Rysunek użyty powyżej jest oryginalny stworzony przez moje krzywe ręce.
Saiki POV
Szedłem spokojnie w kierunku domu Akemi. Do oficjalnej godziny spotkania zostało jeszcze sporo czasu, więc po drodze wstąpiłem po galaretkę kawową.
Bez zbędnego pukania, wszedłem do jej domu. Skierowałem się do pokoju Akemi, i otworzyłem drzwi.
Dziewczyna patrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem; pewnie nie spodziewała się, że przyjdę wcześnie.Pomimo mojego rentgena przez te trzy sekundy zdążyłem zobaczyć, że miała na sobie szorty i podkoszulek. Jak mniemam raczej ma zamiar jeszcze coś włożyć, bo Toritsuka nie da jej spokoju.
Swoje spojrzenie skierowała na torbę, w której znajdował się mój bezcenny deser.
Po chwili podeszła do mnie i przytuliła mówiąc:
- Dziękuję Bubooo! Przyniosłeś galaretkę, cudownieee! - w tym momencie miała zamiar mi ją odebrać. Szybko ją wyminąłem sprawiając ,że się przewróciła.- To nie dla ciebie żebraku. Kupiłem to sobie, bo miałem po drodze.
- Jesteś paskudny wiesz. Dekiel.- znowu się jej przyjrzałem, nie ma okularów.
- Chodzisz po domu na ślepo? Przecież tu cię nikt nie widzi.
- Ściągnęłam je bo miałam ważny powód a mianowicie.... Toritsuka. Znaczy jak wróciłam zaczęłam szukać zapasowych soczewek, oczywiście nie obeszło się bez komplikacji. - westchnęła, jak widać ma po uszy dzisiejszego dnia.- Druga sprawa, jak ty wszedłeś tu na górę? Jak myślisz ,nie zabierałabym ci galaretki bez powodu ,skoro sama mam do niej maszynę.
- Do czego zmierzasz?
- Czyli nie widziałeś? Po prostu na schodach był pająk, taki duży i włochaty! I ja po prostu bałam się zejść na dół po coś do jedzenia z obawy ,że nagle mi wyskoczy przed twarzą.- powiedziała lekko zażenowana. Ale czy ja właśnie wszedłem po schodach gdzie grasował robal?!
- A czy przypadkiem nie nazywałaś się przy naszym pierwszym spotkaniu " specjalistą od zabijania robali"? - powiedziałem ironicznie.
- Niby tak, ale pająk to co innego. Mam przez nie traumę. Sama myśl sprawia, że mam gęsią skórkę. Więc dla swojego bezpieczeństwa ze względu na to ,że mamy piątek postanowiłam siedzieć w pokoju, i tak w razie czego mam dezodorant pod ręką. - posłała mi nieśmiały uśmiech.
- Skoro jesteś głodna to poczekaj. Pójdę sprawdzić czy tego czegoś tam nie ma i zejdę ci zrobić ten deser.- podszedłem do niej i lekko poczochrałem ją po włosach; w sumie jak zawsze kiedy ją wyręczam. Za każdym razem wygląda wtedy jak poszkodowane dziecko.
Trochę przestraszony wyszedłem z pokoju i ostrożnie rozejrzałem się po schodach. Uff na szczęście niczego nie ma.
Gdy robiłem deser miałem jakieś nieotwarte wrażenie, że powinienem ściągnąć pierścień. Może to z obawy przed tym pająkiem? A nawet jeśli co mi to da? Skoro i tak nie usłyszę ich myśli bo są za małe. To pierwszy powód mojej odrazy do nich.
Szczerze ledwo powstrzymywałem się by nie zjeść przygotowanej słodyczy.
Wróciłem na górę z zrobionym deserem. Keiko wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać, normalnie jakby nie jadła z tydzień.- Jezuu dziękuję ci. Nawet jeśli nie ma już tego na schodach, to i tak bym nie zeszła wiedząc że ten pająk tam chodził. - teraz się tak zastanawiam co w niej wzbudziło tą odrazę do robali.
- A tobie skąd się wzięło, to obrzydzenie do tych kreatur.- Znikąd, od zawsze. Znaczy jeśli chodzi o muchy, komary itp. to jakoś się tym nie przejmuje ale chrząszcz czy coś tego typu wygląda z bliska przerażająco. Kto wie ten wie. A jeśli chodzi o pająki.. to nie przyjemne wspomnienie. W skróconej wersji ktoś postanowił sobie zażartować i włożyć mi go za bluzkę. - dziewczyna wzdrygnęła się .- Okropne uczucie, jakby coś włochatego chodziło ci po plecach, podkreślając ,że jest to żywe.
![](https://img.wattpad.com/cover/243583558-288-k142777.jpg)
CZYTASZ
𝑀𝑦 𝑆𝑢𝑛𝑠ℎ𝑖𝑛𝑒 || Saiki x Oc
Fanfictionsᴢᴄᴢᴇ̨śᴄɪᴇ - wydaje się być dość proste, ale równocześnie jest też ulotne czy nietrwałe, a przede wszystkim trudne do osiągnięcia Kiedy Kusuo Saiki - posiadacz mocy parapsychicznych, myślał że po wydostaniu się z pętli czasu i rozpoczęciu 3 klasy...