Rozdział 29. Urok wili

2.2K 185 356
                                    

Sporym zaskoczeniem był fakt, że jednym z uczniów Durmstrangu jest Wiktor Krum. Sprawiło to, że wiele osób zapragnęło mieć jego podpis.

— Myślisz, że podpisze mi się szminką na kapeluszu? — spytała jedna z dziewcząt swoje przyjaciółki.

Kathleen pokręciła głową, widząc to zainteresowanie Krumem.

— Nigdy nie widziałam, jak Krum gra, ale patrząc po reakcjach chyba całkiem nieźle.

— Albo po prostu dziewczyny mają słabość do sławnych chłopaków — odparł Caleb.

— Chłopcy też — zaśmiała się. — W sensie, też czają się na autografy i w ogóle...

Jej przyjaciel pokiwał głową, jednak zanim tak się stało, przez chwilę miał nieco zmartwioną minę.

Kiedy dotarli do Wielkiej Sali, delegaci z Beauxbatons siedzieli już przy stole. Większość z nich rozglądała się po zamku z ponurymi minami, jakby uważali, że Hogwart jest poniżej ich oczekiwań. Jedna z dziewcząt patrzyła na wszystko z zachwytem w oczach, co chwilę mówiąc o tym siedzącej obok towarzyszce. Mówiła po francusku, ale w jej głosie słychać było włoski akcent, co sugerowało, że właśnie stamtąd pochodziła.

Uczniowie z Durmstrangu widocznie nie mieli aż tak wygórowanych stardardów. Z wielkim zainteresowaniem oglądali zaczarowany sufit, na to którym widać było gwiazdy.

Dumbledore serdecznie powitał gości, jednocześnie wyrażając nadzieję, że będą się dobrze czuli.

Turniej miał zostać ogłoszony pod koniec uczty. Kathleen już teraz była ciekawa, kto będzie reprezentował Hogwart. Wiedziała, że Cedrik zamierza zgłosić się do turnieju i szczerze życzyła mu szczęścia.

— W sumie myślałam, że będzie ich więcej — powiedziała, mając na myśli delegatów z Beauxbatons i Durmstrangu.

Caleb pokiwał głową, jednocześnie grzebiąc widelcem w jakiejś francuskiej potrawie.

— Ja też, ale jak widać nie wszyscy mogli tu przyjechać.

Kathleen zmrużyła oczy. Caleb wydawał się jakiś zamyślony i to nie pierwszy raz od początku tego roku. Nie żeby brunetka chciała być wścibska - zwyczajnie martwiła się o swojego przyjaciela. Czyżby zapomniał, że zawsze może na nią liczyć? Miała nadzieję, że nie zapomniał o tym.

— Ta blondynka skupia na sobie sporo uwagi — zauważyła Amy.

Kathleen powiodła za wzrokiem kuzynki i musiała przyznać jej rację. Kiedy delegatka z Beauxbatons o nieprzeciętnej urodzie przemierzała Wielką Salę, obracały się za nią głowy większości chłopaków. Amy musiała aż zainterweniować, bo nie podobało jej się, że Cedrik tak długo na nią patrzy, natomiast Kathleen rzuciła okiem na Caleba. Nieco ją zdziwił fakt, że blondyn nawet nie musiał się starać, by przestać patrzeć na skupiającą uwagę dziewczynę - spojrzał na nią tylko na dłuższą chwilę, po czym wrócił do jedzenia. Nie patrzył jednak na nią z takim oczarowaniem jak pozostali chłopcy w Wielkiej Sali.

— To pewnie wila — stwierdził Cedrik.

— To by wyjaśniało, czemu wszyscy tak na nią patrzą — zauważyła Amy z przekąsem.

Cedrik tylko pocałował ją w policzek, na co ona się uśmiechnęła. Kathleen również się uśmiechnęła - jej zdaniem Amy i Cedrik idealnie do siebie pasowali.

Jednak sprawa niezwykłej umiejętności Caleba była dla niej nieco zastanawiająca. Skoro normalnie mężczyźni nie umieli oprzeć się urokowi wil, to jak udawało się to Calebowi?

Pozory mylą • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz