6. I'm not a boy, not yet a man

47 7 0
                                        

Taecyeon zasnął w bardzo złym humorze, dlatego miał nadzieję, że następny dzień będzie dla niego nieco łaskawszy. Przed południem odsłuchał zostawioną przez Wooyounga wiadomość, gdzie uznał, że mogą spotkać się u Junho w klubie i w końcu pogadać. Przekonujący głos przyjaciela pomógł mu dojść do wniosku, że może faktycznie odrobina rozrywki mu pomoże, dlatego nawet nie czekał do wieczora. Od razu po treningu przebrał się i pojechał do klubu.

Zatrzymany na światłach ulicznych skrzyżował spojrzenie ze swoim odbiciem w lusterku; włosy postawione na żelu wyglądały nienagannie, a drobna biżuteria wystarczająco przykuwała uwagę. Wciąż miał w głowie komentarz Minjuna, który nie chciał traktować go poważnie ze względu na niefrasobliwy styl bycia, a nawet ubiór. Co w tym złego, że lubił wszystko robić bez stresu, w przeciwieństwie do Kima?

W tej chwili żałował, że Minjun nie może zobaczyć go w wersji o wiele lepszej niż podczas podpisywania dokumentów. Do klubu zawsze wybierał najlepsze ubrania i przywiązywał większą wagę do swojego wyglądu niż gdy szedł do pracy. Dlaczego Minjun nie potrafił tego zrozumieć tylko dlatego, że był inny?

Zaparkował samochód przed budynkiem i wszedł do środka niemal jakby wchodził do siebie. Zastanawiał się w połowie poważnie dlaczego nawet Junho, właściciel klubu i jego kolega nie mógł zostać jego mężem. Na pewno lepiej poradziliby sobie wspólnie zarządzając rodzinnym biznesem bliskim im obojga, niż gdy Taecyeon musiał wysyłać Minjunowi dokumenty w zamian za chłodne spojrzenia i ciągłe napięcie. Westchnął z bólem, wciąż licząc, że jego historia z Minjunem ma szanse na szczęśliwe zakończenie lub chociaż kompromis. W hallu pełnym ciężkich zasłon zapomniał o problemach.

W pokoju dla VIP-ów czekał już Nichkhun (jeszcze trzeźwy) i Wooyoung (wyjątkowo bez panienki na kolanach). Junho podobno załatwiał jakieś drobne sprawy i miał zjawić się później.

- Pan młody przyszedł - rzucił kąśliwie Jang, wciąż nie odpuszczając. Nichkhun widocznie wyczuł sytuację, bo posłał mu znaczące spojrzenie, a następnie poklepał miejsce obok siebie. Ok zajął je nim zamówił coś do picia. - A twoja dupka gdzie?

Taecyeon spojrzał na niego jakby przemówił po tajsku i zignorował uwagę. Nie potrzebował większych dogryzek że strony przyjaciół, a Wooyoung był najbardziej z nich kreatywny.

- I jak? Coś się poprawiło?

- Niemal wyrzucił mnie wczoraj ze swojego domu - odparł rozgoryczony Taecyeon wspominając odwiedziny złożone Minjunowi. - I powiedział, że nie mamy być dla siebie bliscy, bo to tylko interesy. Nie żeby mi zależało, ale naprawdę mnie to trafiło - wyznał urażony.

Nichkhun zdawał się mu współczuć że swoim pocieszającym spojrzeniem i dłonią serdecznie ułożoną na ramieniu Taecyeona, a Wooyoung pierwszy raz w tej sytuacji porzucił dobry humor. Pochylił się żeby lepiej słyszeć Taecyeona przez muzykę z dołu, z wyrazem sugerującym, że również się nad tym zastanawia.

- Wydaje mi się, że Minjun nadal jest w szoku - założył Nichkhun. Skinął głową na kelnerkę, która akurat weszła z drinkami i zrobił przerwę na kilka łyków. - Na pewno minie mu to za kilka dni.

- Ja uważam, że powinieneś poznać tego całego Minjuna - wtrącił swobodnie Wooyoung, wcale nie żartując. - Poważnie. Pogadaj z nim, weź go na jakąś randkę. Zapoznaj go z nami. Zaproś go do siebie na noc i najlepiej upij. Zobaczysz, od razu zrobi się rozmowny.

- Tyle, że on jest do mnie uprzedzony - poskarżył się. - Uważa mnie za gorszego, bo nie chodzę w garniturze, a spotkania ustalam na pierwszą żeby móc się wyspać. W jego przypadku nie ma co mówić o dobrej zabawie. On nie wie co to takiego.

- Typ jest skrzywdzony przez życie. - Nichkhun wziął grube szkło do ręki i oparł się wygodniej. - Dziwisz mu się? Rodzice stawiali mu niemożliwe wymagania, facet widocznie ma jakieś problemy ze sobą, a teraz jeszcze został wplątany w homoseksualny związek małżeński, na dodatek z kimś, kto zupełnie nie odpowiada jego wysokim standardom. On nie jest w stanie uwierzyć, że można żyć inaczej. Daj mu czas. Na pewno przestanie się na ciebie zamykać.

- Łatwo ci mówić - odparł Jang, wygłaszając przeciwną opinię. - Ty masz małżeństwo idealne. A co jeśli Kim Minjun po prostu jest dupkiem i już się nie zmieni? Nasz Taec ma całe życie szukać dziewczyn na boku żeby się odstresować mieszkaniem z tym kretynem?

- Nie planuję go jeszcze zdradzać. - Taecyeon podrapał się po głowie przez tempo i ilość planów.

Zanim któryś z nich dodał coś jeszcze, do pomieszczenia dołączył właściciel klubu, przywitany ogólną radością. Gdy zajął miejsce między nimi, napięta atmosfera wcale nie przypadła mu do gustu.

- Co wy tacy poważni jakby ktoś umarł? - spytał wprost.

- Rozmawiamy o nowym facecie Taecyeona - odrzekł Wooyoung. - Tym, z którym spiknęli go starzy.

- Dalej nie mogę uwierzyć, że rodzice kazali ci poślubić mężczyznę - skomentował z ciężkim sercem. - Już wolałbym wrócić do mojej byłej żony niż bawić się w coś takiego.

- Ona swoją drogą była niezłą suką, co? - przypomniał Wooyoung.

Ogólne zgorszenie przeszło na wspomnienie byłej żony Junho, aż Wooyoung skrzywił się popijając drinka. Nikt nie musiał przypominać, co robiła z jego życiem; ograniczała go do tego stopnia, że niemal musiał zamknąć klub, całe szczęście udało mu się jej postawić. W domu też robiła problemy, aż biedny chłopak chodził bardziej zestresowany niż Minjun w biurze. Głównym powodem awantur byli także teściowie wywierający presję na dziewczynę, która musiała się im podporządkować i pewnie dlatego traktowała Junho w ten sposób. Całe szczęście Junho miał to za sobą i liczył, że Taecyeon też rozwiąże swój problem w taki lub inny sposób.

Pomysł rozmowy we dwójkę wydawał się w tej chwili jedynym rozwiązaniem. Taecyeona bolał nieco fakt, że on musi się tak angażować, a nadal zarzucany jest mu brak profesjonalizmu i oczywiście zero wkładu od strony Minjuna. Wpadł na pomysł aby dać mu te parę dni na uregulowanie spraw, a następnie porozmawia z nim delikatnie, pojawiając tę próbę bez narzucania się. Słusznie zauważył, że przecież Minjun był dorosłym człowiekiem, więc musiał istnieć jakiś sposób aby się z nim porozumieć.

𝕴'𝖑𝖑 𝖇𝖊 𝖇𝖆𝖈𝖐 ✨ 2PM TaeckayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz