Rozdział XXIV

1.2K 149 19
                                    

Warszawa, 
Mazowsze, Polska. 

          Po wyjeździe Doroty dziwnie się czułam. Przez ponad tydzień miałam przy sobie przyjaciółkę, która mnie rozumiała i wspierała. Dzięki niej byłam w stanie przeżyć to, czego się dowiedziałam. Podstępne zachowanie Dawida było dla mnie szokiem i nie mogłam się pozbierać. Coś we mnie pękło i wiedziałam, że nie będę już taka jak kiedyś. Moja naiwność i ufność doprowadziły mnie do tego momentu w którym byłam i poniekąd musiałam uciekać. Nowak był przestępcą, a ja najzwyczajniej w świecie bałam się go.

              Wylot do Nowego Jorku mieliśmy w kolejny piątek, czyli za pięć dni. Przede mną być ostatni tydzień pracy i musiałam pozałatwiać wszystkie sprawy. Nie miałam ich za dużo, ale każda z nich wymagała mojej uwagi. Najtrudniejsze było to, że nie mogliśmy się spotkać z matką. Celina nie mogła wiedzieć, gdzie byliśmy, a tym bardziej gdzie wyjeżdżaliśmy. Z drugiej strony matka więcej nie zadzwoniła. Od pamiętnego telefonu nie rozmawiałam z nią. Wymieniłam tylko kilka smsów. Nalegała na spotkanie z nami, ale postanowiliśmy, że nie możemy tego zrobić. 

              We wtorkowy wieczór miałam mieć lekcje z Mileną. Na kilkanaście minut przed moim wyjściem z domu dostałam wiadomość, że dziewczynka jest chora. Dlatego postanowiłam pójść do galerii i wydać ostatnie złotówki, które miałam. Uzbierałam trochę grosza na lekcjach i dostałam wypłatę za miesiąc pracy. Miałam wyrzuty sumienia, że pozbywam się pieniędzy, ale wiedziałam, że przez dłuższy czas nie będzie mnie na nic stać. W Stanach musiałam znaleźć pracę, dokładać się do czynszu i rachunków. Nie chciałam, żeby brat mnie utrzymywał ze stypendium, bo to miały być pieniądze dla niego. 

            Będąc w galerii, nie wiedziałam gdzie najpierw mam pójść. Potrzebowałam kupić kilka nowych rzeczy. Chciałam odświeżyć garderobę i troszkę zmienić styl. Patrząc na swoje dawne garsonki i żakiety, zastanawiałam się, jak mogłam ciągle w nich chodzić. Wyglądałam na nudziarę i formalistkę. Oczywistym było, że takie stroje były obowiązkowe, ale chodzenie tak w weekendy? Pokręciłam głową z dezaprobatą i ruszyłam do jednego z sieciowych sklepów. Ku mojemu zaskoczeniu była mocna przecena, dlatego mogłam sobie pozwolić na kupno większej ilości ubrań. Sięgnęłam po dwie pary rurek, kilka bluzek, cardigany i dodatki. Wszystkie rzeczy zabrałam do przymierzalni. 

           Pół godziny później stałam w kolejce do kasy z naręczem ubrań, aby po kilku minutach mieć dwie duże papierowe torby. Kolejne kroki skierowałam do sklepu z butami. Chciałam kupić botki, szpilki i buty sportowe. Zaraz po wejściu do sklepu rozejrzałam się dookoła. Wybór był ogromny, a ja nie wiedziałam od czego mam zacząć. Chwilę mi zajęło odnalezienie butów, których szukałam, ale udało się. Kupiłam to, czego szukałam. 

            Przed osiemnastą jechałam tramwajem w kierunku domu. Ilość sklepowych toreb, które miałam ze sobą przerosła nawet moje plany. Wydałam połowę pieniędzy, które miałam, ale nie czułam się z tym źle. Chciałam zrobić coś dla siebie i mieć z życia odrobinę przyjemności.

          Wchodząc do domu, zobaczyłam w hallu, porozrzucane damskie ubrania. Zmarszczyłam brwi. Odłożyłam zakupy i schyliłam się. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam dwa biustonosze, każdy w innym rozmiarze. Podniosłam resztę rzeczy z podłogi i popatrzyłam w stronę schodów, gdzie leżały kolejne części damskiej garderoby. Wiedziałam co się działo. Stwierdziłam, że nie będę szła na górę, bo mogę być świadkiem kłopotliwej, dla każdego sytuacji. Usiadłam przed telewizorem, włączając go. Dodałam trochę głośności, żeby nic nie usłyszeć. Włączyłam powtórkę gali MBF sprzed kilku miesięcy. Natrafiłam na ostatnią walkę Ravena. Patrzyłam jak zaczarowana. Nigdy wcześniej nie widziałam go w akcji. Mogłam przysiąc, że Alan poruszał się w podobny sposób. Dużo razy obserwowałam brata w akcji, a on zawsze powtarzał, że Pollard był jego idolem. Teraz już wiedziałam, że wzorował się na nim... Ale nie tylko w kwestii sportu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak Alan schodził po schodach w towarzystwie dwóch dziewczyn, które miały na sobie tylko majtki. Na moment przestałam oddychać. 

W spirali kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz