✿ 28 - C̶u̶k̶i̶e̶r̶e̶k̶ albo Psikus ✿

174 15 7
                                    

Keiko POV

– Jesteśmy!! – krzykłam kiedy Kaidou w końcu rozważył otworzenie nam drzwi.

– Gdzie... GDZIE SĄ WASZE KOSTIUMY!? – niebiesko włosy przebrany w jakąś togę wampira wymachiwał palcem na mnie i Kusuo który stał zaraz obok.

Dziś jest Halloween. Nigdy niezbyt interesowałam się tym dniem ze względu na to, że wewnętrznie miałam ochotę powybijać dzieci, które wymuszały ode mnie cukierki. Zawsze to ja wolałam być na ich miejscu.

– Ale Kaidou, napisałeś do mnie pół godziny temu więc nie miałam czasu by wymyślić coś sensownego. Jedyne co zdążyłam znaleźć to prześcieradło. – wyciągnęłam z torby wspomnianą rzecz w której wcześniej wycięłam dziury na oczy.

Mam nadzieję, że mama mnie nie udusi za to, pomijając całkowicie fakt, że zabrałam to z jej łóżka.

– A ty Saiki!? Rok temu też było to samo, czemu się nie postarałeś!?

– A tu się mylisz Kaidou, spójrz! – w jakiejś dziwnej pozycji wskazałam na limitery ale zamiast kulek były na nich małe dynie – Ja mu to dałam, chociaż stawiał straszny opór.

– Nie chciałem tego i nadal nie chce. Nic nie mówiłem bo kłótnie z tobą nie mają sensu. – odparł, w rzeczywistości przeklinając mnie pod nosem, że go "ośmieszam".

– Oj weź, przecież ja wiem, że tak naprawdę chciałeś tu przyjść. Nie umiesz się sam nadal do tego przyznać! Więc dawajj powiedz to! – szturchałam zirytowanym chłopakiem na prawo i lewo czekając aż się odezwie.

W tym samym czasie w przejściu pojawiła się cała reszta. Każdy ma na sobie faktycznie coś co podchodzi pod kostium ale jest to pewnie sprawka Kaidou.

– Cześć Saiki-kun! Cześć Keiko! – Kokomi uścisnęła mnie na przywitanie równocześnie posyłając Kusuo uśmiech.

– Wejdzie chybaa, że wolicie zostać na dworze. – odezwał się Kuboyasu który miał na sobie....... Nawet nie wiem dokładnie co. Wyglądał jak na zjeździe motocyklistów.

Ja wesołym a Kusuo zmęczonym krokiem weszliśmy do salonu i zajęliśmy swoje miejsca. Całe wnętrze było dobrze udekorowane - Shun serio się postarał.

– Zrobiłam babeczki Halloweenowe! – Yumehara w lekko brudnym fartuchu wyłoniła się z kuchni dając nam wypieki.

– A tak właściwie co będziemy robić? – spytałam na pewnym etapie tego spotkania.

– Obejrzyjmy horror! – zaproponował Aren.

– E tam chodźmy na ramen. – Nendou i jego ostatnia komórka mózgowa nadal mówiła o tym samym.

– To bez sensu chodzimy prawie codziennie. – Saiki ciężko westchnął ale pocieszał się jedzeniem słodyczy.

– A możeeee........ Zabijmy i straszmy każde dziecko, które odważy się zapukać po cukierki! – mój pomysł nie wzbudził entuzjazmu a bardziej spowodował, że każdy się patrzy na mnie jak na psychopatę.

– Tch, nie znacie idei prawdziwego Halloween... – niebiesko włosy rozpoczął gadanie o swoich typowych rzeczach – To święto duchów, zmarli wracają na ziemię, dlatego to jest idealna by z nimi porozmawiać.

– Ale Toritsuka mówił, że duchy są z nami cały czas. – wtrąciła Yumehara niszcząc chwile Kaidou.

– Nie psujcie mi nastroju!

– A właśnie Chiyo mi o czymś przypomniała. – rozpoczęłam przerywając tym lamenty Kaidou – Mikoto i Reita nie przyjdą, mają teraz pomiędzy sobą zagorzałą dyskusje o tym czemu są sobie przeznaczeni.

𝑀𝑦 𝑆𝑢𝑛𝑠ℎ𝑖𝑛𝑒 || Saiki x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz