Nowy Jork, NY.
USA.Szliśmy w kierunku hali. Do ważenia zostało kilkadziesiąt minut. Po zjedzeniu obiadu wypiliśmy po dwa drinki i wyszliśmy z lokalu. W czasie spaceru rozmawiałam z Chrisem i jego żoną. Joumana była ciepłą i otwartą osobą, idealnie pasowała do swojego męża.
- Pamiętam jak rozmawialiśmy w czasie obozu- zaczął Chris- Mówiłaś, że ciężko będzie z wyjazdem do Stanów.
- Taka była prawda. Bez wsparcia jakie dostał Alan, nigdy nie by nas tutaj nie było- mówiłam zgodnie z prawdą- Pomoc Ravena też jest nieoceniona.
- To ważne, żeby mógł ktoś pomóc- włączyła się Joumana- Początki są zawsze trudne.
- Myślę, że najtrudniejsze dla mnie było i jest do tej pory, oswojenie się z miastem. Nowy Jork jest ogromny, a ja czuję się tutaj jak mrówka w dużym mrowisku.
- Z czasem do tego przywykniesz. Gdzie pracujesz?- zapytał Mulat.
- W piekarni, niedaleko od mieszkania. Właścicielem jest Polak. Kolejnego dnia po przyjeździe zobaczyłam na szybie, że szukają pracownika. Zgłosiłam się.
- Pracowałaś w szkole.
- Tak, ale ambicje musze odłożyć na później, bo sytuacja jest jaka jest. Muszę zarabiać, żeby dokładać się do rachunków i mieć na swoje wydatki. Po Nowym Roku zacznę się rozglądać za pracą w swoim zawodzie. Chciałabym wrócić do szkoły.
- Myślałaś o jakieś innej pracy?- zaskoczyło mnie pytanie Joumany.
- Innej? Nie zastanawiałam się nad tym- odparłam- Nie wiem jak szukać pracy w Nowym Jorku?
- To bardzo proste. Na pewno Sandy albo Raven pomogą.
- Nie chcę ich o nic prosić. Zrobili dla nas bardzo dużo, z czym jest mi nie zręcznie.
- Uważam, że zwłaszcza Raven, ma inne zdane- wyraz twarzy Chrisa i jego uśmiech sugerował, że chciał coś komentować.
- Możesz rozwinąć?- popatrzyłam na niego.
- Plotkowanie to nie jest moja ulubiona czynność.
- Zacząłeś to dokończ- dodała Pani Donovan- Zresztą każdy wie, że mężczyźni są takimi samymi plotkarzami jak kobiety.
- Serio?- parsknęłam śmiechem. Joumana była kobietą, która potrafiła dać popalić. Chris rzucił jej ostre spojrzenie.
- Nie miałem na myśli nic złego. Słyszeliśmy, że jest coś między wami- mogłam się spodziewać, że przy okazji męskiego spotkania wszystko będzie jasne.
- Dobrze to ująłeś. "Coś" jest, ale ja nie wiem co- powiedziałam zgodnie z prawdą- Raven nie doprecyzował. Wiem tylko tyle, że żaden inny facet nie może się do mnie zbliżać.
- Dla mnie sprawa jest jasna- dodała Mulatka.
- Sytuacja jest skomplikowana- westchnęłam- Chyba jesteśmy na miejscu.
Podeszliśmy po halę. Widziałam kilkanaście stojących samochodów, a wśród nich auto Ravena. Kierowaliśmy się do środka. Zaraz przy wejściu stała obsługa, kierując nas do sali, gdzie miała się odbyć ceremonia ważenia. Miałyśmy założone koszulki pod kurtką.
- Siadamy w drugim rzędzie- powiedziałam do reszty grupy- Pamiętajcie musimy być najgłośniej.
- Kierownik drużyny pełną gębą- zaśmiała się Patrycja.
- Wiadomo, w końcu mój brat skopie mu tyłek, a dzisiaj my pokażemy na co nas stać.
- Musisz tego nauczyć mój team- dodał Kyle. Emilia prychnęła głośno- Oprócz mojej kochanej narzeczonej nikt inny tak mocno mi nie kibicuje.
CZYTASZ
W spirali kłamstw
DragosteZuzanna Bazanowska mieszka z bratem i matką w Płońsku. Pracuje w szkole podstawowej i uczy języka angielskiego. Jej brat Alan jest jednym z najlepiej zapowiadających się zawodników MMA, młodego pokolenia. W czasie trwania wakacji jedzie z b...