~21~

1.9K 93 2
                                    

W ciszy weszliśmy do apartamentu. Robert był tak zszokowany całym zajściem, że na jakiś czas po prostu zamilkł.
Ja natomiast gdy tylko przekroczyłam próg salonu musiałam dać upust emocjom, które gromadziły się we mnie odkąd spostrzegłam rudzielca.

-Co za okropna wiewióra. - wysyczałam zdejmując z siebie mokre spodnie i kurtkę. - Za grosz taktu, ślepa była czy co? Nie mogła poczekać, aż skończysz jeść! Mało jajka nie zniosła, smoczyca jedna. -rozwiesiłam mokre spodnie na kanapie.-I na dodatek ten jej piskliwy głosik. Możemy porozmawiać. -przedrzeźniałam wiewiórę. - A ty co nic nie mówisz języka w tej swojej paskudnej gębie zapomniałeś czy jak? - spojrzałam z wyrzutem na Roberta, który zdążył już się rozebrać, stał teraz w samych bokserkach z ramionami założonymi na piersi i z szelmowskim uśmieszkiem przyglądał się moim poczynaniom.

-Ja? - spytał najwyraźniej rozbawiony.

-Tak ty Sromotniku! i czego się tak szczerzysz? Co w tym zabawnego widzisz? - stanęłam na przeciwko niego z ramionami na biodrach i zaciekle popatrzyłam w oczy.

-Jesteś zazdrosna Lisico. -stwierdził fakt,a mnie wbiło w ziemię.

-Ja zazdrosna?! O kogo? O tę rudą żyrafę?! Nigdy w życiu.- nie odrywałam wzroku od granatowych oczu, w których błysnęła maleńka iskierka.

-Tak  jesteś zazdrosna,a jak jesteś zazdrosna, to jesteś jeszcze ładniejsza. - wielkie łapsko przyciągnęło mnie do rozgrzanego ciała Roberta.
-Przepraszam, ale zamierzam to bezwstydnie wykorzystać i muszę dokończyć pewną rzecz.- dodał,czym wprowadził mnie w osłupienie.

-Tak? A co takiego ważnego ty chcesz dokańczać. - spytałam zdziwiona.

-A to. - powiedział i jego usta wylądowały na moich. -I to. - zdjął ze mnie bawełniany podkoszulek pozostawiając moje piersi bez żadnego okrycia. - A już na pewno to. - wziął mnie na ręce i całując zaniósł do sypialni.

Jego ogromne ramiona niosły mnie jakby trzymał w nich piórko. Gdy dotarł do celu, położył mnie na łóżko i patrzył zachłannie na moje półnagie ciało. W końcu nie wytrzymał, położył się obok i pocałunkami naznaczył ścieżkę od nasady mojej szyi, do miejsca tuż pod pępkiem.
Wielkie łapsko ściągnęło moje szorty razem z bielizną i delikatnym gestem błądziło po wewnętrznej stronie uda nieuchronnie zbliżając się do celu. Robert leżał na boku z głową opartą na dłoni i wielkimi czarnymi oczami wpatrywał się w moją twarz tak, jakby poznawał ją od nowa. Przejechał palcem wskazującym po moim policzku i zatrzymał się na sutku, który od nadmiaru wrażeń momentalnie zrobił się twardy. Cicho zamruczałam gdy dołączył do tego swoje usta, a kiedy jego dwa palce powoli wchodziły we mnie wygięłam się w łuk. Robert nie czekał długo widząc jak jego dłoń doprowadza mnie do obłędu. Ściągnął jednym ruchem swoje bokserki, zawisł nade mną na łokciach i wlepiając we mnie swój wzrok odgarnął mi włosy z czoła.

-Jesteś pewna Lisico?- zadał mi dokładnie takie samo pytanie jak w moim śnie.

-Jak niczego innego na świecie. - odparłam patrząc w jego oczy z miłością i przywarłam do jego gorących warg.

Zataczając biodrami koła nie śpieszył się z penetracją,mojego wnętrza, co jeszcze bardziej potęgowało moje doznania. Gdy wchodził we mnie powoli czułam jak rozciąga mnie do granic możliwości, a jego męskość idealnie trafia swoim koniuszkiem w mój czuły punkt. Instynktownie zaczęłam poruszać biodrami, żeby przyspieszyć rytm, który miał doprowadzić nas obydwoje do ekstazy. Czarna Masa wyczuła moje pragnienie i w szaleńczym tempie dobijała do brzegu. Zacisnęłam na nim swoje mięśnie i krzycząc z rozkoszy wygięłam się w łuk,co doprowadziło Roberta do końca. Zdyszany i mokry od potu opadł na moje drżące jeszcze ciało. Czułam jak jego serce i oddech powoli wracają do normalności, a on nadal tkwił we mnie. Objęłam go ramionami i zatopiłam się w jego oddechu.

Zimowy Zawrót Głowy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz