16. Better Man

38 6 0
                                    

Minjun z bólem przyjął do wiadomości fakt, że towarzyszą mu dwie tak lubiące irytować go osoby. Do tego głowa mu pękała i czuł dziwny ból w kolanach i mięśniach. Nie chciał pamiętać poprzedniego wieczoru. Niestety kiedy wstał aby tylko złożyć zamówienie, Taecyeon i Jihoon zdążyli w tej krótkiej chwili zawrzeć między sobą sojusz.

Minjuna wcale to nie dziwiło. Jego kuzyn był idealnym kandydatem na przyjaciela jego wkurzającego męża, jakby los robił sobie z niego żarty.

- Jihoon powiedział, że akceptuje mnie w rodzinie - wypalił, szczerząc się jakby miało to być coś pozytywnego. - A tyle się tego bałeś. Szkoda, że ty mnie nie akceptujesz.

- Jak długo zostajesz? - Skierował to pytanie do Jihoona, który był już zupełnie odprężony. Zignorował Taecyeona, który oburzył się na to bezsłownie, ale również czekał na odpowiedź.

- Myślę, że do świąt - odparł pogodnie. W oczach Minjuna zagościł strach. - Wiem, że w tym roku nie jedziesz do rodziców, dlatego chętnie ja zajmę ich miejsce.

Minjun wiedział już, że ta dwójka zrobi wszystko aby uprzykrzyć mu tegoroczne święta plonów. Do Jihoona nie miał żalu, zawsze taki był; lubił robić mu na złość, ale ostatecznie stawał się opiekuńczy, nawet mimo upływu lat. Z Taecyeonem miał większy problem. Od niedawna jedynym pozytywem, który zaczął w nim dostrzegać, była dobra zabawa - ale w to również zaczął powątpiewać po wczorajszym wieczorze.

Jihoon, niestety, został w to wtajemniczony.

- Słyszałem co nieco o waszym wypadzie do klubu - zaczął w momencie, gdy kelnerka przyniosła ciepłe kanapki i pikantną zupę rybną. - Jestem w szoku, Minjun. Naprawdę myślałem, że po liceum się zmieniłeś. Szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć na własne oczy.

Kim zgromił go spojrzeniem. Obaj dorośli zachowywali się jak nastolatkowie, co Minjunowi działało na nerwy w połączeniu z tępym bólem i wstydem kłującym w serce.

- Zmienił? - podchwycił Taecyeon. - To znaczy, że to jego prawdziwe "ja"?

Jihoon wbił spojrzenie w kuzyna. Oczekiwanie zaczęło narastać u Taecyeona.

- Minjun kiedyś kręcił z chłopakami - wyznał wprost, patrząc mu w oczy świdrującym wzrokiem, z uśmiechem satysfakcji na ustach. Minjun zupełnie się tego nie spodziewał, dlatego przypadkiem wypuścił łyżkę z dłoni, rozchlapując dookoła zupę. Również wbił w Jihoona spojrzenie, bardzo oburzone, a Taecyeon szczerze się zaśmiał. - Zanim poznał tą swoją dziewczynę, leciał na chłopaków w liceum i z tego co pamiętam, dobrze się bawił. Czyżby wspomnienia wracały?

Cierpliwość Minjuna zaczynała się kończyć. Dokuczanie mu z obu stron to jedno, ale wyciąganie tak prywatnych informacji na wierzch to coś zupełnie innego. Gdyby chciał (co nie miało prawa się wydarzyć), sam opowiedziałby o tym Taecyeonowi. Jihoon przesadzał.

- To chcesz dzisiaj robić? Wymieniać się niewygodnymi faktami na nasz temat?

- Więc nie zaprzeczasz? - Taecyeon nie potrafił pozbyć się głupiego uśmiechu. Gdyby nie siedział na przeciwko niego, Minjun pewnie by go uderzył.

- Jak może zaprzeczyć prawdzie?

Jihoon oparł się z satysfakcją, przekonany, że wygrał to starcie. Bez słowa zajął się jedzeniem, nawet nie zwracając uwagi na zupełnie zbuntowanego Minjuna. Ten długo gromił starszego spojrzeniem, nawet kiedy i Taecyeon odpuścił.

- Ale, zaraz... Mówiłeś, że tak bardzo przeszkadza ci, że nie jestem kobietą... A dawniej ci to nie przeszkadzało?

- Z mężczyzną nie da się stworzyć stałego związku - uciął ostro Minjun, z jakiegoś powodu generalizując to stwierdzenie. - Dlatego to było dość... przelotne. Potrzebuję kobiety jak stałego gruntu.

𝕴'𝖑𝖑 𝖇𝖊 𝖇𝖆𝖈𝖐 ✨ 2PM TaeckayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz