🌺Prolog🌺

128 8 0
                                    

Znacie ten moment, kiedy życie wali się wam na łeb i szyję i nie jesteście w stanie sami się ogarnąć? Tak czułam się po zerwaniu z Lukasem. Chciałam zapomnieć, żyć dalej, jednak nadzieja na szczęście zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Odchudzanie i brak akceptacji siebie było niczym zepsuty owoc- nasionko chwastu. Nic nie dawało radości w życiu, nawet myśl, że jest osoba, która mi się podoba- najlepszy przyjaciel, jednak świadomość, że jest to jednostronne uczucie dobijało mnie. Skutecznie uświadomiła mi to moja dobra koleżanka.

Randki, a raczej próby były opłakane, nie raz byłam wystawiona przez chłopaka, a ja naiwna wierzyłam, że to jednak nie tak jak myślę, że jeszcze się pojawi. Nigdy się nie pojawił.

Patrzenie na pary, które mają siebie było przykre, nawet pocieszenie się, że singielka może wszystko przygnębiało. Nie chciałam się tak czuć, jednak każda próba związku na siłę była fiaskiem. To tak jakbyś chciał ciasto, jednak te które masz do wyboru, nie są odpowiednie i nie takie jakie chcesz. Oczywiście można wziąć pierwsze lepsze, ale jaki jest sens, jeśli wystarczy zmienić sklep? Moją ,,zmianą sklepu" była zmiana myślenia. A raczej wsadzenie gdzieś wszystkich teori, że miłość istnieje.

Kto chciałby przeciętną dziewczynę ze złamanym sercem...

Zapach Opuncji I, II/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz