3.

867 35 6
                                    

Od razu kiedy zadzwonił dzwonek zerwałam się jak z procy wiedziałam, że Stiles będzie czekał przed szkołą bo i tak pewnie będzie u nas więc nie zwracałam uwagi na mojego brata.

- A ty co tak szybko? - widać było że Stiles jest moim zachowaniem bardzo rozbawiony

- Nic , nic. Mogę już wsiąść? - wiedziałam, że mi pozwoli

- Jasne wsiadaj

Po chwili czekania na Pana Alfe mogliśmy jechać do domu. Ale Stiles postanowił popsuć mi plany i pojechać na komendę do taty. Uwielbiam jak mi o czymś nie mówią. Okazało że chodzi o totalną pierdołę, która jak zwykle trzeba było załatwić od razu bo Stilinski nie mógł by wytrzymać. Kiedy już byliśmy w domu zdecydowałam się podjąć próbę zapytania się o Theo.

- A więc , moglibyście powiedzieć mi o co chodzi z ... - przystopowałam bo Stilesowi szybciej zaczęło bić serce, a Scoot stał wpatrując się we mnie z wyczekiwaniem - o co chodzi z Theo? - Wow jestem z siebie dumna udało mi się dokończyć zdanie i nadal żyje

- Czemu chcesz o nim wiedzieć ? - zapytał Stiles

- Bo wtedy pojawił się znikąd, nie wiem kim jest , straciłam wtedy przytomność i kompletnie nie rozumiem nic - powiedziałam na jednym wdechu i udałam ofiarę losu. No co czasami trzeba, szczególnie że wiedziałam że nie zamierzają mi nic powiedzieć. Zadziałało. Powiedzieli mi wszystko co wiedzą. Nie próbowali nawet mnie okłamać bo obaj dobrze wiedzą że to zobaczę.

- I nawet nie myśl o tym żeby pakować się z nim w jakieś głębsze relacje bo to się źle skończy, najlepiej z nim nie rozmawiaj - dodał na super zakończenie Stiles. Widać było że obaj mają na temat Raekena odmienne poglądy ; Scoot zaczyna powoli wierzyć w to że Theo nie ma złych zamiarów, a Stiles uparcie twierdzi że nie można mu ufać i że coś knuje. A ja? Jestem między młotem A kowadłem.

- Po pierwsze dziękuję wam za powiedzenie mi czegoś ma jego temat, po drugie widzę że macie na ten temat strasznie inne poglądy , po trzecie nie jestem już małym dzieckiem i umiem sobie poradzić - obaj spojrzeli na mnie jak na debila. No co umiem się bronić !- Jeszcze mi może wmówcie że mam 5 lat ?!

- Nie no spokojnie ale naprawdę uważaj na Theo - powiedział Scoot opiekuńczym głosem, chociaż czułam że sam nie jest do końca pewien tego co mówi

- Dobra ja uważam że na dzisiaj możemy skończyć ten temat. Ja idę pobiegać. Paa - wyszłam z domu zostawiając ich w osłupieniu. Pewnie nawet nie ogarnęli że się przebrałam

Oczywiście poszłam biegać do lasu i mojej ulubionej drogi. Zamyśliłam się totalnie nawet nie ogarniając że ktoś za mną idzie. Nagle ta osoba przygniotła mnie do drzewa, zanim zdążyłam cokolwiek zrobić ta osoba zaczęła mówić

- Ponoć jesteś wilkołakiem ale jakoś tego nie widać, nawet najgorszy bandyta zdołałby Cię napaść - zaczął się śmiać

- Ciebie też miło widzieć Theo - pokazałam jeden z moich ulubionych wymuszonych uśmiechów

- Co ty tutaj robisz? - zapytał w dalszym ciągu zaciskając swoje ręce na moich nadgarstkach które opierały się o drzewo. Krótko mówiąc za dużo sobie pozwalał

- Biegam jakbyś nie widział geniuszu!

- Ale po co ta agresja od razu? - uśmiechnął się i bardziej ścisnął moje nadgarstki , a za tym szło, to że się przybliżał , widział że nie jestem z tego zadowolona. A jemu to się podobało

- Poczekaj zastanowie się... a już wiem, może dlatego że czuje się strasznie niekomfortowo przyciśnięta do drzewa?!

- Dobra księżniczko nie denerwuj się - puścił mnie w końcu i posłał w moja stronę jeden ze swoich uśmiechów.
O mój Boże jaki on ma boski uśmiech.
Victoria opanuj się dziewczyno...

- A mogę wiedzieć co ty tu robisz? Śledzisz mnie? - pałeczka się odbiła..

- Uwierz mi mam trochę lepsze rzeczy do roboty niż śledzenie twojej osoby - zeskanował mnie wzrokiem. Jeju jak ja nie lubię tego uczucia - Ale dla twojej wiadomości mieszkam tu i spacerowałem

- Czekaj! Ty mieszkasz w lesie?

- W domku który jest w lecie Sherlocku

Nagle zadzwonił mój telefon. Nie był to nikt inny niż mój kochany braciszek

- Słuchaj mamy teraz zebranie, fajnie by było jakbyś wróciła tak do 10 minut albo Stiles po Ciebie przyjedzie

- Nie no spokojnie wrócę na czas i jestem dosyć blisko ,zaraz będę - rozłączyłam się

- Jak widać twój brat przeszkadza nam w uroczym spotkaniu , a wiec do zobaczenia księżniczko - Theo zostawił mnie w totalnym osłupieniu. Ale musiałam wracać na zebranie stada, coś mi się wydaje że wyczekują pojawienia się tylko mojej osoby.

Weszłam do domu i standardowo udałam się do salonu.

- Hej już jestem, możemy zaczynać. Powiecie mi o co chodzi? - zapytałam

- Właściwie to jest parę spraw ... - zaczął Scoot

Love worth lie - Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz