2.8✔

11 0 0
                                    

Często można usłyszeć ode mnie, że kogoś poznałam przez Internet. Po co, albo lepiej- dlaczego, skoro mam przyjaciół i chłopaka? Wydaje mi się, że czasem brakuje mi kontaktów z totalnie różnymi ludźmi. Pisząc z nieznajomymi, jestem w stanie totalnie się wyluzować i nie nawiązywać do mojego życia. Za czasów gimnazjalnych były lekcje techniki i informatyki, gdzie nie robiliśmy nic. Wtedy właśnie wraz z przyjaciółką pisałyśmy na 6 obcy- zawsze wychodziły śmieszne rzeczy, wszystko było fikcją. Wspaniałe pomysły sprzedaży garnków albo fotela, bo akurat wyświetliła się nam reklama na ekranie. Oczywiście nigdy nie podawałyśmy kontaktów do siebie, były to niezobowiązujące rozmowy o wszystkim i niczym.

Co więc się zmieniło? Ogólnie już nie jesteśmy w gimnazjum, nie ma czasu robić takich numerów, myślę jednak, że chętnie bym to powtórzyła. Aktualnie jak piszę z kimś, bardzo rzadko poznaję człowieka na dłuższą „metę". Zazwyczaj są to minutowe znajomości i nic więcej.
Pewna osoba twierdzi, że jest to nie fair wobec Jana. Chciałabym tylko zaznaczyć, że ja nie podrywam facetów, nie umawiam się z nimi i jestem w stu procentach oddana swojemu chłopakowi. To nie jest tak, jak sobie ludzie myślą. Swoją drogą specyficzne myślenie.

Myślę, że mój ukochany chłopak powiedziałby mi, gdyby nie chciał i nie życzył sobie mojego siedzenia i zapoznawania się z nowymi ludźmi. W pełni to zrozumiem i nie będzie to powodowało nie wiadomo czego u mnie.

Jest to jakaś forma poznawania świata, poglądów innych oraz różnych środowisk. Nieraz napotykałam się na dziwaków albo nawet satanistów. Nie wszystkie są oczywiście bezpieczne- trzeba mieć duży dystans, by nie zostać po „złej stronie mocy". Przypominam także o tym, żeby nie wierzyć we wszystko, bo nieraz okaże się, że wszystkie historie są zmyślone.

Są też duże plusy- takim jednym przykładem jest pewna rodzina. Chinka i Polak są małżeństwem od trzech lat. Mają dwójkę dzieci i są szczęśliwi, a poznali się w Internecie. Drugim przykładem był mój cioteczny brat, który swoją dziewczynę poznał w Internecie i mimo odległości byli szczęśliwi ze sobą. No niestety byli, bo to się rozpadło (ale to już nie nasza sprawa dlaczego).

Reasumując: Internet ma swoje dobre i złe strony, trzeba zachować umiar i pamiętać o tym, że są źli ludzie na świecie i mieć dystans do tego co mówią ludzie. Jednak nie jest to nic złego, jeśli ograniczysz się do minimum.

Zapach Opuncji I, II/zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz