Czułam jak wagi mężczyzny, napierają na moje usta. Oddawałam jego pocałunki, czując, jak jego dłonie zaciskają się w mojej tali. Dłoń wplotłam w jego włosy, ciągnąć za nie lekko. Warknął zadowolony, chwilowo odrywając się od moich ust. Otworzyłam oczy i napotkałam intensywne spojrzenie jego, prawie że czarnych tęczówek. Patrzył na mnie niczym dzikie zwierzę na swoją ofiarę. Warknął cicho, a ja niepewna jak mam to odebrać po prostu nie zareagowałam.
Jego dłonie wylądowały na moich udach. Masował je intensywnie, w końcu klepiąc mnie po tyłku. Z mojego gardła wydobył się warkot. On w odpowiedzi jedynie uśmiechnął się łobuziarsko.
Ponownie złapał mnie w pasie i zmusił, bym stanęła do niego tyłem. Dłonie położyłam na stojącym przede mną stole. Wilkołak w tym czasie odgarnął moje czarne włosy na jedną stronę i zaczął całować mój kark. Przez moje ciało przeszedł dreszcz przyjemności. Santiago całował mnie delikatnie, po karku jakby doskonale wiedział gdzie ulokować usta. Tę pieszczotę zakończył, liżąc mnie za uchem.
Jego dłonie powędrowały od mojej tali aż do pośladków. Wsunął palce pod materiał mojej bielizny i sprawnie ją ze mnie zdjął. Majtki spadły mi do kostek, a ja zdjęłam je i odrzuciłam w kąt. Mężczyzna wsunął jedną stopę między moje i pokazał mi tym samym, bym stanęła w lekkim rozkroku. Usłyszałam dźwięk rozpinanego rozporka i już wiedziałam, że nie ma miejsca na odwrót.
Po chwili wszedł we mnie tak nagle, że przez chwilę zabrakło mi tchu. Jego ręce ponownie wylądowały na moim ciele i powędrowały aż do piersi. Nie dając mi czasu, bym mogła się przyzwyczaić, zaczął się we mnie poruszać. Tak szybko i tak mocno, że odczuwałam ból. Który jednak mieszał się z niewytłumaczalną przyjemnością. Mimo bólu nie chciałam, by przerywał. Przyjemność, która mi dawał, była zbyt wielka, bym mogła z niej zrezygnować.
Skupiam się w pełni na przyjemności, która mi oferował. Nagle cały świat i problemy przestały się liczyć. Nagle byliśmy tylko my. Nasze ciała połączone w tak idealnym miłosnym akcie.
Poczułam przyjemne ciepło u zbiegu swoich ud, które po chwili rozeszło się po całym ciele. Głośne jęknięcie wydobyło się z moich ust. Starałam się uspokoić szybko bijące serce, a Santiago zabrał ręce z moich piersi i wyszedł ze mnie.
Odwróciłam się do niego przodem, a spojrzenie skupiłam na jego twarzy. Uśmiechał się cwaniacko, oddychając ciężej niż zazwyczaj. I w tym momencie naprawdę chciałam coś powiedzieć. Coś błyskotliwego, dzięki czemu przerwałbym chwilę ciszy. Jednak mój umysł ogarniała pustka. Nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć, więc milczałam.
W końcu jednak ponownie połączyłam nasze usta. Nasz kolejny pocałunek był na tyle intensywny, by odebrać nam dech. Zaczęłam rozpinać jego koszule, jednak szybko zorientowałam się, że brak mi cierpliwości. Dlatego rozerwałam ją, a guziki znalazły się na ziemi. Dłońmi zaczęłam błądzić po jego ciele. Na co ten rozluźnił wcześniej napięte mięśnie.
Podskoczyłam, oplatając nogi w jego pasie. Ten położył dłonie na moich pośladkach, tak bym nie spadła. Pozbyłam się swojej koszulki, a ten zaczął całować mój dekolt i piersi. Odgięłam ciało delikatnie do tyłu, prostując się po chwili.
- Pierwsze drzwi po prawej stronie. - Wydusiłam, patrząc mu prosto w oczy.
Wilkołakowi nie należało dwa razy powtarzać. Zaniósł mnie do sypialni, gdzie zeszłam z jego bioder. Zsunęłam z niego spodnie, które po chwili znalazły się w kącie pomieszczenia. Pchnęłam go w stronę łóżka, a on opadł na materac.
Wspięłam się na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Połączyłam nasze usta, a następnie zaczęłam schodzić z pocałunkami niżej. Zahaczałam o jego skórę zębami, a on mruczał z przyjemności.
W końcu ponownie we mnie wszedł. Chciał obrócić nas, tak by znaleźć się na górze. Jednak ja mu na to nie pozwoliłam. Zamiast tego zaczęłam poruszać biodrami, dłonie zaciskając na jego nadgarstkach.
Tym razem nie odczuwałam już bólu. Była jedynie sama przyjemność, w której zatraciłam się do reszty. Santiago wypiął biodra do góry, a ja zaczęłam poruszać biodrami nieco szybciej i mocniej. Pomieszczenie wypełniły charakterystyczne dźwięki zderzania się o siebie bioder i naszych jęków.
Przyjemność po raz kolejny opanowała moim ciele. Szczytowałam tego dnia po raz drugi. Santiago dołączył do mnie po chwili, również osiągając upragnione spełnienie.
Położyłam się obok niego, oddychając ciężko. Przekręciłam głowę, by na niego spojrzeć. Nie uśmiechał się w tak charakterystyczny dla siebie sposób. Wydawał się zmęczony jednak przede wszystkim zadowolony.
- Jak ktoś się o tym dowód to obetnę ci jaja. - Oświadczyłam, a ten spojrzał na mnie, nie rozumiejąc, o co mi chodzi. - Nie potrzebuje niepotrzebnych plotek o tym, że dobiliśmy interesu przez łóżko. To na pewno nie pomogłoby mojej reputacji.
- Przed chwilą szczytowałaś, a teraz rozmawiasz ze mną o interesach? - Spytała rozbawiony, odgarniając z twarzy kosmyki włosów.
- Praca jest u mnie na pierwszym miejscu. - Wyjaśniłam, podnosząc się do siadu. - Poza tym reputacja znaczy więcej niż jedna noc. Nie sądzisz?
- Zawsze lubiłem kobiety, które rozróżniają zwykły seks od związku. - Przyznał, podnosząc się z łóżka. - I masz rację. Żadnemu z nas gadanie o nas razem nie jest na rękę.
- Miło, że się dogadaliśmy. - Podniosłam się z łóżka i zgarnęłam z podłogi koszulkę, którą na siebie zarzuciłem. - I chyba czas wysłać Azjatą wiadomość.
- To znaczy? - Dopytał, zakładając na siebie spodnie.
- Znajdźmy jakiegoś kreta. Kogoś, kto im donosi. Pokroimy go i wyślijmy im w paczce. To chyba będzie wystarczająco wymowne.
- Rozumiem, że na takie pomysły wpadasz po seksie. Będę pamiętać. - Rzucił, puszczając mi oczko. Ja warknęłam na niego zirytowana, a on podniósł ręce w geście obronnym. - Przekażę swoim ludziom, że mają szukać kogoś, kto szpieguje dla Wilczej czakry. Jak kogoś złapiemy to dam Ci znać.
- Jeśli moi ludzie kogoś złapią to też dam ci znać. - Oświadczyła, a ten skinął jedynie głową.
- Teraz przez ciebie muszę iść z gołą klatą. - Stwierdził rozbawiony, podnosząc z podłogi materiał białek koszuli. - Dobrze, że jestem wilkołakiem i wieczorne chłody mi niestraszne. - Zarzucił na siebie koszulę, a na to założył marynarkę. - Do zobaczenia Dono.
- Do następnego Santiago.
Mężczyzna opuścił moje mieszkanie, a ja od razu udałam się pod prysznic. Może powinnam czuć się winna. Jednak ja nie czułam, że zrobiłam źle lub, że powinnam z nim o tym porozmawiać. To w końcu nie było nic takiego. Niezobowiązujący seks, który już nie raz w życiu uprawiałam. Kilka minut przyjemności i oderwania się od tego wszystkiego. W końcu, jeśli facet może to, czemu ja miałabym czuć się winna z tego powodu?
CZYTASZ
Alfa mafii: Tom I
WerewolfTa wojna była naszym wszystkim. Naszą codziennością, której do normalności było daleko. My byliśmy inny. Zagubieni i wbrew pozorom cholernie samotni. Ty byłeś alfą, ja byłam alfą. Wojna była naszym przeznaczeniem, które doprowadziło nas do tego dziw...