Otwierałam drzwi do swojego mieszkania gdy usłyszałam za sobą głos taty.-Jak ty wyglądasz Bączku?
Musiało być tragicznie skoro nigdy nie zawracający uwagi na mój wygląd tata właśnie teraz go zauważył.
-Daj spokój tato miałam ciężki dzień. - odpowiedziałam zmęczona, bo gra z Robertem w prześciganie się naprawdę mnie wykańczała.
Weszliśmy do mieszkania, a uwagę mojego spostrzegawczego taty od razu przykuł zbędny mebel w postaci drzwi.
-A to co? Zamówiłaś kolejne drzwi, chcesz je założyć na taras czy jak? - spytał zdziwiony rodziciel.
-Nie. Nastąpiła pomyłka mojego zamówienia z resztą to długa historia. Pozwolisz, że się przebiorę? - spokojnie odpowiedziałam, żeby nie drążył tematu.
Ojciec nic nie odpowiedział, tylko pokręcił głową, a na jego twarzy zauważyłam szyderczy uśmieszek.Weszłam do sypialni, zdjęłam służbowy strój, założyłam swoje ulubione szorty i podkoszulek. Wychodząc zerknęłam w lustro, tata miał rację wyglądałam okropnie.Włosy od wilgoci tworzyły na mojej głowie istne afro, od śmiechu rozmazał mi się tusz w kącikach oczu, a moje policzki od dwudniowego zarostu czarnej masy były podrażnione. Tak źle jeszcze nigdy nie wyglądałam,ten facet nie dość, że mnie wkurzał, to niszczył mi urodę.Nie było wyjścia musiałam zaliczyć prysznic.
-Tato może zrób sobie herbaty, a ja wezmę szybki prysznic. - zwróciłam się do rodziciela, który już zdążył rozłożyć swoje narzędzia i wyjął z szafy mój pas z narzędziami.
-Nie ma sprawy Bączku. - odparł Pan Blackwood i skierował swoje kroki do kuchni.
Właśnie zdejmowałam swój podkoszulek gdy z kuchni dał się słyszeć donośny głos ojca.
-Bączku, a co się stało z czajnikiem-krzyczał i przypomniał mi o spalonym wczoraj przez Roberta czajniku, o którym na śmierć zapomniałam.
-Nic tato po prostu go spaliłam, zakładałam zlew i zapomniałam, że go nastawiłam. Zrób sobie w takim razie kawę, ekspres jeszcze działa. - odpowiedziałam i Weszłam pod ciepły strumień wody, który rozluźnił moje ciało i poddałam się tej przyjemności do reszty zapominając o świecie zewnętrznym.
-Długo jeszcze będziesz tam siedzieć Bączku? Czas ucieka. - ojciec wyrwał mnie z marazmu.
-Zaraz wychodzę. - odparłam zakręcając dopływ wody.
Wytarłam mokre ciało ręcznikiem, ubrałam swój ulubiony strój domowy związałam mokre jeszcze włosy w koński ogon i wyszłam. Ojciec stał w kuchni z kubkiem kawy w ręku.
-Dobra możemy zaczynać. - powiedziałam i obydwoje skierowaliśmy się w stronę łazienki.
W mieszkaniu zrobiło się jakoś luźniej i o dziwo o nic się nie potykałam z przerażeniem stwierdziłam, że nie ma drzwi Roberta. Popatrzyłam na ojca pytająco i wzięłam się pod boki.
-Tato, a gdzie są drzwi?
Tata podrapał się po głowie, zamyślił się i z zażenowaniem powiedział:
-Jak brałaś prysznic był tu taki wielki facet i powiedział, że przyszedł po drzwi, a że był sam, więc pomogłem mu je zanieść.
-Tato i ty go wpuściłeś, przecież ja nie mam drzwi do łazienki, mógł mnie widzieć, nie pomyślałeś o tym? - wygrzmiałam.
-Spokojnie Bączku nawet nie zauważył tego twojego, zgrabnego tyłeczka. - zaśmiał się. - Może już weźmy się do roboty, bo zaraz zrobi się ciemno. - dodał.
CZYTASZ
Zimowy Zawrót Głowy [ZAKOŃCZONE]
RomanceAnabell Blackwood jest rozwódką i nawet nie myśli o kolejnym związku.Właśnie kończy remontować swoje mieszkanie. Po ciągu wypadków i pomyłek w jej życiu stwierdza, że mężczyźni są słabymi stworzeniami. Wszystko się zmienia gdy poznaje syna swojego s...