Rozdział LII

1.7K 161 39
                                    

Ostatni rozdział w tej części. III w trakcie pisania i będzie w nowej książce. Końcówka może się nie spodobać, ale zmieniłam pomysł. Czekam na opinie.

Nowy Jork, NY. 
USA.  

             Siedziałam przy stole sącząc wino. Miałam ochotę wyjść z imprezy i wrócić do mieszkania. Wieczór okazał się niewypałem, a to w jaki sposób potoczyła się moja rozmowa z Ravenem kompletną porażką. Czekałam na moment, żeby zabrać Doris i wyjść z lokalu. 

               Każdy kolejny łyk wina uzmysławiał mi, że Raven jest chodzącym grzechem. Marynarka, czarny, wąski krawat i fryzura. Wyglądał jak model, a ja miałam ochotę wpić się w jego usta. Siedziałam obok Doroty, nic nie mówiłam. Nie miałam nastroju. Byłam sfrustrowana.

- Zuza...- zaczęła Dorota- Tyler jest tak cholernie seksowny, że mam ochotę dobrać się do jego rozporka. 

- Myślę, że nie miałby nic przeciwko temu- odpowiedziałam. Tyler nie był mnichem. Widziałam jak patrzył na Doris- Mój zboczony brat mówił, że rozmawiali kiedyś o seksie... Podobno Tyler jest ostry.

- To widać od samego początku, że lubi dominować. Popatrz tylko na niego... Cała jego sylwetka mówi, że jest zaborczy. Taki facet w moim łóżku...

- Nie chcę na niego patrzeć, bo stoi obok Ravena- upiłam kolejny łyk wina. Byłam pijana- Zaraz wracam, idę po świeżą pizzę. Przynieść Wam? 

- Tak- uśmiechnęła się Sandy. Pokiwałam głową i ruszyłam do stołu, który stał lekko z boku.

                Zaczęłam nakładać pojedyncze kawałki na talerze. Miałam zamiar iść i je podgrzać, bo zimna pizza nie była smaczna.

- Wyglądasz cholernie seksownie, nie potrafię się opanować- ochrypły głos Ravena zabrzmiał koło mojego ucha. Przestraszył mnie, a co gorsze pobudził. Sądziłam, że po naszej rozmowie da mi spokój- Zuza daj się ponieść, nie chowaj swoich pragnień. 

- Przestraszyłeś mnie. Wałkowaliśmy ten temat tyle razy, nie potrafisz słuchać. Przepraszam, ale chciałabym nabrać pizzę- posłałam mu słaby uśmiech. Mężczyzna wyciągnął mi talerz z dłoni i odstawił go na stół. Popatrzyłam na niego. Szybkim ruchem pociągnął mnie na bok i przycisnął do ściany. Patrzył na mnie głębokim spojrzeniem. Pragnęłam go tak mocno, że ciężko mi było się powstrzymać- N-nie rób tego... Zostaw mnie proszę. 

- Skąd wiesz, co chcę zrobić Królewno?- mówił cicho- Nie masz najmniejszego pojęcia, co chciałbym zrobić... Musisz mi tylko na to pozwolić. Spróbuj dać sobie szansę. 

             Dłoń Raven powędrowała między moje nogi i sunęła w górę. Zatrzymał ją przy cipce. Mimo, że miałam na sobie kombinezon to czułam jego dotyk dość mocno. Zaczął poruszać krawędzią dłoni, zahaczając o moją łechtaczkę. Jęknęłam cicho i przymknęłam oczy. Pollard poruszał dłonią co raz szybciej, prowadząc mnie na szczyt. Kiedy byłam blisko, przestał. Otworzyłam oczy. Byłam sfrustrowana, nie wiedząc z jakiego powodu bardziej. 

- D-dlaczego przestałeś?-zapytałam z wyrzutem.

- Zawsze możesz dostać więcej...- powiedział wprost w moje usta. Czułam pulsowanie między nogami, a wilgoć wyciekała. Pragnęłam, żeby mnie pieprzył, bez względu na wszystko. Nie miałam zamiaru powstrzymywać się przed tym. To było silniejsze ode mnie.

- Po co to robisz?- dyszałam w usta Pollarda- Wiesz, że nie chcę być kolejną zaliczoną panienką. 

- Pragnę Cię Zuza i w każdej chwili mogę dać Ci morze rozkoszy. Wystarczy, że poprosisz- Raven przygryzł moje ucho, co odczułam między nogami. Jęknęłam cicho- Jesteś moim marzeniem, ideałem.

W spirali kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz