Otworzyłam oczy i chciałam się poruszyć, ale coś przygniatało mój bok. Spojrzałam na budzik, była dziewiętnasta. Powoli odwróciłam się za siebie żeby zlokalizować, to co mnie przygniatało i momentalnie się rozbudziłam. Na moim łóżku, w mojej prywatnej sypialni spała z łapą na moim biodrze Czarna Masa. Zsunęłam wielkie łapsko z siebie i usiadłam patrząc na śpiącego w ubraniu Roberta. Miał być jutro przed południem, a tymczasem znów mnie zaskoczył wpakowując się bezczelnie do mojego łóżka. Patrzyłam na jego twarz opaloną od górskiego słońca, na czarne, długie rzęsy, na brwi, które ułożyły się w spokojną linię i w końcu na jego kształtne usta, które potrafiły gorąco całować. Spał spokojnie od czasu do czasu pochrapując i wyglądał teraz jak mały, bezbronny chłopiec.Okryłam olbrzyma kocem i wstałam najciszej jak potrafiłam, żeby go tylko nie zbudzić. Zastanawiające było to jak on dostał się do mojego mieszkania, mama musiała już dawno wyjść. Udałam się do salonu,sprawdzić czy spakowała moją walizkę. Rozejrzałam się, ale nigdzie jej nie zauważyłam. Co ta kobieta wyprawiała?Poszłam do salonu, gdzie leżał mój telefon i wybrałam numer mamy,odebrała po trzech sygnałach.
-Mamo mogę Ci zadać dwa pytania?-wypaliłam bez przywitania.
-Słucham Dzwoneczku. - nie możliwe moja mama pękała ze śmiechu.
-Gdzie jest moja walizka i co w mojej sypialni robi Robert Green? - zawarczałam na własną matkę.
-Nie złość się Dzwoneczku. Pan Green przyjechał jak spałaś, a że w międzyczasie spakowałam walizkę, to wyniósł ją do auta. Co robi w twojej sypialni, to już ty powinnaś wiedzieć. Wiesz co muszę kończyć, bo tata wrócił. Pa. Dzwoneczku. Odezwij się jak dojedziecie jutro. - wypaplała wszystko jednym tchem i rozłączyła się.
Ręce mi opadły, ona była niemożliwa, sama wpuściła Roberta do mnie. Siedziałam na kanapie z głową na kolanach i zastanawiałam się co mam zrobić dalej.Miałam mieć spokojny wieczór, tylko dla siebie, ale nie. Najpierw matka zaprosiła zboczonego Louisa, a po tem wpuściła do mieszkania Czarną Masę, z którą pożarłam się dzień wcześniej. Nie pozostało mi nic innego jak spać na kanapie,bo oczywiście wstrętna Czarna Masa zajęła mi łóżko. Czemu matka ingerowała we wszystko, co związane było z facetami wokół mnie..
Położyłam się na kanapie i nie wytrzymałam, łzy bezgłośnie zaczęły kapać z moich oczu. Byłam zła na cały świat. Na Roberta, bo sprowadził sobie panienkę, na Louisa, że zrobił, to co zrobił, na mamę, że próbowała mnie swatać i w końcu na samą siebie, że na to wszystko pozwoliłam.-Lisku ty płaczesz, co się znowu stało? - usłyszałam nad sobą Czarną Masę, którą najwyraźniej obudziłam.
Kucnął przy kanapie na przeciw mojej twarzy i starł kciukiem moje łzy z lewego policzka.
-Powiesz mi o co chodzi? - spytał łagodnie,a ja kipiałam ze złości.
-O co chodzi Czarna Maso?! -usiadłam i nachyliłam się nad nim. - O wszystko chodzi. Dzwonisz do mnie w środku nocy, wyznajesz mi miłość, chcesz się ze mną żenić, a bzykasz się z kimś innym, mało tego pakujesz się potem mi do łóżka, matka na siłę szuka mi męża, Louis wparowuje do mojego mieszkania i brudzi twoją koszulę, w której spałam, i jeszcze w dodatku ten wyjazd. Ja już nie mogę Robert,ja już nie daję z wami wszystkimi rady. Mam dość, rozumiesz ma dość! - wykrzyczałam mu prosto w jego skamieniałą twarz.
Usiadł skamieniały obok mnie i nie wiedział co odpowiedzieć. Po jego szybko falującej klatce piersiowej i zaciśniętych pięściach poznałam, że jest wkurzony nie bardziej niż ja.
-Kto to jest Loius? - spytał patrząc przed siebie.
-Mój fryzjer-odpowiedziałam w taki sam sposób. - A kto to jest idiotka? -spytałam.
CZYTASZ
Zimowy Zawrót Głowy [ZAKOŃCZONE]
RomanceAnabell Blackwood jest rozwódką i nawet nie myśli o kolejnym związku.Właśnie kończy remontować swoje mieszkanie. Po ciągu wypadków i pomyłek w jej życiu stwierdza, że mężczyźni są słabymi stworzeniami. Wszystko się zmienia gdy poznaje syna swojego s...