Rozdział 22 | Wróć Do Domu Leni. |

202 19 7
                                    

Kolejna noc, której nie przespałam. Zastanawiałam się, co mogło się stać, że Sea była w takim stanie. Teoretycznie miałam jakieś własne domysły, ale równie dobrze mogły nie być nawet bliskie prawdzie.

Cały czas tylko przewracałam się z boku na bok, nie mogąc zasnąć.

Rankiem, ledwie mogłam wstać z łóżka. Zmęczenie dawało o sobie znać.

-Coś ty taka znowu nie wyspana? Zauważyłam, że coraz częściej nie śpisz w nocy. Wszystko w porządku Leni? - zapytała Yu, kiedy zbierałyśmy się na śniadanie.

-To nic takiego - westchnęłam - jakoś nie mogę spać i tyle.

-Może nie rozmawiamy zbyt dużo, ale jeśli coś się dzieje możesz mi powiedzieć. Postaram się
pomóc - uśmiechnęła się przyjaźnie.

-Będę pamiętać - przytaknęłam i spojrzałam na zegarek - idziemy? Zaraz się spóźnimy i trener nie będzie zadowolony.

-Jasne! - powiedziała i wstała ze swojego łóżka.

Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się na stołówkę. Korytarz był pusty, co oznaczało, że najprawdopodobniej wszyscy już byli na miejscu.

Wchodząc do pomieszczenia rozdzieliłyśmy się. Ona poszła do swojego stolika, a ja do swojego.

-Cześć Leni! - przywitał się Mark, energicznie machając ręką w moją stronę.

Podjechałam wózkiem do stolika i nie mówiąc nic, zaczęłam nakładać sobie sałatkę. Nie miałam ochoty na jedzenie, ale nie mogę głodować do obiadu.

-Mów co się dzieje - zarządał nagle Byron, łapiąc moją rękę.

-Nic - wzruszyłam ramionami - mogę wrócić do jedzeni? - spytałam ironicznie.

-Jasne, a ja jestem
dziewczyną - powiedział z westchnieniem - no już Leni, opowiadaj.

-To skomplikowane - powiedziałam w końcu - wczoraj napisał do mnie Sanekawa.

-On? Niby po co? - zdziwił się mój brat.

-Kto to? - zaciekawił się Mark.

-Znajomy z Zeusa. Niedawno go poznałam - wyjaśniłam - no więc napisał, że spotkał się z Seą. I ona była bardzo smutka. Płakała i nie mogła się uspokoić.

-Ale teraz wszystko już dobrze, prawda? - spytał niepewnie.

-No właśnie nie. Chciałabym jej jakoś pomóc.

Na chwilę zapanowała cisza.

-Powinnaś odpocząć - zaczął mój brat, nie pewnym głosem - od początku wyjazdu coś się dzieje. Sama to możesz przyznać.

-No tak - odparłam. Kompletnie nie zrozumiałam o co mu chodziło. Co ma to wspólnego z Seą? No i całą tą sytuacją.

-Chyba lepiej będzie, jeśli wrócisz już do domu - powiedział stanowczo Byron.

Tego to ja się nie spodziewałam. Wrócić do domu? Tak w środku obozu? Przecież został nam jeszcze prawie tydzień! To dopiero ósmy dzień, nie ma mowy żebym wróciła.

-Nie mówisz poważnie! Nie chce! Nie po to przyjechałam z wami, żeby teraz wracać! - krzyknęłam, uderzając dłońmi o stół.

-Leni spokojnie - powiedział Mark, łapiąc mnie za ramię - daj mu powiedzieć co końca.

-Ma rację, powinnaś przynajmniej posłuchać. Najwyżej się nie zgodzisz i już. Nie ma sensu od razu się unosić i krzyczeć - dodał Axel.

-I ty przeciwko mnie? - burknęłam pod nosem.

Cichy Diabeł || Inazuma Eleven ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz