ROZDZIAŁ 25

230 7 0
                                    


Jednak już po chwili nasze języki zaczęły ze sobą toczyć walkę, a mnie przeszła kolejna fala ciepła i dreszczy. Pocałunki stawały się coraz namiętniejsze. Czułam jak ręce Jimina błądzą po moim ciele. Ja swoje miałam wplecione we włosy chłopaka, ciągnąc lekko za nie. Poczułam jak ręką Jimina ściska delikatnie moją pierś. 

V: Karolina! - usłyszałam krzyk i od razu oderwałam się od ust chłopaka, a ten momentalnie zaczął całować mnie po szyi ściskając lekko swoimi rękami moje biodra. - Potrzebuje pomocy! - znowu krzyknął chłopak i było słychać jego kroki. Odepchnęłam Jimina od siebie przez co spotkałam się z jego złym spojrzeniem. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Może to i lepiej, że Tae nam przerwał. Kiedy wyszłam z pokoju przede mną stanął chłopak.

Ja: Co się stało?  - spytałam zmartwiona.

V: Krwawię. - powiedział chłopak i wystawił dłoń w moją stronę. Momentalnie się skrzywiłam, ponieważ było naprawdę dużo krwi. 

Ja: Jezu Tae! Jak żeś to sobie zrobił?

V: No bo wstałem i chciałem cię poszukać. Długo cię nie było i wtedy nagle straciłem równowagę i wywróciłem się uderzając ręką o kant komody. - powiedział i spuścił głowę, ja natomiast się zaśmiałam.

Ja: Niezdara. - powiedziałam z uśmiechem. - Chodź opatrzymy to. Pójdź do łazienki, a ja pójdę poszukać apteczki. 

Ruszyłam do kuchni z nadzieją, że właśnie tam znajdę apteczkę. Otworzyłam szafkę i zaczęłam sprawdzać, czy nie ma jej tam. Na szczęście wreszcie ją znalazłam. Nagle poczułam jak ktoś odgarnia moje włosy na jeden bok, następnie kładzie swoje dłonie po obu stronach moich bioder i składa delikatne pocałunki na mojej szyi.

Jimin: Czego chciał? - spytał chłopak z lekką chrypką w głosie i powrócił do poprzedniej czynności. 

Ja: Uderzył się ręką o kant komody i strasznie leci mu krew. Idę go opatrzeć. - powiedziałam i odwróciłam się twarzą do chłopaka.

Jimin: Przerwał nam. - powiedział zły patrząc się w moje oczy.

Ja: Jakoś przeżyjesz. - powiedziałam obojętnie omijając chłopaka. - Poza tym to twój przyjaciel Jimin. - dodałam. Wyszłam z kuchni i skierowałam się w stronę łazienki. Weszłam do środka. Chłopak opierał się o umywalkę i patrzył na swoją zakrwawioną rękę.  Zaczęłam wyciągać z apteczki potrzebne rzeczy. - Gdzie jest reszta? - spytałam chłopaka, bo jak szyłam do kuchni to w salonie siedział tylko Jin i Rm. 

V: Jin i Rm siedzą w salonie. Jungkook poszedł do jednego z pokoi z Klaudią i możesz się domyśleć co robią. - powiedział chłopak ukazując swój kwadratowy uśmiech. - Suga, Hobi i Wiktoria poszli na balkon się przewietrzyć. Już nie chciałem im marudzić, więc postanowiłem że dokończę moje poszukiwania i poproszę ciebie o pomoc. 

*SKIP TIME*

J-Hope: Daleko stąd masz hotel? 

Ja: Właściwie to jesteśmy w apartamencie obok. - zaśmiałam się i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.

J-Hope: To dobrze, bo już się bałem, że będę musiał cię odprowadzić, a bardzo mi się nie chce. - powiedział chłopak na co ja wybuchłam śmiechem.

Ja: Widzisz na szczęście nie musisz. Jakby Klaudia pytała, ale wątpię bo powinien do rana będzie balować z Kookiem to powiedzcie że wróciłam do nas.

V: Dziękuję ci za pomoc. - uśmiechnął się chłopak. 

Ja: Nie ma za co niezdaro. - uśmiechnęłam się.

Sąsiad ~ JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz