4.

767 36 0
                                    

Ej no chciałabym widzieć o co chodzi - siedziałam obrażona na kanapie w salonie bo mają jakiś problem żeby powiedzieć mi o co chodzi. Najpierw zrywają mnie z biegania A teraz milczą - Halo no ja czekam jakbyście nie wiedzieli! - warknęłam

- Dobra nie denerwuj się tak już mówimy- dziękuję Stiles!

Okazało się że ta sprawa nie czekająca zwłoki byka na temat tego stwora który nas zaatakował. Pomoc Deatona jest nam naprawdę potrzebna.

Schodząc do kuchni poczułam totsty. Jeśli mój brat robi mi śniadanie to trzeba to zanotować na czerwono w kalendarzu!

- Hejka siostrzyczko - powiedział z uśmiechem- mam nadzieję że głodna

- Ty się jeszcze pytasz? No pewnie! - zaczęłam jeść - A tak w ogóle to co Cię wzięło na takie dobroci? - wskazałam ręką na stół

- Chce żeby chociaż początek dnia mógł być w jakimś stopniu normalny bez żadnych nadprzyrodzonych rzeczy, no sama wiesz o co chodzi - Scoot posłał mi jeden ze swoich ciepłych uśmiechów które tak uwielbiałam - Poza tym szykuj się bo dzisiaj jedziesz ze mną

- To będzie ciekawa podróż

Po zjedzeniu śniadania poszłam się ogarnąć. Kocham mój pokój za to że mam w nim łazienkę i nie muszę dzielić tej którą ma moja mama. Kocham ją ale to co ona potrafi zrobić w łazience jak się śpieszy to istna katastrofa.

- Dobra, już jestem gotowa możemy jechać -powiedziałam do mojego brata ,który czekał na mnie w salonie

Przed szkołą czekali na nas Stiles i Malia. Szłam właśnie w ich kierunku, a Scoot poszedł porozmawiać z Liamem. Po przywitaniu się z nimi wiedziałam że Stilesa coś gryzie.

- Stiles możesz powiedzieć o co ci chodzi? - zapytałam. Czułam że Malia myślała o tym samym. No co z przed wilkołakiem i kojotołakiem w pakiecie coś trudno ukryć.

- Chodzi o Theo. Sprawdziłem przeszłość jego rodziców. Znalazłem tylko mandat za za szybką jazdę no i porównałem podpis jego taty z mandatu do tego z dokumentów szkolnych i nie się różnią!

- Stiles nie możesz odpuścić? - zapytałam - Mamy wiele innych problemów niż Theo, serio

- Pozatym jest nawet przystojny - głos w końcu zabrał Malia. Zaczęłam się śmiać, bo mina młodego Stilinskiego byka bezcenna

- ALE TO PSYCHOPATA!! Victoria możesz przestać się śmiać? Może powiesz mi że dla Ciebie też jest przystojny? - widać było że mu podskoczyło ciśnienie

- Oj Stiles nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi, a poza tym to Theo jest przystojny - spojrzał na mnie złowrogo - Dobra chodźmy w stronę szkoły. Chciałam jak najszybciej skoczyć ten temat bo był totalnie bez sensu

- SERIO?! Czy tylko ja widzę że on jest jakimś psychopatą i coś knuje? - zapytał po raz kolejny widocznie zirytowany Stiles

Akurat w tym momencie z czarnego samochodu wysiadł Theo. Każde z nas automatycznie spojrzało się w tamtą stronę ,a Raeken pomachał do nas.

- Może serio chodźmy do szkoły- zaproponowała Malia

- Alleluja! - krzyknęłam

Po paru cudownie nudnych lekcjach na których praktycznie zasypiałam i co chwilę ktoś musiał mnie budzić nadszedł czas na historie, czyli kolejną nudną lekcje, chociaż Pan Yakumira opowiadał bardzo fajnie i to dzięki niemu ten przedmiot nie jest aż taki nudny. Standardowo poszłam do szafki po książki ale nagle ktoś oparł się o szafkę obok, po zapachu szybko wywnioskowałam kto to...

- Nie ignoruj mnie księżniczko

- Księżniczki mają swojego księcia, a Ty moim nie jesteś - uśmiechnęłam się zadziornie

- Miło mi. Myślałem już, że się dzisiaj do mnie już nie odezwiesz - zmniejszył przestrzeń między nami

- Bo uwierz mi że tak planowałam Theo, ale masz denerwującą postawę że nie da się nawet nie spróbować zetrzeć Ci ten uśmieszek z twarzy - zamknęłam szafkę trochę za głośno przez co pół korytarza zwróciło na nas uwagę

- Jak zwykle zajebiście miła , dla moje osoby. Podoba mi się to - puścił mi oczko - do zobaczenia dzisiaj na biologii- rzucił na odchodne

Pieprzona biologia! Chyba zacznę rozważać wypisanie się z niej bo z tym debilem dłużej tego nie wytrzymam.

Love worth lie - Theo RaekenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz