24. Un Poco Mas

30 4 3
                                    

Ze względu na bardzo późny powrót, obaj przespali śniadanie, ale zgodnie ustalili, że najlepszym pomysłem będzie zjeść coś poza hotelem. Tego dnia Minjun stracił ochotę na tak długie spacery, z czym Taecyeon chętnie się zgodził. Największe upały spędzili w chłodnym parku ze ścianą wodną, a popołudniu Taecyeon uparł się aby iść na plażę.

- To nie ty mówiłeś, że powinienem iść z tobą na siłownię? - fuknął Minjun, drocząc się z nim kiedy zbierał rzeczy. Taecyeon stał przed lustrem w łazience, nie patrząc na Kima, za to posłał mu uśmiech przez ścianę.

- Wiesz przecież, że nie to miałem na myśli - odparł zmieszany. - Chciałem spędzić z tobą więcej czasu. Jeśli kompleksy nie pozwolą ci wyjść i się pokazać...

Taecyeon urwał kiedy Minjun rzucił w niego ręcznikiem. Z każdym dniem rozluźniał się coraz bardziej, aż zaczynał sobie pozwalać na zbyt wiele.

Chociaż planowali dać sobie spokój i nie chodzić, ostatecznie skończyło się na spacerze najpierw po parku, a później wzdłuż plaży i na molo. Taecyeon ponownie dorwał się do aparatu Minjuna, wcale nie chcąc go oddawać. Za każdym razem powtarzał, że muszą mieć pamiątki, bo taka okazja na pewno nie wydarzy się drugi raz.

Oprócz zdjęć zabytków z pierwszego dnia, Taecyeon zapełniał pamięć aparatu zdjęciami podobnymi do tych, które zrobił w nocy; jego pozowana selca, posiłek na plaży, Minjun wrzucony do morza, Minjun rewanżujący się, Minjun schnący na słońcu.

Wieczór nie przyniósł chłodu, ale przyjemne ukojenie. Upał nie był tak typowy jak w środku lata, chociaż trafiło im się wyjątkowo ciepłe rozpoczęcie jesieni, tak że w południu ciężko było wytrzymać z dala od cienia. Wieczorem bryza przyjemnie targała wyschniętymi włosami.

- W piątek ma być tutaj impreza organizowana przez hotel - przypomniał Taecyeon, czytając jakąś ulotkę. - Muzyka na żywo i drinki. Idziemy.

Minjun zbyt późno zauważył, że to nie było pytanie, ale twierdzenie. Nie zamierzał zaprotestować, bo na ostatniej imprezie z Taecyeonem bawił się znakomicie, może tylko pomijając finał. Tym razem nie miał zamiaru zrobić niczego tak głupiego jak tańczenie na stole, bo w Hiszpanii nie czuł się równie swobodnie co w klubie przyjaciela swojego męża.

Kiedy zrobiło się chłodno, obaj zarządzili powrót do hotelu. W Taecyeona wstąpiła nowa fala energii i uparł się, że nie zmarnuje reszty wieczoru na siedzenie w pokoju kiedy ma dostęp do całego kompleksu odnowy biologicznej. Uznał zatem, że basen będzie musiał zastąpić mu siłownię, a Minjun nie ma prawa zaprotestować. Jego absolutny brak kondycji i tak zmusił ich ostatecznie do zamknięcia dnia w saunie.

Tym razem Minjun zrobił się rozmowny.

- Nie skończyliśmy wczoraj - przypomniał Minjun. - Jest tyle rzeczy, których o tobie nie wiem. Co powinieneś był powiedzieć, a tego nie zrobiłeś?

- Tobie? - Taecyeon posłał mu głupi uśmiech. - Że masz się zamknąć i mnie słuchać, bo twoje gadanie tylko opóźni nam zabawę. A ogólnie... Rzadko mówię przyjaciołom ile dla mnie znaczą. Wiem, że to wiedzą, ale powinni to ode mnie czasem usłyszeć. Rodzinie tak samo.

- Wzruszające - odparł Minjun sarkastycznie, za co oberwał lekko w ramię. Taecyeon miał trochę racji; on też rzadko kiedy przypominał to choćby Jihoonowi.

- Skąd masz bliznę na łopatce?

Minjun w zamyśleniu potarł barki, próbując natrafić na wspomniane miejsce. Teraz on uśmiechnął się lekko.

- Kiedy brama do kobiecego liceum była zamknięta, musieliśmy przechodzić przez ogrodzenie. Kiedyś z kolegami źle wymierzyłem odległość, rozdarłem koszulę i powiesiłem się na nim. Dobrze, że Yeeun tego nie widziała.

𝕴'𝖑𝖑 𝖇𝖊 𝖇𝖆𝖈𝖐 ✨ 2PM TaeckayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz