28✔

22 1 2
                                    

Wtopa- coś czego każdy się wystrzega, ale i tak się zdarza. Jest niezależne od nas, czasami nieświadomie sami „wkopujemy” się w coś.
Niespodzianka- tak jak słychać coś niespodziewanego, czasami przyjemne, chociaż może wprowadzić w życie wiele zamętu.
Te dwa słowa to klucze do dnia, w którym zostałam zaproszona na ognisko przez mojego przyjaciela z gimnazjum. Chłopak rok młodszy, około stu osiemdziesięciu centymetrów wzrostu, w miarę dobrze zbudowany o długich ciemnych włosach. Wraz ze swoim kolegą postanowili zrobić sobie nocowanie połączone z wieczornym ogniskiem. Plan fajny, do momentu. Postanowiłam zrobić niespodziankę mojemu chłopakowi i przyjść bez zapowiedzi. Wiedzieli o tym wszyscy oprócz niego, zresztą byłam trochę zła za to, że mi nic na ten temat nie wspomniał. Ja starałam się mówić prawie wszystko i było mi nieco przykro, że mój chłopak nie mówi mi nic. Powtórka z rozrywki wręcz-nie chciałam tego.

Przyszłam na umówioną godzinę i jak się okazało był tylko mój przyjaciel-Adam. Okazało się, że tylko ja pomyślałam: ,,ognisko= jedzenie” i wzięłam ze sobą jakiś prowiant. Mój kompan nie miał ze sobą nic. Zero. Byłam zaskoczona, bo jako harcerz chyba wie jak wyglądają ogniska. No chyba, że ja do tej pory byłam na niewiadomo na czym.
Nie dziwne więc było, że pierwsze co ustaliliśmy to, że jak przyjedzie kumpel Adama, Michał, to pojedzie on do sklepu. Z tego co wiem, Jan też powiedział, że będzie, tylko jeszcze wróci do domu.

Adam w tym czasie pokazał mi szałas, w którym jak się później okazało nie będzie spał, bo nie wziął rzeczy. A rzeczy nie wziął dlatego, bo uznał, że nie ma sensu spać tylko we dwójkę. Czyli on i Michał. Ja zamierzałam się zwinąć około godziny dwudziestej czwartej.
Czekaniu nie było końca, już miałam dość śpiewania harcerskich piosenek i nudy. Oczywiście lubię spędzać czas z moim przyjacielem, jednak ja przyszłam w innym celu trochę.
Kiedy przyjechał Michał przywitał się, po czym pojechał do sklepu, my w tym czasie zebraliśmy chrust na rozpałkę. Kiedy Michał wrócił wyjął rzeczy i pojechał do szałasu. I znowu zostałam z Adamem sama. Mój przyjaciel dzwonił do Jana, jednak ten nie oddzwaniał. Na wiadomości też nie reagował. Po jakimś czasie napisał do mnie, że biega. Byliśmy zdezorientowani, bo miał tutaj przyjechać, a on sobie przebieżki robił. Wychodziło na to, że chyba nie miał zamiaru mówić komukolwiek, że się nie pojawi. Mega niefajne zachowanie względem chłopaków.
Michał jak się okazało chciał zrobić ognisko u siebie w szałasie. Był to też powód kłótni chłopaków. Czułam, że tracę tylko czas i zadzwoniłam do taty. Nie zrobiliśmy nic co było planowane, Jan nie przyjechał, a ja czułam, że jest mi coraz zimniej. Miałam na sobie bluzę, ale nie przewidziałam, że nie będzie ogniska i nie przygotowałam się na takie coś. Wkurzona wróciłam do domu.

Miałam dość czegoś takiego, to była jakaś farsa. Z jednej strony niepoważne zachowanie blondyna, a z drugiej pokrzyżowane plany i kłótnia chłopaków. Wróciłam wcześniej niż było planowane, a ja żałowałam, że się zgodziłam na to wyjście.

Zapach Opuncji I, II/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz