Rozdział 9 | Sport nie jest już dla ciebie |

222 21 5
                                    

Wróciliśmy do kawiarni i na szczęście nasza grupa wciąż tam siedziała. Aż do zamknięcia siedzieliśmy tam wszyscy. W drodze powrotnej odprowadziliśmy Shiiro i Imai. Okazało się, że mieszkają naprawdę blisko. Chyba będę częstym gościem i Sea' i. Polubiłam ją. Wymieniłam się z nią nawet numerami. Oczywiście nie obyło się bez wtrąceń Shiiro, który też chciał mój numer. Można uznać, że ten dzień był jednym z lepszych, nie licząc poznania Yu. Nic do niej nie mam, ale działa mi na nerwy. Jest taka sztuczna. Widać doskonale, że ten niby słodki uśmieszek jest wymuszony a piskliwy głos wyćwiczony. Coś mi podpowiada, by na nią uważać. 

Gdy w końcu znalazłam się w swoim pokoju odetchnęłam, to był dość intensywny dzień. Zbyt dużo doświadczeń. Już miałam się kłaść pod cieplutką kołdrę, ale usłyszałam dźwięk telefonu. Jęknęłam przeciągle, zmuszona się podnieść i sięgnąć ręką na stolik przy łóżku. Odblokowałam ekran i zobaczyłam cztery nowe wiadomości. Kliknęłam w pierwszą i od razu na usta wpłynął uśmiech. 

Od: Nathanuś

Dobrej nocy Leni! Idziemy jutro na spacer? Opowiesz jak minęło spotkanie z drużyną.

Do:Nathanuś

Jasne, że idziemy! Nie przegapię okazji na spotkani się z tobą! Nie mogę się doczekać!  To spotkamy się o dziesiątej pod wieżą Inazumy! I oczywiście tobie też dobrej nocy Nathan.

Wysłałam wiadomość i przeszłam do odczytania kolejnej.

Od: Sea 

Leeeeni ja już chcę iść znowu na Shake'a! Musimy się tam wybrać w następnym tygodniu! Może w poniedziałek? Co ty na to? 

Zaśmiałam się pod nosem. Znam tą dziewczynę dopiero kilka godzin a już ją wręcz uwielbiam. Oczywiście nie zastąpi mi ona Tiny. Swoją drogą, dawno z nią nie rozmawiałam. Podobno miała być dzisiaj na treningu chłopaków. Miałyśmy się spotkać. Chwilę się zastanowiłam co odpisać czarno-włosej aż w końcu wystukałam odpowiedź.

Do:Sea

Oczywiście, że możemy pójść! Jednak nie jestem pewna czy dam radę. Jadę w przyszłym tygodniu na obóz z moją drużyną ale nie wiem kiedy dokładnie jest wyjazd, więc możliwe, że nie dam rady przyjść. 

Kolejna wiadomość. Ciekawe od kogo może być. 

Od:Shiiro

Leni, jeszcze raz cię przepraszam za tamten wypadek! Naprawdę nie chciałem! Odkupię ci go! Tylko musisz powiedzieć kiedy chcesz iść. Jestem w stanie porzucić dla ciebie wszystkie swoje plany! 

Ten to nigdy się nie zmęczy chyba. 

Do:Shiiro

Skończ z tymi przeprosinami już. Mówiłam ci, że się nie gniewam. A co do Shake'a to możemy iść jak wrócę z obozu. Czyli za jakieś dwa tygodnie dopiero.

Natomiast ostatnia wiadomość zszokowała mnie najbardziej. Nie spodziewałam się jej kompletnie. Szczególnie od tej jednej osoby.

Od: Yu Keigou

Cześć Leni! Co powiesz na spotkanie? Może jutro? Chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić! W końcu jesteśmy jedynymi dziewczynami w drużynie i powinnyśmy trzymać się razem.

Do: Yu Keigou

Niestety mam już plany. Ale możemy wyjść kiedy indziej. Naprawdę chciałabym się z tobą spotkać, ale umówiłam się już z Nathanem. To ten niebiesko-włosy z naszej drużyny.

Odpisałam i odłożyłam telefon. Było mi trochę głupio, że już kolejny raz tego dnia odrzucam zaproszenie dziewczyny. Nie chciałam więcej o tym myśleć. Bez zbędnych czynności przebrałam się w swoją piżamę, tym razem obyło się bez problemów. Z uśmiechem na ustach zakopałam się pod ciepłą kołdrą i zasnęłam. 

Przechodząc ciemnym korytarzem, zastanawiałam się, jak dość do światła na jego końcu. Z każdym krokiem naprzód, światło wydawało się oddalać. W końcu zaczęłam biec. udało mi się przejść przez jasne promienie.  Znalazłam się w dziwnym pokoju. Na ścianach były powieszone ramki ze zdjęciami. Byłam na nich razem z przyjaciółmi. Niektóre przedstawiały mnie z bratem czy Nathanem. Było też jedno podarte, leżące na ziemi przy zbitej ramce. Pchana ciekawością podeszłam do niego i powoli wzięłam je do rąk. Ostrożnie odwróciłam fotografie i momentalnie zamarłam. Na kartce widniał Nathan razem z uśmiechającą się szeroko Yu. On ją całował w policzek i trzymał za rękę. 

Z oddali usłyszałam pukanie. Odwróciłam się i nagle w pomieszczeniu znalazła się Keigou. Widziałam w jej oczach niepohamowany gniew i satysfakcje.

-Widzisz Leni, Nathan jest teraz mój - zaśmiała się szyderczo - on cię nie kochał! 

-Kłamiesz! - krzyknęłam - kłamiesz Yu. On mnie kocha! Przecież te wszystkie chwilę, Nathan taki nie jest. Nie udawałby tego wszystkiego!

-Jesteś pewna? Może po prostu nie umiał ci tego powiedzieć. W końcu jesteś tylko kaleką, która na darmo trzyma się piłki. Powinnaś odpuścić. Poddaj się, sport nie jest już dla ciebie.

-Kłamiesz! - chciałam krzyknąć ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk. Odwróciłam wzrok i odeszłam od niej. 

-Znowu uciekasz od problemów. Żałosne - usłyszałam nad uchem.

Zaczęłam rozglądać się dookoła panicznie szukając drogi ucieczki. Jedyne drzwi w tym dziwacznym pomieszczeniu jakie udało mi się dostrzec były akurat obok tego okropnego zdjęcia. Przełknęłam ślinę i ruszyłam w tamtym kierunku. Z impetem otworzyłam drzwi i wokół mnie zapadła ciemność. Na darmo starałam się zobaczyć cokolwiek. Niczego nie było. Krzyczałam tak głośno, że poczułam ból w gardle. Jednak nikt mnie nie słyszał. Byłam sama. Po policzkach popłynęła mi łza, najpierw jedna, później druga. A potem już nawet nie kontrolowałam tego. Rozpłakałam się, krzycząc o pomoc, która nie nadchodziła.

-Leni! Leni obudź się! - usłyszałam krzyk i momentalnie otworzyłam oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen, a raczej koszmar. Nie chciałabym tego powtórzyć za nic na świecie. Zwróciłam wzrok do właściciela głosu który mnie obudził.

-Dziękuje Byron - uśmiechnęłam się lekko. Poczułam coś mokrego na policzku. Sięgnęłam w tamto miejsce ręką i zdałam sobie sprawę, że to łzy. Płakałam przez sen.

-Wszystko dobrze? - spytałam zmartwiony - krzyczałaś i wierciłaś się jak jakaś godzilla. 

-Jest okey - powiedziałam podnosząc się do siadu - i dlaczego godzilla? Nie mogłeś chociaż raz darować sobie niepotrzebnych komentarzy? - prychnęłam.

-Wybacz, przyzwyczaiłem się już do tego - zaśmiał się cicho.

-Miło - mruknęłam - jeszcze raz dziękuje. Ale teraz wynocha! Chcę się ubrać - powiedziałam. 

-Spokojnie, już wychodzę - podniósł ręce w geście obronnym i w szybkim tempie ulotnił się z mojego pokoju.  

Westchnęłam. Co się ze mną dzieje. Już tam długo nie miałam żadnych koszmarów. W dodatku takich z udziałem osób które znam. Zerknęłam na zegarek. Dopiero 7:32. Mam jeszcze dużo czasu na spotkanie z Nathanem. Chociaż, po tym dziwnym śnie ma mieszane uczucia.

Doskonale wiem, że Yu prawie w ogóle nie rozmawiała ze Swiftem, ale jednak ta niepewność się pojawiła. W końcu ona jest ładniejsza. Plus nie jest kaleką. Sama już nie wiem co mam robić. Coś z tyłu głowy podpowiada mi, że może się stać jakaś nieprzyjemna rzecz. Chyba będę musiała się przekonać osobiście.

_____________________

To już dziewiąty rozdział! Dziękuje wszystkim czytelnikom za każdą gwiazdkę i każdy komentarz. To naprawdę  motywuje i poprawa nastrój. 

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Tak więc, do następnego! 

♥️Autorka♥️

Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz