38✔

14 0 0
                                    

O co chodziło z nieodzywaniem się? Dlaczego, znowu odpierdzielił coś takiego?

Zapytacie: jak to znowu? Było już coś takiego, jak coś przeskrobał. Dwie sytuacje, w których wybaczyłam i dałam kolejną szansę.

Ile można dać drugiemu człowiekowi szans? Są na ten temat różne teorie. Jedną z nich głosi: do trzech razy sztuka, inna natomiast:do tej samej rzeki nie wchodzi się poraz drugi. A jeszcze inna: tyle na ile ten człowiek jest tego wart. Każde ,, nowe życie " niesie jednak za sobą skutki. Zmniejszone zaufanie, ból i złe doświadczenia. Jednak uczy często nowych rzeczy; jednych, by nie byli tacy ufni i wszystko i wszystkich sprawdzali, a innych, że los dając szansę zmienia człowieka.

Czasami życie musi dać nam porządnie w kość byśmy dorośli i zmądrzeli.

Okazało się w tym przypadku, że chłopak przez te parę dni balował. Nie chce mi się wierzyć, że w tym całym zamieszaniu nie miał czasu na podpisanie na jedną głupią wiadomość:

- Martwię się.

Wystarczyło napisać, jestem zajęty albo żyje. Cokolwiek, sprawić, by moje zmysły nie stały na baczności, a mój brzuch nie skręcał się ze zmartwień. Dlaczego tak emocjonalne do tego podchodzę?

Ponieważ nie umiem inaczej. Ważne dla mnie osoby powodują emocje, które tylko bezwzględnie potrafię wyłączyć. Jednak jest to proces na trwałe, tak jak w przypadku Lukasa. Chłopaka zakochanego w używkach i własnym ego.

Tłumiłam to w sobie, dusiłam swoimi chudymi rękami, jak najgorszą mantrę. Nie chciałam mieć pewności tego, że jak mówiły koleżanki:

-Może się mu znudziłaś.

I wiele innych.
Bałam się tych stwierdzeń, a raczej tego, co mogło by się za całym zdarzeniem kryć.
Może zdrada? Może jakiś sekret, który zmieni wszystko?
Czasami życie sprawia wrażenie kiepskiej telenoweli o ograniczonym budżecie uczuciowym.

Niewiele osób wiedziało, co się ze mną działo. Czułam, że za bardzo pozwoliłam rządzić się mojemu sercu, a nie rozumowi. Żałowałam i byłam zła na siebie, o bycie naiwną, okiełznaną przez blondyna dziewczyną.

Stałam się grzeczna, zbyt dobra i pobłażająca. Jednak to część mojego charakteru- nie umiem się długo gniewać, wybaczam mimo wszystko. Daję ludziom szanse na poprawę. Mimo obietnicy, że już nie będę się wciskać poraz kolejny w to bagno, brnę w nie dalej ślepo wierząc, że mogę oczekiwać od losu czegoś, co zwą szczęściem.

Zapach Opuncji I, II/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz