✿ 09 - Pechowe okoliczności ✿

373 23 28
                                    

Aiura POV

Przez jakiś czas razem z Toritsuką siedziałam w pokoju Saikiego. To było dziwne, że dotychczasowy, opanowany i spokojny Kusuo tak się przejął nieobecnością Akemi, że aż zaczął przeklinać.

Po około 20 minutach chłopak wrócił, dzięki czemu mogliśmy już pójść do domu.
Razem z Reitą spytałam się go - co się takiego stało? Różowo włosy powiedział tylko, że do opisu jej ducha opiekuńczego pasuje dziewczynka z jej starego miasta dlatego teleportowała się tam by sprawdzić czy ma rację. Jednak jakoś nie jestem do końca pewna, jakby Saiki nie był z nami do końca szczery. Owija w bawełnę.

Lecz najbardziej ciekawą rzeczą jest samo jego podejście. Wobec niej wydaje się być inny. Martwi sie? Czyżby dziewczyna miała na niego wpływ?

- Ej Toritsuka, czy ty też myślisz że Saiki zachowywał się dziwnie? - spytałam kiedy byliśmy w drodze do domu.

- Wiesz lubi ją to fakt, ale strasznie się martwi. Jak nad tym pomyśleć to nawet... słodkie? 

 Reita jest dziwny. Najpierw podrywa Akemi, a teraz sugeruje coś innego. Ale w zasadzie ma rację... Oni razem wyglądają uroczo!

- Nie sądziłam, że przyznam ci rację ale coś w tym jest. Patrz pasują do siebie,Przez Akemi Saiki wydaje się być bardziej troskliwy. W sumie wcześniej też był ale teraz to bardziej pokazuje. Jednak nie bez powodu, nie przejmowałby się kimkolwiek tak o.

- Fajnie by było zobaczyć jak koleś w końcu zacznie się kimś interesować, wyszłoby mu to na dobre.- 

Ten zwalony świerszczu masz rację!


- Czy ty zboczeńcu myślisz o tym samym co ja...?- spytałam.

- TRZEBA ICH ZESWATAĆ!! - krzyknęliśmy jak jeden mąż.


。*.✧.。*♡。*゚.Skip time ( miesiąc później)。*.✧.。*♡。*゚.


Keiko POV

Kilka dni po niezbyt ciekawej rozmowie z Toritsuką i Aiurą, rodzice wrócili do domu. Zostali ze mną na bite dwa tygodnie, co mnie bardzo cieszyło. Opowiedziałam im o szkole i o tym, że znalazłam przyjaciół. Na ich twarzach można było dostrzec ulgę.
Cieszę się, że są teraz spokojni ze względu na to, że wiedzą iż nie powinnam przysporzyć więcej problemów.
W poprzednią niedzielę znowu wyjechali, ale tym razem na dłużej. Cóż więcej czasu do spędzania z Saikim.

Nie było dnia w którym nie odwiedziłam Buby. Głównie wbijałam mu na chatę bez zapowiedzi, a żeby mnie nie wykopał robiłam galaretkę kawową. To jest najlepsza łapówka jaka istnieje. Ciekawe czy za ten deser poszedł by na randkę z Kokomi: muszę to kiedyś przetestować. Ze wszystkich których znam , z nim rozmawia mi się najlepiej.

Z Aiurą, Kokomi i Chiyo również złapałam świetny kontakt. Jednak że, podczas wypadów zawsze byłyśmy grupowo, nie miałam okazji pogadać z Mikoto o mocach. Spędzaliśmy razem przerwy obiadowe i takie tam lecz najlepsze jest to, że Teruhashi nie widziała mnie jako rywalki. Kolejny sukces.

Dziś jest piątek. Rodziców nie ma już od kilku dnia, a ja czuję jakby ten dom był martwy.
Obudziłam się przed wcześnie. Spojrzałam przez okno dzień zapowiadał się ciekawie - było ładnie i słonecznie.

Sięgnęłam po telefon by sprawdzić powiadomienia. Mogę stwierdzić, że gdyby nie pewna rzecz moje podejście do dzisiaj by było normalne, ale nie jest.
Zerknęłam na kalendarz, jaka ironia. Na dworze jest pięknie i wszyscy myślą ,że nic złego nie może się wydarzyć ale prawda jest inna bo dziś jest ten dzień...
13 piątek.

𝑀𝑦 𝑆𝑢𝑛𝑠ℎ𝑖𝑛𝑒 || Saiki x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz