25.

335 23 0
                                    

Po chwili nieprzytomności zaczęłam wracać do świata. Podniosłam się do siadu i zaczęłam rozglądać nie daleko leżał Jordan. Cholera. Spojrzałam w stronę Tracy. Naprawdę ona dalej tu jest?. Wstałam i oparłam się o ścianę i spojrzałam na nią . Panie zabierz ją bo nie ręczę za siebie jak mi coś zrobi. Podeszła do mnie kładąc swoją rękę z wysuniętym pazurami, koło mojej głowy patrząc na mnie złowrogo. Ona myśli że ja się jej boję?

- Nie wiem co Theo w tobie widzi - zaśmiałam się na jej słowa. Serio będzie porównywać mnie do siebie? - Nie jesteś wcale taka silna jak każdy uważa. Jesteś strasznie krucha - położyła swoją rękę na mojej szyi - teraz rolę się odwróciły. Złapałam ja za rękę i wykręciłam tak , że to teraz ona była przyciśnięta do ściany , tylko twarzą

- Powiedziałam Ci przy naszym pierwszym spotkaniu , że masz mnie nie dotykać pamiętasz? - wbiłam swoje pazury mocniej w jej bok - A teraz powiesz mi gdzie Lydia - zamilkła- no mów! - zawarczałam

- Poszli do tuneli - Cudownie - dosłownie chwilę przed tym jak się obudziłaś - Kiedy wiedziałam już wszystko skręciłam jej kark. Tyle czasu o tym marzyłam. Jej ciało bezwładnie opadło na ziemię. Przynajmniej będzie chwila spokoju

- Poza tym nie znasz mnie więc nic nie mów na mój temat suko - Skierowałam się w stronę tuneli. Po chwili wyczułam bicie dwóch serc. Muszą być blisko

- Co ty robisz? - powiedział Stiles

- Próbuje coś usłyszeć . Nie masz takich umiejętności jak ja więc łaskawie daj mi spróbować - to powiedział Theo

Wyszłam z zakrętu i zobaczyłam zarys dwóch sylwetek. Bingo

- Teraz już ma więc możesz iść - powiedziałam stając koło Stilesa

- Victoria potrzebujemy go. Ma jednak lepsze zmysły, a sami tu nie damy rady. Zrób to dla Lydii - Stiles miał rację

- No dobra - westchnęłam patrząc na Theo - gdzie mamy iść ?

Po chwili chodzenia byliśmy coraz bliżej dźwięku. Do tej pory nikt z nas nie nie odezwał. Nie miałam nawet na to najmniejszej ochoty ale jak zawsze piękną cieszę przerwał przystojny kłamca

- Mam pytanie - stanął przede mną, na co uniosłam wysoko brwi - co zrobiłaś z Tracy?

- Podejrzewam, że specjalnie została ona żeby mnie ,, pilnować " ale odpowiadając na twoje pytanie : Tracy leży sobie na podłodze i leczy swój kark , który jej złamałam - posłałam mu zwycięski uśmiech , a Stiles spojrzał na mnie zdziwiony

- Mówiłam jej że ma mnie nie dotykać , a ona nie posłuchała więc skończyła jak skończyła - wytłumaczyłam Stilinskiemu

- No proszę kocica coraz bardziej pokazuje pazurki - Theo powiedział to pod nosem. Chyba myślał, że tego nie usłyszę . Podeszłam do niego i przyparłam do ściany mając pazury przy jego szyi pomijając fakt, że jest ode mnie jakieś dobre 15 centymetrów wyższy

- Ładne prawda? - zapytałam wskazując na pazury i przejechałam jednym po jego policzku - Jak tak bardzo Ci się podobają to mogę ich użyć do wyrwania Ci gardła kochanie - zmniejszyłam odległość między nami. Chwilę później dotarło do mnie jak bardzo ale no mówi się trudno

- Podziękuje za tą okazję - powiedział łapiąc mnie za rękę - lepiej znajdźmy Lydie

Odeszłam od niego. Byliśmy już blisko skoro słyszałam bicie następnych serc. Wiedziałam, że Theo też je słyszy bo spojrzał na mnie znacząco. Wkrótce doszliśmy do wielkich drzwi, które chcąc nie chcąc były dosyć mocno zaryglowane. Chwilę później rozległ się krzyk. Nie byle kogo ale Lydii. Był tak silny że przeszedł przez drzwi które otworzył, a ja z Raekenem włącznie wylądowałam na ścianie ( moje lądowania na niej robią się już naprawdę nudne ) Stiles stał z boku dlatego nic mu się nie stało. Od razu pobiegł do Lydii , i prawidłowo. Chwilę później do niego dołączyłam. Podbiegłam akurat kiedy odłączał od jej głowy jakieś dziwne coś. Martin była cała roztrzęsiona

- Lydia o mój Boże - załapałam dziewczynę za rękę , a ona tylko mojej ją ścisnęła. Podszedł do nas Theo i zaczął mówić :

- Chyba nie będę już potrzebny - powiedział i posłał w moją stronę słaby uśmiech. Odwrócił się i zaczął odchodzić

- Zaczekaj! - krzyknęłam i podbiegłam do niego - Dziękuję - powiedziałam delikatnie łapiąc to za rękę. Ale dosyć szybko zakończyłam ten gest

Theo obserwował moją twarz przez chwilę , a ja zatopiłam się w jego cudownych oczach. Nagle położył swoje ręce na moich policzkach nie spuszczając wzroku z moich ust. Nie rób tego, nie wiem jak się zachowam. Po chwili przybliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Chciałam tego od chwili jego przyznania się do kłamstwa. Odwzajemniłam pocałunek. Zaczął go pogłębiać . Ten pocałunek był pełen uczuć każdego z nas. Po chwili oderwaliśmy się od siebie żeby nabrać powietrza

- Dziękuję - wyszeptałam jeszcze raz i podążyłam za Stilesem, który zaczął nieść Lydie do wyjścia

Love worth lie - Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz