Widziałam się z Janem parę dni przed kontynuacją e-lekcji.
Tego dnia było zimno, temperatura minusowa, wszędzie śnieg. Ubrałam się na bałwanka albo jak ktoś woli na cebulkę. Dwa ,,szaliki", dwie koszulki, sweter, dwie pary spodni- istny bałwanek. Oczywiście wszystko było dobrze dopasowane, tak by wyglądało to ze smakiem.
Trochę miałam wyrzuty sumienia dlatego, że chłopak tak się postarał. Przyszedł prawie osiem kilometrów pieszo. Dla mnie to jest duże poświęcenie z jego strony. Przychodzi na spotkanie w zimę pieszo tylko, by zobaczyć się ze mną. Jak usłyszałam ten szalony plan, chciałam go od tego odwieść, bo kurczę zdrowie jest ważniejsze. Jednak blondyn się uparł.
Umówieni na dziewiątą czterdzieści ,,tam gdzie zwykle". Byłam nieco smutna, bo jednak stalowooki sporo ryzykował. Dodatkowo się tak stara.
Na spotkaniu wypiliśmy dwie kawy, z czego tą drugą było bardzo ciężko dostać. Chłopak jednak to załatwił. Dlaczego ciężko? Ponieważ trafiliśmy na godzinę dla seniorów. Jednak na horyzoncie ani pół seniora. Dość zabawne, ponieważ dopiero przy trzeciej Żabce nas obsłużyli. Dla mnie to jest nieco słabe, że skoro nie ma w tym czasie żadnego emeryta, to zwykły człowiek i tak musi czekać.
Wiecie, że ubóstwiam kawę- zresztą tak samo jak mój chłopak. Dzień bez kawy jest dla mnie dniem straconym.
Chodziliśmy sobie, usiedliśmy w takim ,,sekretnym" miejscu i rozmawialiśmy ze sobą. O dziwo nie czułam aż takiego zimna. Myślałam, że będzie znacznie gorzej. Dobrze, że wybraliśmy ten dzień, bo już następnego dnia było jeszcze zimniej.
Na szczęście moje poczucie winy zeszło w momencie, kiedy udało mi się jakimś cudem namowić Jana, by mój tata mógł go odwieźć do domu. Bosz, moja determinacja wtedy była taka duża, że o matko. Myślałam już, że siłą będę musiała go tam zaciągnąć. Jednak udało się. Chłopak cały i zdrowy trafił do domu. Dodatkowo to był pierwszy raz, kiedy jechał z moim tatą w jednym aucie. Jego mina bezcenna. Mam nadzieję, że to nie wtrąciło go w jakieś fobie (sarkazm).
CZYTASZ
Zapach Opuncji I, II/zakończone
Novela JuvenilMiłość jest jak ogień, bez odpowiednich warunków nie będzie się nawet tlić, jeśli dodasz rozpałki porządania wybuchnie wewnętrzny płomień, którego żadna siła nie jest w stanie ugasić. Życie nie raz dało mi w kość, miłość-słowo, które ugrzęzło w moi...