10.

491 26 0
                                    

- Zabieram ją do domu, opatrzę te ranę

Ledwo komunikowałam ale czułam jak Theo przenosi mnie do samochodu.

- Ej nie zasypiaj mi tutaj na razie! - powiedział w połowie drogi - Victoria nie śpij - resztę drogi cały czas do mnie mówił. Udało mu się , nie zasnęłam aczkolwiek byłam strasznie temu bliska

- Chodź księżniczko - wyciągnął mnie z samochodu i zaniósł do domu w stylu panny młodej. Dopiero teraz zrozumiałam że nie jesteśmy pod moim domem , a domem Theo

- Theo nie jesteśmy u mnie tylko u Ciebie - jęknęłam zrezygnowana

- Jesteś bardzo spostrzegawcza, a teraz się tak nie wierzgaj bo stanie Ci się krzywda. - w tym czasie zdążył już wejść do domu , do swojego pokoju . Byłam tu już parę razy ale dalej kompletnie nie wiem gdzie co jest. Położył mnie ba łóżko , a rana która miałam na plecach dała o sobie znać. Syknęłam z bólu

- Mógłbyś trochę delikatniej?!

- Mogłabyś na mnie nie krzyczeć i powiedzieć mi któraś rana tak Cię zabolała? - był o wiele spokojniejszy niż ja. Akurat w takich sprawach byłam straszną panikarą i każdy może to przyznać

- Na plecach. Pomóż mi usiąść - zrobił to o co to prosiłam .

- Najpierw opatrzę Ci tą ranę na głowie a potem zajmę się resztą - sięgnął po apteczkę

- Pokaż że potrafisz być delikatny

- Myślałem że to już wiesz - uśmiechnął się łobuzersko

- Daruj sobie te zagrywki

Zaczął opatrywać moją ranę na głowie. Chyba porządnie walnęłam o tą ścianę bo bolało niemiłosiernie. Moje myśli cały czas zaplątywało to co się stało z Liamem i Hayden. Nie spodziewałam się że Theo zrobi to z taką delikatnością

- Dobra skończyłem. Pokaż mi tą ranę na plecach

- Za dużo oczekujesz Raeken

- Oj daruj sobie już widziałem Cię bez koszulki- co prawda to prawda - Chce Ci tylko pomóc Victoria

- Jezu no dobra ale sama jej nie zdejme, musisz mi pomóc - i ten charakterystyczny uśmiech - Nie w tym sensie! Oj no przestań się śmiać

- Dobra daj - stanął przede mną i pomógł mi z koszulka, czułam się jak takie małe dziecko w tym momencie - Ta rana nie wygląda zbyt ciekawie

- No co ty nie powiesz - położył swoją rękę na moim plecach - Czemu ty masz takie zimne ręce ?! To chore

- Przypominam , że to zawsze ty masz lodowate ręce i Ci je ogrzewam, a odpowiadając na twoje pytanie to najwyraźniej z nerwów - na chwilę przestał mówić - Victoria ta rana naprawdę źle wygląda i strasznie powoli się goi

- Może dlatego że zadana prze Doktorów?! - puścił moja uwagę między uszy - Dobra rób co musisz chce mieć to już za sobą

- Będzie bolało księżniczko - miał rację, bolało strasznie ale no trudno się mówi . Po skończonych ,,zabiegach" założył mi opatrunek - Teraz powinno goić się szybciej

- Dzięki bardzo, podasz mi koszulkę ?- naprawdę byłam mu wdzięczna

- Jak dla mnie to możesz zostać bez - przysunął się do mnie - Theo nie - pocałował mnie, no i się zaczęło - Nie dzisiaj ,musimy się dowiedzieć co się stało z Liamem i Hayden bo nie daje mi to spokoju, chodź . Zaskoczyłam koszulkę i zaskoczyłam z jego łóżka. Był to wieki błąd bo zakręciło mi się w głowie

- Chodź zawiozę Cię do domu. Musisz odpocząć , a szukaniem Liama i Hayden zajmiemy się jutro - w drodze do domu zasnęłam w samochodzie

Perspektywa Theo:

Victoria zasnęła w połowie drogi. Wygląda naprawdę słodko kiedy śpi. Nie raz kiedy u mnie była zdarzyło mi się chwilę na nią patrzeć , ale naprawdę wygląda słodko. Kiedy pojechałem pod ich dom słyszałem że reszta jest w domu, może nie wszyscy ale ktoś na pewno jest. Wyszedłem z samochodu, wyciągnęłam Victorie i wziąłem ją na ręce. Wszedłem bez pukania. Moim oczom tak ja myślałem pierwszy pojawił się Scoot, a zaraz za nim Stiles, który nie był zadowolony z widoku jaki zobaczył

- Zanieś ją do pokoju potem przyjdź tu to pogadamy - powiedział jak zwykle opanowany Alfa. Ja tylko skinąłem głową w odpowiedzi.
Jak wróciłem okazało się że każdy omawiał plan odnośnie Liama i Hayden. Nie rozumiem czemu oni się tak spieszą .

- Nie powinniśmy przypadkiem poczekać na Victorie? Ona bardzo chce być w to zaangażowana - zagadnęła Malia

- Zgadzam się z Malia, poza tym jest już późno nic nie zrobimy ani nie wymyślimy -powiedziała Kira

- Zgadzam się z dziewczynami - wszystkie spojrzenia powędrowały na mnie

- No dobra , widzimy się jutro rano , tutaj - zarządził Scoot, a każdy poszedł w swoją stronę

Love worth lie - Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz