~22~

1.9K 80 3
                                    

Stanęliśmy z Robertem w hotelowej restauracji, która całkowicie zmieniła swój wygląd. Wokół ogromnego kominka porozstawiano okrągłe stoliki, które przykryto białymi obrusami. Przyciemnione światła tworzyły specyficzny nastrój,a miejsca pod oknami zamieniły się w parkiet i scenę. Rozglądając się po sali spostrzegłam, że przeważa męskie towarzystwo.
Spojrzałam na Czarną Masę, który stał z bezradnie opuszczonymi ramionami i zupełnie nie wiedział co zrobić. Chwyciłam jego wielkie łapsko I splotłam jego palce że swoimi.

-Będzie dobrze. - wyszeptałam. - Sprawdźmy lokację naszego miejsca. - powiedziałam i pociągnęłam Roberta w stronę kartki z rozplanowaniem stolików. Na nasze nieszczęście siedzieliśmy przy jednym stoliku z dwoma z czterech fraglesów. Jeden z kelnerów krążących po sali z kieliszkami szampana podszedł do nas.

-Dobrywieczór Panie Green. - ukłonił się kelner, który obsługiwał nas przy nieszczęsnej kolacji. - Szampana?

-Dzięki Fred. - Czarna Masa sięgnęła po kieliszki i podała jeden mnie.

Chłopak ukłonił się i odszedł.

-Znów chcesz mnie spić. - spojrzałam na Roberta, który wrósł w podłogę.

-Może? - wlepił swoje oczyska w mój dekolt.

W rogu sali czterej znajomi mi mężczyźni prowadzili konwersację.Fragles z blond włosami, który dotknął mojej łydki na pierwszym spotkaniu odwrócił fraglesowaty łeb , przeprosił swoich towarzyszy i skierował się w naszą stronę. Czarna Masa widząc jak ta kreatura się zbliża zacisnęła palce swojego wielkiego łapska na mojej lewej dłoni.

-Witam państwa. Skąd pan wyczarował taką asystentkę panie Green. - wysyczał i złożył oślizły pocałunek na mojej prawej dłoni.

-Z lasu. - wyburczał wściekły Robert.

-Żartowniś z Pana. Wiecie państwo, że mamy wspólny stolik? Mam nadzieję, że będzie to upojny wieczór. - powiedział fragles gapiąc się na mnie jak sroka w gnat.

-Bez wątpienia. - Robert pocałował czubek mojej głowy, co mną wstrząsnęło, bo zrobił taki gest pierwszy raz publicznie.

-Czeka nas tylko przemówienie prezesa sieci hoteli, a później balanga na całego. Tymczasem zapraszam państwa do stolika. - zaczął się ślinić i chciał wziąć mnie za rękę.

-Dziękujemy doskonale znamy drogę. - odezwała się Czarna Masa i położyła wielkie łapsko u nasady moich pleców prowadząc mnie do stolika.

Przemówienie prezesa rzeczywiście było półgodzinną tyradą zakończoną podziękowaniami dla poszczególnych firm, współpracujących przy tym przedsięwzięciu, w tym firmie Roberta.

-Zapraszam państwa do zabawy. - zakończył prezes,a po sali rozległy się gromkie brawa.

Fraglesowaty, podpity blondyn nie spuszczał ze mnie wzroku, co ewidentnie doprowadzało Czarną Masę do szału, bo jego dłoń błądziła po moim lewym udzie, aż dopadła krańca mojego rozporka.

-Panie Green czy pozwoli mi Pan zatańczyć ze swoją uroczą asystentką. - wybełkotał fragles.

-Przykro mi. Panna Blackwood ma zarezerwowany pierwszy taniec. - Czarna Masa rzuciła fraglesowi chmurne spojrzenie i wpakowała swoje wielkie łapsko między moje uda.

Dobrze, że obrusy stołów były długie i obszerne, bo o tym, co zrobiła Czarna Masa świadczył tylko mój przyspieszony oddech i rumieniec na twarzy.

-No cóż, to może następny taniec. Co pani na to, panno Blackwood? - fragles nie odpuszczał.

Nie mogłam powiedzieć słowa,bo wielkie łapsko opuściło właśnie miejsce między moimi udami.

Zimowy Zawrót Głowy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz