ROZDZIAŁ 17

231 8 1
                                    

POV KAROLINA

Po tym jak chłopcy zrobili nam prywatny koncert zaczęliśmy oglądać jakiś nudny film w TV. Wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do Klaudii, co spotkało się ze zdziwieniem chłopaków. 

Ja: Klaudia idziesz na papierosa? - powiedziałam szeptem do dziewczyny. 

Klaudia: No niech ci będzie. - dziewczyna niechętnie zwlokła się z kolan Jungkooka. Poszłam szybko do przedpokoju, żeby wziąć paczkę papierosów. Następnie już razem z dziewczyną ruszyłam na taras. Usiadłyśmy na trawie i odpaliłyśmy papierosy. 

Ja: No to opowiadaj, o co chodzi z tym Jungkookiem. - powiedziałam z uśmiechem w stronę dziewczyny.

Klaudia: A co mam ci opowiadać? 

Ja: No co jest między wami niedawno mieliście spinę?

Klaudia: Dwa dni później przyszedł i mnie przeprosił. Chyba zaczęliśmy ze sobą kręcić. - powiedziała śmiejąc się. - Chłopak jest dla mnie naprawdę kochany. To ile czułych słówek usłyszałam od niego w moją stronę to magia. Nigdy chyba nikt mi tak nie słodził jak on. - mówiła rozmarzona i było widać jak z ekscytacji ma iskierki w oczach, aż sama byłam podekscytowana kiedy Klaudia to opowiadałam. - Jest też dla mnie bardzo miły i stara się o mnie dbać i troszczy się. 

Ja: Jeju to mega słodkie, ale nie mogę uwierzyć, że mówisz o Jungkooku, który jeszcze całkiem niedawno był dla ciebie taki nie miły i całkowicie inny.

Klaudia: Nie dziwie ci się, bo sama nie mogę w to uwierzyć. Myślę, że się zakochałam... - ostatnie zdanie wypowiedziała praktycznie szeptem. Ledwo co ją usłyszałam.

Ja: Jezuuuuuu, ale to jest słodkie, zaraz nie wytrzymam. Trzymam za was kciuki, ale jeśli cię tylko zrani to będzie mieć przechlapane! - powiedziałam w udawanej złości na co dziewczyna się zaśmiała.

Klaudia: Dziękuję ci kochana. Tak się cieszę, że cię mam i że tu przyjechałyśmy razem. - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha i mnie przytuliła, przez co obie wylądowałyśmy na ziemi. 

Ja: Ja też się cieszę. - powiedziałam ściskając mocniej dziewczynę.  

V: A co tutaj się dzieje? 

Ja: Wyznajemy sobie uczucia, jak bardzo się kochamy. - powiedziałam śmiejąc się. 

V: Tak beze mnie, też chcę! - krzyknął chłopak i się na nas rzucił. Teraz leżeliśmy w trójkę na ziemi śmiejąc się.

J-Hope: Wyście oszaleli? - powiedział i również zaczął się śmiać. - Chodźcie do środka tu jest zimno. Napijemy się czegoś. - dodał i zniknął w środku.

Wstaliśmy z ziemi dalej się śmiejąc. Wytrzepaliśmy się z ziemi, która pobrudziła nam ubrania i ruszyliśmy do środka. Od razu w oczy rzuciła mi się wódka postawiona na środku stołu.

Ja: Macie wolne i od razu pijecie. - zaśmiałam się.

RM: Należy nam się po tak ciężkiej pracy. - powiedział oburzony.

Ja: Dobrze pijcie. - uśmiechnęłam się.

J-Hope: A ty?

Klaudia: Zadajesz głupie pytania. - zaśmiała się.

Usiadłam obok Jimina, bo tylko tam było wolne miejsce i nasza mini impreza się zaczęła. Z każdym kolejnym kieliszkiem było słychać coraz więcej śmiechów. Jin co chwilę rzucał jakimś nieśmiesznym żartami, które przez alkohol robił się naprawdę komiczny. Suga jako jedyny chyba był zmęczony i siedział na fotelu prawie śpiąc. RM napędzał tępo picia przez co, co chwilę była kolejna kolejka. Jungkook siedział z Klaudią na kolanach i cały czas rozmawiali uśmiechnięci. Nawet w pewnym momencie całowali się tak jakby zaraz miało tu dojść do czegoś więcej. Jednak cieszę się jej szczęściem też bym chciała znaleźć kogoś takiego. J-Hope cały czas mnie rozśmieszał i obgadywaliśmy razem wszystkich dokoła. Kocham go za jego poczucie humoru i tą nadzieję w sposobie bycia. Taki przyjaciel jak on to złoto, które każdemu życzę. Jimin rozmawiał razem z V. Czułam wzrok chłopaka co jakiś czas na sobie, ale myślę, że tylko mi się to zdawało. Po co Jimin miałby poświęcać mi tyle uwagi. Mój wzrok jednak co jakiś czas lądował na chłopaku. Obserwowałam jego ruchy bardzo dyskretnie, żeby tego nie zauważył. Nie wiem, czy to kwestia dużej ilości alkoholu we krwi, czy czego, ale chłopak jest bardzo przystojny. Właśnie dla tego mój wzrok tak często lądował na Jiminie. 

J-Hope: Spójrz na Jina jest już tak pijany że ledwo siedzi. - powiedział cicho w moją stronę. Na co ja odwróciłam głowę w stronę Jina. Hobi miał racje Chłopaka już nieźle bujało na boki. Zaczęliśmy się z niego śmiać, co też zauważył RM i popatrzyła na nas zdziwiony. My pokazaliśmy tylko palcem na pijanego Jina i wszyscy zaczęliśmy się śmiac.

Jin: Co was tak bawi? - wybełkotał chłopak ledwo słyszalnie przez co nasze śmiechy stały się jeszcze głośniejsze.

Jimin: Z czego się śmiejecie? - spytał chłopak i odwrócił głowę w moją stronę, kładąc przy tym swoją rękę na moim udzie. Czułam jak moja skóra płonie przez jego dotyk i przeszedł mnie niekontrolowany dreszcz. Jestem pewna, że jestem cała czerwona.

J-Hope: Spójrz na Jina, ledwo żyje. - chłopak odwrócił głowę w stronę najstarszego chłopaka i zaczął śmiać się razem z nami. Po chwili jednak wrócił do rozmowy z V, ale jego ręka dalej spoczywała na moim udzie. Kontynuowałam dalej rozmowę z J-Hopem, ale jak mam być szczera ręka Jimina tak mnie rozpraszała, ze nie mogłam się w ogóle skupić na owej rozmowie.

Ja: Idę do toalety. - Powiedziałam do Hobiego i wstałam. Jimin nie zwrócił nawet na mnie uwagi.

Ruszyłam w stronę toalety. Załatwiłam swoją potrzebę, umyłam ręce i miałam już wyjść z toalety. Jednak po otworzeniu drzwi wpadłam na kogoś, po czym ta osoba wepchnęła mnie z powrotem do środka i zamknęła drzwi. Jak się okazało był to nie kto inny jak Jimin. Od razu przygwoździł mnie do drzwi, a jego ręce powędrowały po obu stronach mojej głowy. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo od razu poczułam pełne usta chłopaka na swoich. Będąc w szoku na początku nie odwzajemniłam pocałunku, ale już po chwili stawał się on coraz bardziej namiętny. Poczułam jak chłopak przejeżdża swoim językiem po mojej dolnej wardze i przegryza ją. Jego ręce błądziły po moim ciele bez jakiegokolwiek celu. To co działo się z moim ciałem w tym momencie było nie do opisania. Czułam jak całe moje ciało płonie  i co chwile przechodził mnie ciepły dreszcz. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą walkę, a atmosfera w toalecie stawała się coraz bardziej namiętna. Z obu stron było czuć ogromne pożądanie. Wszystko co robił było idealne i chciał więcej. Nagle zszedł pocałunkami na moją szyje, która momentalnie zaczęła płonąć, a ja rozpływałam się pod dotykiem jego warg na swoim czułym punkcie, którym była szyja. Poczułam jak jego ręce lądują pod koszulką i wtedy w głowie zapaliła się lampka.

Ja: Wiesz, że jak nie będzie nas tak długo to oni się skapną. - ledwo wydusiłam z siebie, bo Jimin dalej nie przestawał całować mojej szyi. 

Jimin: Naprawdę myślisz teraz o tym? - podniósł głowę żeby spojrzeć w moje oczy. Momentalnie utonęłam w jego pięknych brązowym spojrzeniu. Miałam gule w gardle i nie potrafiłam się odezwać. - W takim razie wychodzimy. - powiedział jakby zły przesunął mnie i wyszedł z łazienki.

Ja stałam dalej w tym samym miejscu w szoku. Uderzyłam się w głowę za swoją głupotę. Dlaczego zawsze muszę tyle mówić i myśleć? Zawsze musze palnąć jakąś głupotę. Zła na siebie wyszłam z łazienki i ruszyłam w stronę kanapy. Jimina tam nie było, pewnie poszedł na górę. Dlaczego aż tak się zdenerwował? To było tylko głupie pytanie. Jednak nie zmienia to faktu, co wydarzyło się między nami i nie mogłam zrozumieć dlaczego tak bardzo pragnęłam tego chłopaka i  jego obecności obok siebie. Ostatnio bardzo się ze sobą zżyliśmy i każdą wolną chwile spędzaliśmy razem. Zaprzyjaźniłam się z chłopakiem bardzo mocno. Jednak czy czuje do niego coś więcej? Skoro tak bardzo chce być blisko niego i chce żeby był zawsze przy mnie w każdej wolnej chwili. Zawsze gdy go widzę od razu się uśmiecham i humor mi się poprawia. Zawsze reaguje w niewyjaśniany sposób na jego dotyk. Stop bo naprawdę wyjdzie na to że się w nim zakochałam, a to nie może być prawda. Chyba każdy wie że to nie wyjdzie, a ja wyląduje w friendzonie. 



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Sąsiad ~ JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz