RODZIAŁ 22

206 8 0
                                    

Po słowach Jimina stało się coś czego bym się nigdy nie spodziewała po Hobim. Momentalnie nogi miałam jak z waty.....

Widziałam jak ręka J-Hopa ląduje z dużą siłą na twarzy Jimina. Przerażona całą sytuacją czułam jak łzy zbierają mi się w oczach. Chłopcy rzucili się na siebie jak psy. Stałam jak wryta nie wiedząc, co zrobić w takiej sytacji.

Ja: Przestańcie! - krzyknęłam otrząsając się po chwili i podeszłam do J-Hopa. Chciałam złapać go za rękę, ale przez to dostałam prawie w twarz. Uratował mnie Jimin, który z całej siły odepchnął mnie przez, co wylądowałam na ziemi. Nie czułam się na siłach, żeby wstać, więc nawet nie próbowałam tego zrobić. Siedziałam przerażona na ziemi.

RM: Uspokójcie się! - usłyszałam krzyk i widziałam jak RM z Jungkookiem odciągają chłopaków od siebie. - Trzeba to opatrzeć. - powiedział zły, Hobi miał przecięty łuk brwiowy z którego leciała krew. Dużo krwi... Pociągnął chłopaka na górę i już po chwili zniknęli z pola widzenia.

Jimin: Puść mnie. - powiedział podniesionym głosem i wyrwał się z uścisku Jungkooka. On również miał przecięty łuk brwiowy, który mocno krwawił, a do tego z jego wargi krew lała się ciurkiem. Chłopak skierował się w stronę drzwi i nikt nie próbował go zatrzymać.

Ja: Trzeba cię opatrzeć. - powiedziałam łapiąc chłopaka za rękę i nawet nie spoglądając na jego twarz. Wiem, że postępuje teraz źle, ale nie może tak wyjść z domu. Jak go ktoś zobaczy zaczną się plotki. Pociągnęłam chłopaka w stronę łazienki, patrząc w podłogę. Zamknęłam za nami drzwi. - Siadaj. - powiedziałam i wskazałam na wannę. Chłopak tak też zrobił. - Gdzie jest apteczka?

Jimin: Szafka na dole, pod zlewem. - powiedział cicho.

Wzięłam wszystko co potrzebne. Nalałam na gazę wodę utlenioną i podeszłam do Jimina.

Ja: Pewnie zapiecze. - przyłożyłam gazę do wargi chłopaka. Widziałam jak się spina i próbuje ukryć ból.

Jimin: Przepraszam. - powiedział ledwo słyszalnie.

Ja: Po prostu nic nie mów. - powiedziałam obojętnie. Chłopak już nic nie powiedział.

Panowała między nami niezręczna cisza. Co ja tu właściwie robię? Powinnam być teraz przy Hobim, a nie przy nim. Jestem taka głupia. Po tym, co mi zrobił powinnam go zostawić w spokoju, żeby radził sobie sam, ale nie potrafię. Coś mnie do niego ciągnie i nie mam pojęcia dlaczego. Nie chce, żeby tak było, po tym co Jimin chciał mi zrobić. Jakie miał plany wobec mnie. To ostatni raz, kiedy jestem dla niego taka miła. Już kończę go opatrywać, więc jak od razu pójdę do J-Hopa.

Kiedy kończyłam odkażać chłopakowi łuk brwiowy poczułam, jak łapie mnie za uda i przyciąga do siebie. Stałam teraz pomiędzy jego nogami. Byliśmy bardzo blisko siebie. Jak na sytuację, w której teraz jesteśmy po tym, co się stało to o wile za blisko. Chciałam się odsuną, ale chłopak mi to uniemożliwił. Wstał złapał mnie w pasie i złączył nasze usta w pocałunek. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i przeszedł mnie dreszcz. Odwzajemniłam pocałunek. Brakowało mi tego uczucia. Tego jak działa na mnie ten chłopak. Po chwili jednak w głowie zapaliła mi się czerwona lampka. Nie powinnam tego robić. Odsunęłam się od chłopaka i stanęłam tyłem, opierając się o umywalkę. Spuściłam głowę w dół.

Ja: Po co to zrobiłeś? - spytała bezsilnie. Czułam, że chłopak znowu się do mnie zbliżył. Położył ręce na mojej talii i przybliżył się do mojego ucha.

Jimin: Bo wiem że tego chciałaś.- szepnął, a mnie po raz kolejny przeszedł dreszcz.

Ja: Nie prawda. Odsuń się. - powiedziałam odwracając się twarzą do chłopaka i odepchnęłam go, co oczywiście nie udało mi się, bo chłopak jest silniejszy.

Sąsiad ~ JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz