29. Prawda wychodzi na jaw...

370 15 2
                                    

MIESIĄC PÓŹNIEJ
ASIA POW. Jest prawie połowa lutego, a ja jestem w 16 tygodniu ciąży... Oznacza to początek 4 miesiąca... Nie mogę się doczekać, aż się dowiemy płci bliźniąt! Szymek też! A według Hany, wystarczy poczekać jeszcze 4 tygodnie i będzie wiadomo! Cieszymy się jak nie wiem i coraz ciężej nam to ukrywać... Chyba nadszedł czas, aby nasi przyjaciele się wreszcie dowiedzieli, dlaczego nie piłam w sylwestra... Karola cały czas mi to wypomina...?! A Zuzka z Wojtkiem już wyznaczyli datę ślubu! W październiku tego roku! Wina oczywiście terminów w kościołach... Bardzo się wszyscy cieszymy ich szczęściem... Z drugiej jednak strony, mama musiała ostatnio zrobić przetasowania w patrolach! Natalia dowodzi 8 z Wojtkiem, a Zuza jeździ 9 z Miłoszem... A to dlaczego?! Gdyż Niedźwiecki "za bardzo się troszczy o Zuzę i nie potrafi oddzielić prywaty od pracy!" Z dziewczynami podejrzewałyśmy że do tego dojdzie, odkąd tylko wiemy o ciąży i zaręczynach.. No i jak się okazało, Miłosz wiedział cały ten czas! Jak spotkaliśmy parę miesięcy temu wkurzoną Natalię, bo Julek pomyślał że Mróz jest w ciąży z Bachledą, to się teraz okazało, że nie mylił się aż tak bardzo! Bo to Zuzka jest w ciąży z Wojtkiem! Z resztą, to jej ostatni tydzień, a potem papiery... W końcu, to już prawie połowa 5 miesiąca i brzuch coraz bardziej widać... Plus który mamy z Zuzą jest taki, że nasze organizmy tak to odebrały, że (o dziwo) ciąże nie są u nas bardzo widoczne... Oczywiście NA RAZIE, bo potem wiadomo, "im dalej w las", tym krągłości będzie bardziej widać... Mój brzuszek wiadomo, bardziej widać, gdyż noszę pod sercem bliźnięta, ale właśnie doceniam plus tego, że spodnie od munduru są trochę jakby z wysokim stanem, więc dobrze okrywają mi brzuch, nie uciskając go... Chociaż wiem że to niestety, jeden z moich ostatnich patroli... Zwyczajnie nie chce ryzykować życia maluchów i wszyscy to doskonale rozumieją. Cieszę się że mam wokół siebie tak cudownych ludzi... A poza tym, Mama już dawno chciała mnie zmusić do wolnego, albo chociaż papierów, ale się nie dałam! Chciałam aby macierzyński był moją decyzją, a nie narzuconą mi przez innych...

Akurat mamy chwilę przerwy. Zjedliśmy już obiad i właśnie jesteśmy w trakcie uzupełniania papierów z interwencji... Nie wiem jak Szymek, ale ja już skończyłam...
-O czym tak myślisz?!- szepnął mi do ucha Szymek, pochylając się nade mną i delikatnie masując mi ramiona.
-O wszystkim i o niczym... Ostatnie parę miesięcy było dość "intensywne"...- powiedziałam mu prawdę, odchylając się do tyłu i patrząc mu w oczy. Nie ruszyłam jednak rąk z brzucha.
-To fakt było ciekawie- zgodził się ze mną i dodał -A jak maluchy?! Dokazują?!- spytał z troską.
-Trochę się kręcą, ale bez przesady...- potwierdziłam i uśmiechnęłam się do niego lekko.
-To dobrze- odpowiedział po czym pocałowaliśmy się czule.
-Skończyłaś te papiery?!- spytał mnie, gdy się od siebie odsunęliśmy.
-Yhm. To co?! Wracamy na patrol?!- spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-Wracamy. Odniesiemy je do Jacka później...- zgodził się i wstaliśmy. Uszykowaliśmy się dość sprawnie, a 10 minut później już patrolowaliśmy ulice miasta...

PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
W DOMU
Jakiś czas temu wróciliśmy już do domu. Nasi "goście" też już są i bawimy się świetnie... Honia i Majka bawią się z Pawciem, a my się rozsiedliśmy na kanapach i fotelach, z kawką i herbatką, zagadani... Czas mija nam naprawdę miło...
Siedzimy z Szymkiem obok siebie, mąż obejmuje mnie ramieniem, mogę na luzie się do niego przytulić, Szymon głaszcze mnie po ramieniu... Rozmowa idzie nam bardzo fajnie, ale myślę że to jest moment, aby powiedzieć przyjaciołom o ciąży...
-Szymek...- szepnęłam mu do ucha.
-Yhm?- odpowiedział mi elokwentnie, patrząc mi w oczy i nie przestając głaskać po ramieniu.
-Myślę że powinniśmy im powiedzieć teraz...- kontynuowałam szeptem.
-Jesteś pewna?!- spytał dla pewności.
-Lepszej chwili nie będzie- odpowiedziałam mu na to.
-A co wy tam tak szepczecie, co?!- spytała ze śmiechem Karola, patrząc na nas uważnie.
-Ok- zgodził się Szymek, ignorując pytanie naszej przyjaciółki i ucałował moje czoło w czułym geście, po czym oboje spojrzeliśmy na naszych gości, nie zmieniając pozycji.
-Mamy wam coś do powiedzenia kochani...- zaczęłam ze szczerym uśmiechem na ustach.
-Tak?- zainteresowały się Alicja z Emilką, podobnie jak reszta. Wtedy Szymek położył dłoń płasko na moim, już lekko widocznym brzuchu, co ukrywała jego bluza. Złapałam porozumiewawcze spojrzenie Natalii, więc do niej mrugnęłam, a Mróz uśmiechnęła się szeroko.
-Asia ponowie jest w ciąży...- ogłosił z szerokim uśmiechem.
-Co?! / Nie?! / Żartujecie?!- i wiele innych takich pytań wypełniło nasz salon, aż buzując ekscytacją. Wszyscy przyjaciele się cieszyli, a Natalia?! Szatynka tylko siedziała na fotelu zadowolona, z lekko enigmatycznym uśmiechem na twarzy, nic nie mówiąc. Wiedziałam że tak zareaguje, skoro już wcześniej o wszystkim dobrze wiedziała...
-Tak. Tym razem to są bliźnięta...- potwierdziłam, gdy na moment się uciszyli. Wtedy wszyscy zamarli, zaszokowani, a ja z Szymkiem i Natalia, mieliśmy używanie...
-To ty wiedziałaś?!- spojrzała na szatynkę z mieszanką niedowierzania i oburzenia Karolina.
-Tak. Już jakoś od grudnia...- odpowiedziała jej Natalia, robiąc niewinną minkę. Za to mina Loli była bezcenna! Oczy wytrzeszczone, buzia rozdziawiona... Nie mogłam się nie zaśmiać widząc to...! Ale nie byłam jedyna... Część z naszych przyjaciół również zaczęła się z niej śmiać...
-O cio chodzi?!- spytała nas zainteresowana Majka. Z resztą, cała trójka (Pawcio, Maja i Honia) spojrzała na nas dziwnie.
-Patrz na minę cioci Karoliny...- podpowiedziała jej roześmiana Ala, a wtedy i dzieciaki zaczęły się śmiać...
W końcu jednak się żeśmy uspokoili, a maluchy wróciły do zabawy.
-Dlaczego nic nie powiedziałaś!?- spytała Natalię Lola.
-Obiecałam Asi że to będzie tajemnica... Nikt nie miał wiedzieć, do czasu, aż nie powie wszystkiego Szymonowi...- wyjaśniła, po czym wspólnie opowiedzieliśmy im historię o tym, jak to się stało że Mróz wiedziała przed Szymonem... Przez to też była chwilowa głupawka, ale my tak już po prostu mamy...
-Który to tydzień!?- spytała mnie zaciekawiona Emilka.
-Początek 16...- odpowiedział Szymek dumnie.
-Jeszcze nie wiemy płci, ale myślę że na następnej wizycie, czyli za chyba 5 tygodni, się dowiemy...- dopowiedziałam swoje. Wtedy przyjaciele bardzo nam gratulowali...
-Skoro już macie synka... To kogo chcecie teraz?!- spytał naraz Wojtek. Spojrzeliśmy na siebie z Szymkiem bez słowa.
-Nie mamy pojęcia...- odpowiedziałam za nas oboje.
-Czy będą chłopcy, czy dziewczynki, czy może parka, nie ważne. Najważniejsze żeby były zdrowe, a my będziemy kochać całą trójkę jednakowo- dodał Szymek, nie ruszając dłoni z mojego brzucha, który delikatnie głaskał.
-Mądrze powiedziane panie aspirancie!- zażartowała Natalia. Jak ja uwielbiam naszych przyjaciół...!?!
Potem rozmowa zeszła na jeszcze inne tematy, lecz nie jednokrotnie wracaliśmy do "dzidziusiowo-ciążowego" tematu... Było naprawdę miło...
-To dlatego nie piłaś na sylwestra!!- wypaliła nagle Karo, alla, "eureka", jakby dopiero teraz ogarnęła... Na parę sekund zapadła ogólna cisza, a potem wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-Tak- potwierdziłam przez śmiech.
Gdzieś około 20 wszyscy zaczęli się zbierać, gdyż dzieciaki posnęły. Pożegnaliśmy się wtedy ze wszystkimi, jeszcze raz przyjęliśmy szczere gratulacje i zostaliśmy sami w cichym domu. Zjedliśmy wtedy kolację, posprzątaliśmy wszystko, położyliśmy Pawcia spać, po tym jak go przebudziliśmy tylko po to, aby zjadł kolację i się wykąpał, a na koniec sami położyliśmy się do łóżka...
-Następne tygodnie będą ciekawe...- powiedział cicho Szymek, gdy już leżeliśmy w swoich ramionach.
-Co masz na myśli?!- spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Wystarczy tylko jego wzrok, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech...
-Nasza rocznica ślubu, 2 urodziny Pawełka, wizyta na której się dowiemy płci, zmiana w pracy...- wyliczył z lekkim uśmiechem.
-Masz rację- zgodziłam się -Mimo to wiem, że damy sobie z tym radę!- uspokoiłam nas oboje, po czym się czule pocałowaliśmy. Zmiana pracy dla tego, że w najbliższych tygodniach zaczynam robotę za biurkiem, aby nie narażać małych... Jeszcze nie wiem kiedy, ale niedługo...
-Kocham was...- powiedział szczerze mój mąż.
-My ciebie też kochanie...- odpowiedziałam, pocałowaliśmy się ponownie, po czym ułożyliśmy wygodnie i poszliśmy spać. Zasnęliśmy praktycznie jednocześnie, z uśmiechami na ustach, To był dobry dzień...
CDN.

Czyli wszyscy przyjaciele już wiedzą...
Co się wydarzy dalej?!
Czy skupisko tych wszystkich imprez wyjdzie Zielińskim na dobre?!
Zobaczymy...
Miłego dnia! / Dobranoc!
F.

Joanna & Szymon ZielińscyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz