Ten rozdział nie ma nic wspólnego z fabułą. Jest tak jakby osobnym opowiadaniem w którym nic nie trzyma się oryginału. W tym to, że tutaj Leni wciąż może chodzić.
Już z samego rana miałam dobry humor. Okinawa to naprawdę piękne miejsce. Chciałabym tu kiedyś zamieszkać. Z dala od Byrona i reszty. Żeby po prostu mieć święty spokój.
No dobra, żartuję. Uwielbiam swoją drużynę. Brata może trochę mniej, ale to przemilczmy. Raczej niemożliwym jest, by rodzeństwo się lubiło. Przynajmniej u nas tak jest.
Pamiętam jak kiedyś Axel przyprowadził swoją siostrę na nasz trening. Słodziak z niej.
Jak co rano obudził mnie mój kochany braciszek. Nie dał mi nic powiedzieć, tylko od razu ściągnął ze mnie kołdrę.
-Wstawaj Leni, trening mamy za godzinę. Pobudka śpiochu! - krzyczał mi nad uchem, jednocześnie próbując zabrać mi poduszkę.
-Idioto ciszej, wstaje już - trąciłam go ramieniem podnosząc się do siadu.
-Całe szczęście - zaśmiał się - czekamy na ciebie w kuchni ze śniadaniem. Pospiesz się! - rzucił i wyszedł z pokoju.
Wstałam na równe nogi i rozciągnęłam się. Nienawidzę poranków. Niby wszystko pięknie, wschód słońca i ćwiekanie ptaków, a jednak trzeba się spieszyć by zdążyć ze wszystkim.
Ubrałam się od razu w strój Raimona. Nie ma sensu bym później się przebierała drugi raz. Związałam włosy w wysokiego kucyka i zeszłam na dół.
Wchodząc do pomieszczenia, uderzył we mnie zapach smażonych naleśników.
-Uwielbiam cię mamo - powiedziałam siadając na krześle przy stole.
-Stalo się coś, że to mówisz? Codziennie od ciebie takich rzeczy to się nie usłyszy - zaśmiała się stawiając przede mną talerz z trzema naleśnikami.
-Nic się nie stało - wzruszyłam ramionami biorąc się za jedzenie - jakie pyszne! - powiedziałam z pełną buzią.
-Jak jesz to chociaż byś nic nie mówiła. Oplujesz mnie - mruknął Byron, siedzący naprzeciwko mnie.
On też ubrał już strój na trening. W oczy rzucił mi się jeden, bardzo ciekawy szczegół.
-Byron, ty tak chcesz iść na
trening? - zapytałam, ledwie hamijąc śmiech.-Tak, coś w tym złego? - zdziwił
się - przecież sama masz strój na sobie.-Ale ja nie mam dziury w
koszulce - powiedziałam, wskazując palcem miejsce w okolicy piersi, gdzie blondyn miał pokaźną dziurę.-Zaraz wrócę! - odparł i szybko wyszedł z pomieszczenia. Pewnie poszedł się przebrać.
W czasie gdy czekałam na brata, który jak zwykle najpierw mnie pogania, a później sam się spóźnia, dostałam wiadomość od Marka.
Od: Kapitan
Dzisiaj ma być spokojnie na treningu. Będziemy mieć gościa. Przypilnuj swojego brata by nic nie robił.
CZYTASZ
Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||
Fiksi Penggemar[Druga część opowiadania "Anioł Stróż"] Wakacje w końcu nadeszły, a razem z nimi koniec roku szkolnego. Dla Leni i Nathana jest to najlepszy okres, by wspólnie spędzić trochę czasu. Razem z całą drużyną i kilkoma nowymi osobami, wybierają się na dw...