W czasie gdy chłopcy mieli trening, ja zostałam w ośrodku i układałam w głowie przebieg rozmowy, jaką powinnam odbyć z Shiiro.
Słońce grzało i bez klimatyzacji bym nie wytrzymała. Włączyłam sobie pierwszą piosenkę znajdującą sie na playliście i wróciłam wzrokiem w stronę okna.
Morskie fale spokojnie napływały w stronę brzegu. Wiele osób było na plaży. Nie ma się co dziwić. Sama chciałabym się teraz znaleźć w wodzie i trochę uchłodzić.
Minęła godzina trzynasta, a ja wciąż nie miałam żadnego pomysłu. Drużyna już skończyła pewnie trening i teraz szykują się na obiad.
W sumie nie jestem głodna więc mogę sobie jeden posiłek odpuścić. Nic się wielkiego nie stanie.
-Myślenie nigdy mi nie
wychodziło - mruknęłam do siebie, sięgając po telefon.Znalazłam numer do biało-włosego chłopaka i napisałam krótką wiadomość.
Do: Shiiro
Em, hejka. Możemy się dziś spotkać i pogadać? Nie zachowałam się wczoraj miło i chce cię za to przeprosić. Mam nadzieję, że się zgodzisz i nie jesteś na mnie zły.
Kliknęłam wyślij i odłożyłam urządzenie. Teraz wystarczy już tylko poczekać. Oby się zgodził. Nie chciałabym, by przez to nasza znajomość ucierpiała.
Minęło może z dziesięć minut i dostałam odpowiedź.
Od: Shiiro
Jasne, że możemy się spotkać. Co powiesz o osiemnastej na plaży? Albo siedemnastej. Wcześniej nie dam rady, pomagam Vince z pisaniem pracy.
Do: Shiiro
Nie ma problemu. Do zobaczenia o osiemnastej. Będę czekać przy wejściu na plażę.
Od:Shiiro
Do zobaczenia.
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Zawsze mogło być gorzej. Chociaż wszystko się jeszcze może zepsuć.
-Leni? Czemu nie idziesz na obiad? - usłyszałam głos mojego brata. Kiedy on tu przyszedł?
Odwróciłam głowę w jego stronę. Włosy miał związane w wysokiego kucyka. Nie dziwię się, jest tak gorąca, ze w długich by nie wytrzymał. Na sobie wciąż miał strój treningowy, cały brudny i mokry od potu. O butach już nie wspomnę. Całe zdarte, tak samo jak kolana chłopaka. Pewnie ćwiczył tą swoją technikę nową.
-Jakoś nie jestem głodna - westchnęłam.
-Ale musisz jeść. Już zbieraj się, dopilnuje byś zjadła cały
obiad - rozkazał stanowczym tonem.-Sadysta - mruknęłam do siebie.
-Ja ci dam sadystę karakanie! Jeszcze będziesz mnie przepraszać za te wszystkie oszczerstwa.
-Chciałbyś - zaśmiałam się - a tak w ogóle, co to jest karakan?
-Leni ja cię błagam, powiedz, że żartujesz - powiedział załamany, łapiąc się za głowę. Na prawdę nie wiedziałam co to ten cały karakan.
-No co? Gadasz od rzeczy i niby mam wiedzieć co to znaczy? To jak, powiesz co to karakan, czy nie? - spytałam.
-Idziemy na obiad. Może kapitan ci odpowie - odparł i wyprowadził mnie z pokoju.
Miałam coś jeszcze powiedzieć, ale jego gniewny wzrok sprawił, że nagle jakoś odechciało mi się mówić. W ciszy udaliśmy się na stołówkę i usiedliśmy przy naszym stoliku, gdzie był już Axel i Mark.
CZYTASZ
Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||
Fanfiction[Druga część opowiadania "Anioł Stróż"] Wakacje w końcu nadeszły, a razem z nimi koniec roku szkolnego. Dla Leni i Nathana jest to najlepszy okres, by wspólnie spędzić trochę czasu. Razem z całą drużyną i kilkoma nowymi osobami, wybierają się na dw...