Rozdział 17 cz 3 | Odsuń się od niej |

212 20 12
                                    

-Możesz mi łaskawie wyjaśnić co tu się dzieję? - spytał, a w jego  głosie pojawiła się złość.

-Nic się nie dzieje, siedzę sobie z przyjacielem i tyle -odpowiedziałam patrząc na niego.

Zerknęłam ukradkiem na Shiiro. Biedny był bliski zejścia na zawał. Patrzył raz na mnie, raz na Nathana i nie wiedział co robić.

-Od kiedy to z przyjacielem się obmacuje? - zaśmiał się z ironią - nie masz lepszej wymówki? - dodał.

-To nie jest wymówka! Tylko ty wszystko przekręcasz! - powiedziałam podnosząc ton głosu.

-Ja? Czy ty się słyszysz? Najpierw trzymasz stronę tej blondyneczki i uciekasz, a teraz szukasz pocieszenia u "przyjaciela"? Jakoś nie chce mi się wierzyć - prychnął.

-Lepiej uwierz - odezwał się Shiiro, podchodząc do Nathana - na prawdę nie widzisz, że dziewczyna jest na skraju płaczu? Już wcześniej, jak ją spotkałem płakała! Co z ciebie za chłopak, skoro pozwalasz swojej dziewczynie płakać!

-Nie odzywał się, nie znasz okoliczności więc łaskawie zamilcz, a najlepiej to sobie idź - warknął niebiesko-włosy.

-Może i nie znam, ale Leni jest moją przyjaciółką i nie pozwolę by ktokolwiek sprawiał, by ta cudowna dziewczyna uroniła chociażby jedną łze.

-Dobre sobie - prychnął patrząc na niego - idź sobie, przeszkadzasz tylko. Chcę porozmawiać z moją dziewczyną na osobności.

-Nigdzie się nie wybieram - powiedział twardo Wakabayashi - tylko spróbuj jej coś niemiłego powiedzieć.

-Grozisz mi? - zakpił.

-Skończcie - wtrąciłam się, nie chciałam by doszło do
rękoczynów - nic wielkiego się nie stało. Nie ma o co robić kłótni.

-Jak nie ma? A to, że obmacujesz się z jakimś typem?

-Nie obmacuje się - zaprzeczyłam szybko - po prostu mnie przytulił bo tego potrzebowałam. A to, że ty wolałeś mnie obrażać to już nie moja wina - wzruszyłam ramionami.

-Nie obrażałem cię - powiedział - nic takiego nawet nie mówiłem! Dlaczego kłamiesz Leni?

-Ona kłamie? Może i mnie nie było tam, ale doskonale wiem, że ta dziewczyna nigdy nikogo by nie okłamała.

-Zamknij się! Oboje kłamiecie! To jakaś porażka - odparł Nathan, podchodząc do mnie - ile jeszcze zamierzasz to ciągnąć? Najpierw udajesz, że wszystko jest dobrze pomiędzy nami, a później idziesz do innego!

-Nie udaję - powiedziałam patrząc prosto w jego oczy - po prostu sam do tego doprowadziłeś! I kto tu kłamie? Niby nie mogłeś ostatnio wyjść na umówione spotkanie, prawda? - zagadnęłam spokojnie.

-No tak, ojciec kazał mi zostać - odparł, wzruszająca ramionami - ale co to ma do rzeczy?

-Dużo - warknął Shiiro, nie wiedziałam, że ten spokojny chłopak może się zdenerwować.

-Czyli? Nie rozumiem, wytłumacz Leni - zwrócił się do mnie.

-Yu. Mówi Ci to coś? - zaśmiałam się goszko - niby wyjść nie mogłeś, ale na  spotkanie z menadżerką to z uśmiechem pognałeś.

Widok zdziwionego i przestraszonego Swifta wywołał u mnie nagły smutek. Czyli miałam rację. Coś było na rzeczy.

-Skąd Ci to przyszło do głowy?! Nic takiego nie miało miejsca! - powiedział stanowczo, unikając patrzenia w moje oczy.

-Chyba wiem co widziałam - mruknęłam - może wyjaśnisz mi, co się tam działo?

-Nie muszę tego robić! Po prostu ojciec pozwolił mi wyjść później, a nie chciałem już do ciebie znowu pisać. Jakoś tam wyszło, że spotkałem Yu i razem poszliśmy do parku.

Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz