Rozdział 13 | A Co Z Twoim Kochankiem?

210 18 8
                                    

Sea odprowadziła mnie pod same drzwi. Shiiro też chciał iść z nami ale w pewnej chwili zadzwonił jego telefon i musiał szybko wracać do domu. Jakieś sprawy rodzinne czy coś w tym stylu. Nie zamierzałam wnikać, skoro nie powiedział o co chodzi to pewnie miał powody by to zrobić.

Pożegnałam się z dziewczyną długim przytulasem i weszłam do domu. Od progu dopadł mnie Byron. Cholera.

-Coś długo cię nie było - powiedział lustrując mnie zmartwionym spojrzeniem - wszystko dobrze?

-Tak. Sea mnie odprowadziła, nie musisz się martwić - zapewniłam.

-A nie wiem, nie widziałaś nikogo znajomego? - zagadnął z wachaniem.

O co mu chodzi? Nie, to niemożliwe. Przecież od razu wrócił do domu gdy się pożegnaliśmy pod kawiarnią.  Chyba, że...

-Nie, nikogo nie spotkałam. Stało się coś? - spytałam.

-Nic, tak tylko się pytam - odparł - wrócę już do siebie, właśnie gadałem z Herą. Pewnie się niecierpliwi, wiesz jaki on jest - zaśmiał się.

-Leć już do niego - uśmiechnęłam się - nie możesz zostawiać swojego kochanka samego.

-Oke... - zaciął się na chwilę, pewnie moje słowa dopiero teraz do niego dotarły - kochanka!? Leni o czym tym mówisz!?

-O niczym - zaśmiałam się - idź już.

Spojrzał na mnie jeszcze raz i już go nie było.  Ponownie się zaśmiałam i udałam się do kuchni. W pomieszczeniu była moja mama, więc zatrzymałam się na chwilę przy stole, gdzie kobieta akurat siedziała.

-Cześć mamo - przywitałam się - robiłaś dziś coś ciekawego? - zagadnęłam.

-O wróciłaś już Leni, jak miło - uśmiechnęła się ciepło podnosząc wzrok znad gazety - byłam dziś na małych zakupach i nic po za tym.

-Zakupach? A co kupiłaś? - spytałam z ciekawością. Może znajdzie się coś dla mnie.

-Takie najzwyklejsze rzeczy. Nowy ręcznik, szampon do włosów dla Byrona. Męczył mnie bym go kupiła dobre pół godziny. Czasem się zastanawiam czy na pewno jest chłopakiem -  powiedziała i zaśmiała się. Miała dużo racji, płeć Byrona wciąż jest zagadką, szczególnie przy tych jego włosach.

-Też się zastanawiam.

-Ja to słyszałem - powiedział mój brat, który znikąd znalazł się obok mnie. Kiedy on tu przylazł. Czy przypadkiem nie miał gadać z Herą?

-A co z twoim kochankiem? - zaśmiałam się - już z nim nie gadasz?

-Jak przyszedłem już się rozłączył - mruknął - i to nie jest mój kochanek! Nie jestem gejem!

-Dajcie spokój dzieci, nie kłóćcie się chociaż przez jeden
dzień - westchnęła mama wracając spojrzeniem do czytane wcześniej gazety.

-Już nie będziemy ci przeszkadzać - powiedziałam wyciągając rękę po jabłko znajdujące się w koszyku z owocami na stole. Niestety nie dosiegałam tam, cholerny wysoki stół.

-Masz i nie rób takiej miny jakbyś chciała kogoś zabić - powiedział z ironią Aphrodi podając mi owoc.

-Dzięki - mruknęłam - idę już do
siebie - oznajmiłam.

Udałam się do pokoju i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pewien natrętny idiota, zwany moim bratem, który zdecydował się pójść za mną i rozłożyć na całym łóżku.

Westchnęłam tylko i pojechałam wózkiem do jednej z półek, na której leżała książka. Wzięłam ją do ręki i otworzyłam na stronie , gdzie znajdowała się zakładka oznaczające miejsce w którym skończyłam czytać.

Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz