokoju, więc nie widział się jeszcze z baku. Dokończyłem jeść moją porcję i umyłem po sobie naczynia, a chwilę później także po Kacchanie.

Około godziny 17, poszliśmy spowrotem na górę, usiadliśmy wygodnie na łóżku, ja opierałem się głową o ścianę, a Bakugo leżał i patrzył w jakiś punkt na suficie.

-właściwie.. to czemu przyszedłeś do mnie żebym cię pocieszył, skoro masz Kirishimie, jesteście sobie tak bliscy? - przerwałem w końcu tą irytująca cisze.

-bo tylko ty mnie dobrze znasz, wiesz jaki jestem naprawdę, nie boisz się mnie, aż tak. Znamy się od dziecka. Kiedyś.. byliśmy przyjaciółmi - uśmiechął się, a mnie to trochę zdziwiło.

Nagle do pokoju wbił Shoto, jakby nigdy nic.

-nie chce przeszkadzać, ale Midoryia, twój opiekun kazał przekazać, że wyjeżdża na 3 dni, więc go nie będzie. Dobranoc - powiedział, zamykając drzwi.

-ten Zabójca czajników tu jest?! Co was łączy, że on u ciebie nocuje?

-nic, poprostu przyszedł zanocować, jak kolega z klasy. Tak jak ty. - powiedziałem, jednak kiedy wypowiedziałem, swoje ostatnie słowa, blondyn zmarszczył brwi i poparzył na mnie.

-nie porównuj mnie do tego mieszańca, przecież on jest tylko twoim znajomym, a ja jestem twoim przyjacielem, prawda? - zapytał z nadzieją.

Niestety, odpowiedziałem mu ciszą, która miała zaprzeczyć, temu co właśnie powiedział.

-ide się umyć - powiedziałem i poszłem do łazienki, bez słowa zamykając drzwi za sobą.

W łazience, rozebrałem się i szybko weszłem pod prysznic, gdzie leciała już letnia woda. Umyłem się, umyłem zęby i uczesałem się, żeby nie było tak jak ostatnio z włosami.. niestety, zapomniałem totalnie o tym, że zapomniałem ciuchów. Wyszedłem z łazienki, z obwiązanym ręcznikiem, w około bioder, podszedłem do szafy i kucnąłem, biorąc potrzebne mi ciuchy na przebranie. Czułem spojrzenie drugiego na sobie.

-zapomniałem tylko ciuchów, idę się już ubrać.. - kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Bakugo, który uważnie mi się przyglądał w dodatku był zarumieniony, dość mocno, aż dostrzegłem to z daleka.

Szybko weszłem do łazienki, ubrałem na siebie granatowe bokserki oraz luźną jasnoniebieską koszulkę, kiedy wyszłem, Kacchan od razu poszedł się kąpać, a ja bez czekania na niego postanowiłem się położyć i tak zakończył się ten dzień, ponieważ zasnęłem.

~~~

Dziś krótszy rozdział. Znowu. Następny będzie nieco dłuższy! Dziękuję za przeczytanie rozdziału, miłego!

 Następny będzie nieco dłuższy! Dziękuję za przeczytanie rozdziału, miłego!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Dlaczego" - BakuDeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz