ASIA POW. Dzisiaj nie wstaliśmy zbyt wcześnie. Dopiero około 10...
Jeszcze w piżamach zjedliśmy śniadanie i daliśmy jeść Ozziemu. Ubraliśmy się dopiero po śniadaniu, ale nie był to strój wyjściowy... Małego ubrałam w czarny dres, szarą koszulkę i takie też skarpetki. Szymek podobnie, tyle że cały na czarno. Natomiast ja ubrałam czarne legginsy z wysokim stanem i granatową, zwykłą koszulkę, notabene Szymona i szare skarpety. Nie chciało nam się chodzić w butach w domu... I tak nie było w tym żadnego celu...
Gdy już się w miarę ogarnęliśmy przyszedł czas na drzemkę Pawcia, więc położyłam go w sypialni. Zasnął w moment gdy jego główka dotknęła poduszki... Czule otuliłam go kołdrą, pocałowałam w czółko, cicho wyszłam i dołączyłam do męża na kanapie.
-Śpi jak zabity...- uśmiechnęłam się i przytuliłam -A ty jak? Nocka?- spytałam, patrząc mu w oczy.
-A jak myślisz?!- odpowiedział i dodał -Wiesz że mama woli mi dawać nocki od czasu do czasu, abym w dzień mógł być z wami...- uśmiechnął się tak czule jak tylko on potrafi... To między innymi tym uśmiechem zawrócił mi w głowie...
-A ja jestem jej za to ogromnie wdzięczna...- odpowiedziałam i krótko się pocałowaliśmy.
-Lubię te dni w których jesteś w domu, wiesz?- bardziej stwierdziłam niż zapytałam, przytulając się do niego.
-Ja też Kochanie- odpowiedział szczerze i pocałował mnie w czubek głowy. Właśnie dlatego cenię takie chwile jak te... Że mogę się w niego wtulić i mieć go przy sobie... W końcu daje mi poczucie bezpieczeństwa jak nikt inny... Kocham go jak wariatka! Czasem nadal się przy nim czuję jak zakochana małolata...
Siedzieliśmy tak dłuższy czas, milcząc i ciesząc się swoją obecnością, a potem zaczęliśmy niezbyt głośno rozmawiać na różne tematy.
Gdzieś po półtorej godzinie obudził się Pawełek. Tym razem wstał do niego Szymek i przyniósł go do nas, do salonu. Mały jak zawsze miał w łapce ucho nieodłącznego słonika...
-A kto to wstał?!- od razu się uśmiechnęłam szeroko i szczerze, gdy weszli do pokoju. 'Moje chłopaki'- pomyślałam z dumą. Szymon małego zostawił na dywanie, wśród zabawek, a potem usiadł obok mnie na kanapie, od razu mnie obejmując ramieniem. Pochłonęliśmy czas przyjemną rozmową, kątem oka pilnując naszego synka, który bawił się zadowolony. Tak jak przed chwilą tarł oko rozbudzony, tak teraz miał pełno energii! Całkiem jak jego tata!
-Patrz na niego!- zaśmiałam się, wskazując na Pawełka, który wędrował sobie, jeszcze z lekka chwiejnie, wzdłuż krzeseł.
-Ktoś tu próbuje chodzić!- Szymek również się zaśmiał, wstał z kanapy, podszedł do niego, wziął go na ręce i podrzucił parę razy przez co mały zaczął się śmiać. Szymek wrócił z Pawciem do mnie, na kanapę i zaczął go gilgotać, przez co mały śmiał się jeszcze głośniej.
-A kto to ma łaskotki?! No kto?!- śmialiśmy się razem z nim.
-Jak mama!- dodał Szymek, mrugając do mnie z uśmiechem.
-No wiesz!- zaśmiałam się z lekka oburzona, po czym daliśmy mu przerwę na oddech. W końcu jest jeszcze malutki... Pawcio tak się śmiał, że aż dostał czkawki z wrażenia! A przez to my się śmialiśmy jeszcze bardziej. Dopadła nas taka głupawka, że nie potrafiliśmy zrobić niczego, aby przestać się śmiać, a co dopiero uratować naszego synka od tej "morderczej" czkawki! Ja wręcz się wyłożyłam na kanapie, Szymek wyprostował się na oparciu. A mały?! Też się śmiał, mimo tej czkawki... Takich akcji to jeszcze nie było, słowo daję!
Na całe szczęście po chwili udało nam się uspokoić.
-Chodź do mamy!- wzięłam małego od Szymona -Damy ci trochę miodu...- powiedziałam i poszłam z nim do kuchni, gdzie wzięłam na łyżkę trochę miodu ze słoika, po czym dałam tą łyżkę Pawełkowi. Mały z wielką chęcią zlizał cały miód, a czkawka ustąpiła chwilę później.
-Już ok?- spytał uśmiechnięty Szymek, gdy wróciliśmy do salonu.
-Tak- również się uśmiechnęłam i usiadłam ziemi. Zaczęłam się bawić z synkiem zabawkami, a Szymek dołączył do nas po chwili. Siedzieliśmy trochę w odległości od siebie, więc mały raczkował między nami co chwila.
-A może by wykorzystać to że Pawcio ma zapał do chodzenia i spróbować go nauczyć?- spojrzałam z namysłem na męża, patrząc z dumą jak mój synek stoi stabilnie trzymając się tylko moich palców wskazujących.
-Możemy spróbować...- zgodził się po chwili i zaraz potem dodał -Ale jak chcesz to zrobić?!- spojrzał na mnie z namysłem.
-Może... Usiądźmy naprzeciw siebie w dość małej odległości i niech przejdzie ten dystans trzymając się naszych palców, a potem spróbujemy jakość go puszczać, aż pójdzie sam?!- zaproponowałam niepewnie, pierwsze co przyszło mi na myśl. Proste, ale chyba skuteczne?!
-Ok..- zgodził się i tak właśnie zrobiliśmy. Niczego nie spieszyliśmy. Pawcio sam nadawał sobie tempo "kroków". Aż nagle...
Niespodziewanie sam z siebie puścił moje palce i przeszedł dzielący go dystans do Szymona zupełnie SAM!
-Brawo!- zaśmiałam się, pękając z dumy.
-Mój duży synek!- dołączył do mnie Szymon, przytulając go i raz po raz podrzucając w powietrze. Byliśmy z niego naprawdę dumni...
Po, wydawałoby się niekończącej się, chwili radości, Szymek znów postawił Pawcia na ziemi, a ja odsunęłam się odrobinę. Na 3, może 4 dziecięce kroczki dalej.
-Pędź do mamy! Prosto do mamy!- zaśmiał się, puszczając go, a Pawcio?! Tak jak wcześniej do Szymona, tym razem przyszedł do mnie, zupełnie SAM!
-Mój mały królewicz!- porwałam go w ramiona i przytuliłam, a mały się we mnie wtulił dość mocno, obejmując mnie za szyję.
-Mama!- powiedział tuląc się.
-Tak kochanie- uśmiechnęłam się, a Szymek wstał i podszedł do ławy, na której wcześniej ustawił telefon i teraz wziął go do ręki.
-Wszystko się nagrało- uśmiechnął się do mnie, gdy skończył przeglądać filmik.
-Będzie pamiątka- również się uśmiechnęłam.
Parę chwil później był czas na obiad, więc trzeba było przerwać tą zabawę. Zjedliśmy zupę pomidorową z makaronem i posprzątaliśmy po posiłku, a potem znów usiedliśmy z synkiem na dywanie i bawiliśmy się z nim, patrząc dumie jak chodzi SAM. Może jeszcze się lekko chwiał, ale już umie co i jak!
Czas przeleciał jak dziki, więc zanim się obejrzeliśmy, trzeba było kąpać Pawełka i kłaść go spać. A to się równało z tym że Szymek lada moment będzie szedł na nocną zmianę...
-Ja go wykąpię i uśpię, odpocznij...- postawił na swoim mój mąż i faktycznie tak zrobił, gdy posprzątałam po zjedzonej wspólnie kolacji. Nie chciałam się z nim kłócić, więc odpuściłam i rozłożyłam się na kanapie z książką w ręku i nianią na jej wyciągniecie. Szymek dość sprawnie przygotował Pawełka do snu, a potem uśpił, podobnie jak ja, czyli leżał z nim u nas na łóżku dopóki nie zasnął, a wtedy przeniósł go do łóżeczka, opatulił kołderką i ucałował w czoło.
-Mały śpi, a ja się będę zbierał...- powiedział pochylając się nade mną i całując mnie czule w czoło.
-Ok...- westchnęłam i podniosłam się z kanapy. Odprowadziłam Zielińskiego pod drzwi, patrząc jak się szykuje do opuszczenia domu.
-Wiem że mówię ci to za każdym razem, ale... Uważaj na siebie, ok?! Na siebie i Natalię...- poprosiłam go, gdy spojrzał mi w oczy, obejmując mnie w tali, a ja objęłam go za szyję.
-Będę, nie martw się! Wszystko będzie ok...- uspokoił mnie i pocałowaliśmy się czule -Kocham cię...
-Ja ciebie też- odparłam z uśmiechem, po czym Szymek wyszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi. Dość szybko sprawdziłam czy Pawcio śpi, po czym zajęłam łazienkę. Pozwoliłam sobie na ciepłą kąpiel z pianą i książką. Po chyba godzinnym siedzeniu w wannie, wyszłam, wytarłam się do sucha i w piżamie udałam się do salonu. Tam spędziłam kolejne parę godzin na czytaniu, a następie położyłam się spać, jeszcze przed snem pisząc do Szymona SMSa:Do Kochanie ❤️:
Ja idę spać. Miłej służby kochanie 😘Szymek odpowiedział mi w mgnieniu oka:
Od Kochanie ❤️:
Śpij dobrze. Widzimy się rano 😘❤️Potem praktycznie jednocześnie wysłaliśmy sobie identycznego SMSa "Kocham cię ❤️❤️😘"
Z uśmiechem na ustach odłożyłam telefon na stolik nocny i poszłam spać, zasypiając krótko później. To był bardzo miły dzień...
CDN.Czyli młody Zieliński już umie stawiać kroki zupełnie sam!
Mając trochę ponad 10 miesięcy!
Duży chłopak z niego!
Jakie ta rodzinka będzie miała przygody tym razem?!
Miłego dnia! / Dobranoc!
F.

CZYTASZ
Joanna & Szymon Zielińscy
Romance"Dotąd dwoje, choć jeszcze nie jedno. Odtąd jedno, choć nadal dwoje" ❤️ Sequel do "Asia i Szymon // patrol 007". W tej historii ujrzymy nasz ulubiony patrol siódmy w zupełnie nowej... MAŁŻEŃSKIEJ odsłonie... Jesteście ciekawi co tym razem im się prz...