Tak jak w każdym specjalu, nic tu nie trzyma się oryginalnej fabuły i całe połączenie z nią zrobiło Fly To Haeven niczym zwiadowcy. Zapraszam do czytania i mam nadzieję, że się spodoba!
-Leni! Leni wstawaj już! Ruszyłabyś swoje szanowne rozlazłe pośladki - ignorowałam daremne próby Byrona, dopóki nie wspomniał o mojej pewnej części ciała. Jeszcze trochę zaspana wyciągnęłam rękę po najbliższą poduszkę i z prędkością światła podniosłam się. Z całej siły przycisnęłam ją do twarzy brata, by ten w końcu się zamknął.
-Dałbyś mi się chociaż raz mi wyspać, przecież jest sobota, a trening i tak odwołany - mruknęłam odsuwając się od niego. Zaczął łapczywie nabierać powietrza, jakby zaraz miał się udusić.
-Ty mnie chciałaś zabić wiedźmo, a ja tylko przyszedłem cię poinformować, że spadł śnieg. I wiesz co to znaczy? Lodowisko już jest czynne! Ubieraj się i idziemy! Będzie też Hera, Shiiro, Sanekawa i Sea - powiedział szczerząc się jak psychopata. Dopiero gdy dotarły do mnie jego słowa, dosłownie wyskoczyłam z łóżka i popędziłam do szafy po ubrania - zwolnij trochę bo jeszcze się połamiesz i nici z lodowiska - zaśmiał się, obserwując jak w pośpiechu przerzucam wszystkie swoje ubrania. Jak na złość nie mogłam znaleźć niczego, w czym bym się dobrze czuła.
-Łatwo ci mówić - burknęłam pod nosem mając w rękach pierwszą parę spodni jaka mi się spodobała - ty nie masz problemu w co się ubrać! Założysz te swoje dresy i bluzę i każda dziewczyna na ciebie patrzy, a ja się muszę postarać!
-I tak nie masz dla kogo - zaśmiał się podchodząc do mnie. Widziałam jak skanował wzrokiem moje ubrania, po czym sięgnął ręką do pasiatej koszulki z długim rękawem - ubierz to i będzie dobrze. Za dziesięć minut zejdź do kuchni na śniadanie - powiedział i wyszedł z pokoju.
Popatrzyłam karcącym wzrokiem na koszulkę i z westchnieniem stwierdziłam, że nie jest taka zła. Jednak blondyneczka czasem się do czegoś nada. Z uśmiechem na ustach ubrałam się i związałam włosy w niskiego kucyka. Z braku pomysłów nałożyłem jeszcze tylko czarny tusz do rzęs i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni.
W pomieszczeniu już czekało na mnie śniadanie, ciepłe, parujące kakao i kanapki. Przy stało siedział Byron razem z naszą mamą.
-O, widzę, że jednak udało się ciebie z łóżka wyciągnąć. I bardzo dobrze, ile zamierzałaś jeszcze spać? - zaśmiała się kobieta, popijając kawę. Uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu.
-Teraz pytanie kto robił śniadanie i czy się nie zatruje - zażartowałam biorąc w ręce kanapkę i zaczęłam się jej uważnie przyglądać, powodując tym samym śmiech u reszty domowników.
-Spokojnie, pilnowałam Byrona by nic nie dosypał - powiedziała, a ja nie myśląc już więcej zaczęłam jeść.
-Mamy jeszcze godzinę do spotkania - oznajmił po pewnym czasie Aphrodi - ale wyjdziemy wcześniej, dobrze? Chciałbym jeszcze wejść na chwilę do sklepu.
-Nie ma sprawy, tylko nie kupuj znowu nieprzyzwoitych rzeczy, które na pewno nie służą do dmuchania - zaśmiałam się wspominając wybryk chłopaka sprzed dwóch tygodni. Jak na jego mały mózg przystało, wpadł na wspaniały pomysł kupienia prezerwatyw i zrobienia z nich balonów na przyjęcie urodzinowe Axela. Sam Blaze był chyba najbardziej zaskoczony wybrykiem blondyna.
![](https://img.wattpad.com/cover/227082466-288-k186709.jpg)
CZYTASZ
Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||
Fanfiction[Druga część opowiadania "Anioł Stróż"] Wakacje w końcu nadeszły, a razem z nimi koniec roku szkolnego. Dla Leni i Nathana jest to najlepszy okres, by wspólnie spędzić trochę czasu. Razem z całą drużyną i kilkoma nowymi osobami, wybierają się na dw...