Prolog.

1.3K 37 5
                                    

Stał przy oknie spoglądając raz na niebo, raz na swojego przyjaciela, siedzącego tuż obok.

- Masz dla mnie jakąś radę? - wyszeptał powoli.

W pomieszczeniu panowała grobowa cisza. Mężczyzna wziął głęboki wdech i przymknął powieki.

- Czasami odnoszę wrażenie, że masz lepiej poukładane życie ode mnie.
- Hau!

Zaśmiał się głośno.

- Właśnie o tym mówię, przyjacielu. Jutro idziemy do pracy. Chodź.

Odsunął się od okna, pogłaskał psa i z całą siłą, bezwładnie opadł na łóżko.

- Alex, nie zapomnij mnie rano obudzić. Ciężki dzień przed nami.

Pies spojrzał na niego tak, jakby doskonale wiedział o czym mówi, podszedł bliżej, po czym wygodnie ułożył się do snu.

.

- Hau! Hau! Hau! Hau!
- Alex, zwariowałeś? Jeszcze pięć minut.
- Hau!

Piotr niechętnie otworzył powieki. Przed jego oczami widniał wielki, obśliniony pysk.

- Hau!
- Przecież wstaję... - syknął, przeciągając się na materacu.

Górski leniwie usiadł na łóżku i chwycił telefon do ręki. W tym samym momencie z jego komórki rozbrzmiała głośna muzyka.

- Oho, zaczyna się. - mruknął do siebie. - Komisarz Piotr Górski. Tak. Jasne. Dobra, zaraz będziemy.

Kochał swoją pracę. Niczemu nie potrafił się tak bardzo oddać. Każdy dzień był nowym wyzwaniem, jednak często czuł się tak, jakby całą dobę służył narodowi. Święta, wakacje, urlop - telefon musiał być pod ręką.
Wstał z miejsca, pogładził psa po głowie i ruszył do łazienki. Jego jasne, krótkie włosy wyglądały tak, jakby dopiero co je wysuszył i ułożył na żel. Błękitno-niebieskie oczy z błyskiem odbijały się w lustrze, a kilkudniowy zarost dodawał mu atrakcyjności. Umył zęby, dokładnie przyjrzał się swojemu odbiciu, po czym opuścił pomieszczenie.

- Hau!

Alex był niezwykle inteligentnym i mądrym stworzeniem. Odczuwał każdą emocje, wiedział co i kiedy zrobić. Potrafił dobrać osoby, którym warto ufać i pomimo, że Piotr nie jest jego pierwszym właścicielem - oddał mu całego siebie.

- Zjesz na komendzie. Nie mamy czasu. Ja też nie zjem śniadania, przyjacielu. - rzekł mężczyzna, ubierając buty. - Idziemy. Robota czeka.

Otworzył drzwi, sięgnął po bluzę z wieszaka, w drugą dłoń złapał smycz i wyszedł.

.

Wysiadając z długiego, ciemnego samochodu, dostrzegł w oddali znajomą postać.

- Alex, chodź.

Przyspieszył kroku. Minął policjantów, uniósł taśmę zabezpieczającą i znalazł się tuż obok miejsca zbrodni.

- Cześć, Leon. Co mamy?
- Jerzy Buzion. Trzydzieści siedem lat, zgon nastąpił wczoraj, około godziny dwudziestej trzeciej.
- Jacyś świadkowie? Kto go znalazł?
- Starsza Pani. Wyprowadzała psa na spacer. To ona powiadomiła służby.
- Hau!
- Alex!

Zerwał się i podbiegł do swojego psa, czekającego kilka metrów dalej.

- No i co tam masz?

Nachylił się i delikatnie odsunął zwierzę.

- Dobra robota.
- Cześć, co znalazłeś? - odezwał się damski głos.
- Cześć. Alex znalazł niedopalonego papierosa. Zabieramy go do analizy.
- Wygląda mi to na typowo męską robotę.

Marta obróciła się, wskazując palcem na zwłoki mężczyzny.

- Tak. Kobiety nie zabijają w ten sposób. Jego ciało jest zbyt brutalnie pokaleczone. Nie wiem, czy jakakolwiek dziewczyna miałaby tyle siły, by to zrobić.
- Wracamy na komendę, więcej będziemy mogli powiedzieć po sekcji.

Uśmiechnął się promiennie, zawołał Alexa i oddalił w kierunku swojego samochodu. Wsiadł do środka, odpalił silnik i udał się na komisariat.
Szedł korytarzem, witając się ze znajomymi z pracy. Zatrzymał się przy automacie, kupił picie i wszedł do biura, w którym pracował. Na swoim miejscu siedział Rysiek, a obok niego Nina. Uważnie przyglądali się kartkom papieru, porozrzucanym po blacie.

- A tu co? Tornado przeszło?
- Cześć, Piotrek. Byłeś na miejscu zbrodni? - zaczął Puchała.
- Byłem. Nieprzyjemny widok.
- Nasz denat, jak się okazało, był nauczycielem matematyki w pobliskim gimnazjum.
- No... To trzeba przesłuchać nauczycieli, dyrekcję. Może miał wrogów.
- Rok temu uczennica oskarżyła go o gwałt. Sprawa jednak szybko ucichła, a jego uniewinnili.
- Zemsta? - odezwał się, siadając na swoim krześle.
- Trzeba się temu uważnie przyjrzeć. - wtrąciła Nina. - Dostaniemy wsparcie.
- Wsparcie? Po co nam wsparcie? - Piotr spojrzał na nią niepewnie.
- Ktoś bardzo się za nami stęsknił. A Ty będziesz miał okazję poznać naszą koleżankę.

W tym momencie Alex zerwał się ze swojego legowiska i z prędkością światła podbiegł do wejścia. Zaszczekał raz i drugi, a wtedy w progu stanęła rudowłosa kobieta.

- Alex! Alexik, kochany! Jak ja się stęskniłam! - śmiała się, przytulając psa do siebie. - Zobacz, co ja dla Ciebie mam! - dała mu piłeczkę tenisową, którą wcześniej trzymała w prawej dłoni.
- Lucynka! - wrzasnęła Nina.

Wstała ze swojego miejsca, podeszła do niej szybkim krokiem i mocno przytuliła. Ryszard uśmiechnął się szeroko, podbiegł do nich, ucałował Lucynę w policzek i wrócił na swoje miejsce. Kobieta rozjerzała się po pomieszczeniu, a jej wzrok zatrzymał się na mężczyźnie, stojącym naprzeciwko niej w odległości około ośmiu metrów. Piotr zrobił kilka kroków na przód i po chwili znalazł się tuż przed nią.

- Komisarz Piotr Górski, bardzo mi miło. - uśmiechnął się delikatnie, wyciągając dłoń w jej kierunku.
- Lucyna...
- Szmidt. - przerwał jej, nim zdążyła dokończyć. - Komisarz Lucyna Szmidt. Słyszałem. Pamięć o Tobie nie umarła.
- Dokładnie. W takim razie bardzo się cieszę, że jeszcze gdzieniegdzie o mnie słychać. - uścisnęła jego rękę.

Jej rude włosy opadały na ramiona. Na twarzy malowały się piegi, a w jasnych oczach można było obserwować swoje odbicie. Była ubrana w luźne spodnie jeansowe i zwiewną, zieloną koszulkę, jednak niewiele potrzeba było, by dostrzec, że jest bardzo wysportowana. Popatrzyła jeszcze raz na nowego znajomego, zerknęła na szczęśliwego Alexa i obróciła się na pięcie. Patrzyła teraz na swoje biurko, przy którym spędziła w przeszłości tak wiele czasu. Podeszła powolnym krokiem, a brzegiem dłoni pogładziła blat. Uśmiechnęła się pod nosem, spojrzała na kolegów i usiadła, wygodnie się rozciągając. Nareszcze była w domu.

___

Okej, teraz parę słów ode mnie. Historia ta będzie pisana na podstawie serialu, ale fabuła będzie się różnić. Niektóre kwestie pozostaną prawdziwe, inne mniej. Mam nadzieję, że komuś przypadnie do gustu, no i przepraszam za ewentualne błędy, bądź pomyłki rzeczowe, ale od bardzo dawna nie pisałam i jakoś szczególnie dobra w tym nie jestem :) Miłego wieczoru/dnia wszystkim. :)))

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz