2.11✔

13 0 0
                                    

Jakieś parę miesięcy temu (może ze dwa ) poznałam pewnego człowieka w Internecie. Wydawał się na pierwsze oko mądrym, mającym coś do powiedzenia facetem. Rozmowa gładko szła i wszystko było w porządku. Już na początku poinformowałam, że mam chłopaka- on też powiedział, że nie jestem w jego typie. Pomyślałam sobie:

"Super, będę mogła sobie pogadać z kimś, kto nie będzie ciągle mnie albo komplementował albo podrywał."

Poza tym sam fakt, że wydaje się być w porządku był na duży plus. Zaczęły się rozmowy, z początku były z mojej strony nieco nieśmiałe - no jednak nie znam typa na żywo. Uznałam, że jeśli przez około miesiąc będzie okej to nie usunę i nie „zakończę” tej znajomości.

Człowiek ambitny- informatyk. Dobrze zbudowany, z brodą oraz głową na karku. Nieciekawa historia nieudanej miłości oraz dzieciństwa. Nic tylko współczuć. Deklaracja o braku sumienia i poczucia winy- myślę, że nieciekawa wizja typa. Oczywiście wszystko się zmienia. Jednym z przykładów jest to, że jednak jestem w typie tego człowieka (a przecież tę znajomość utrzymywałam właśnie z tego powodu). Dziwna akcja, ale spokojnie. Nic to nie zmienia w moim życiu i nie zmieni. Nie mój typ faceta, poza tym jego charakter tak ściera się z moim, że można oszaleć. Tyle, ile było kłótni oraz spięć, to tyle nie miałam z nikim. Serio, przynajmniej jest szczery i nie kłamie. Jest to duża zaleta, jednak jego „żelazne zasady” są dla mnie przerysowane, zbyt wymagające i dodatkowo niektóre zachowania dziwne np. to, że musi mieć ustalony plan rozmowy. Zapytacie jak to? No nie można na spontanie z nim rozmawiać, jego nie interesują pierdoły tylko konkrety. Jak dla mnie to trochę przesada. Czasami jego ego przewyższa nawet Lukasa i mniemanie ma większe niż kosmos.

Jego postawa też dobre strony: jest pomocny- a to się ceni, szczery (ale to już mówiłam), ma łeb jak sklep- znaczy mądry jest, potrafi być miły i ładnie się uśmiecha. Jest dobrym kolegą, ale strasznie wnerwiającym i często ironicznym. Taki zgredek, (nie Zgredek ten od skarpety, tylko zgred mini). Myślę, że to dlatego, że życie nieźle go kopnęło, ale to już w następnym rozdziale.

Zapach Opuncji I, II/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz