W zamian za to, jak poniedziałki były okropne, przynajmniej środy były cudowne. Nie miałem wtedy żadnych wykładów, ewentualnie jeden wieczorny, co wiązało się z brakiem pośpiechu. Nie musiałem się martwić czy wyglądam odpowiednio, moje włosy są dobrze ułożone i że się nie spóźnię na uczelnię.
Dlatego właśnie mogłem wstać o dziesiątej, przesypiając ponad dziewięć godzin. Uchyliłem okno w pokoju, gdzie od razu wleciało do niego trochę świeżego powietrza. Po tym odsłoniłem żaluzje, przez co zaatakowały mnie lekkie promienie słońca.
Rzuciłem okiem na widok znajdujący się za nim. Mała kawiarenka, której byłem stałym bywalcom, była odrobinę bardziej zapełniona niż zazwyczaj. Było to spowodowane zapewne tym, iż jeden zakład w pobliżu miał przerwę, a ludzie zmęczeni po kilku godzinach pracy, chcieli dodać sobie choć trochę energii. Nie była ona zbyt popularna, raczej z tych, gdzie sprzedawca znał każdego pojedynczego klienta oraz to, co zazwyczaj zamawia. Miała ona swój urok. Jest umiejscowiona w starej kamienicy w kolorze ciemnego beżu, a gdzieniegdzie odpadał tynk, jednak nikogo zbytnio to nie interesowało. Zimą zawsze pojawiały się żółte lampki choinkowe w oknach, a przechodząc obok niej, można było wyczuć pomarańcze z cynamonem oraz oczywiście kawę. Zazwyczaj to właśnie w tym okresie, było tam najwięcej klientów. Poza nią tak naprawdę nic innego szczególnego nie było wokoło. Jedynie kilka innych kamienic, w podobnych odcieniach i mały sklepik, który z mojego okna był ledwo widoczny. Zanim zaczęło się to wyzwanie, to było jedyne miejsce, w którym kupowałem produkty spożywcze, czy inne rzeczy pierwszej potrzeby.
Odsunąłem się od okna, ruszając w stronę szafy. Jak najdelikatniej otworzyłem jej drzwi, w celu wyciągnięcia szarych dresów i koszulki. Starałem się, by jeszcze bardziej jej nie zniszczyć, bo przecież kilka dni temu Yoongi ją naprawiał, a na ten moment jedno skrzydło delikatnie kierowało się w stronę podłogi. Tym bardziej musiałem uważać, bo Yoongi w tym tygodniu ma same długie sesje, gdzie cudem będzie, jak znajdzie czas na zjedzenie posiłku.
Po przebraniu się ruszyłem do kuchni, by zrobić herbatę. Miałem w planach sprawdzić prace studentów, których nie zdążyłem w weekend. Wlałem wodę do czajnika, następnie go uruchamiając. Do kubka wrzuciłem pierwszą herbatę, którą miałem pod ręką, nie trudząc się szukaniem jakiejś innej. Chwilę później zalałem ją wrzątkiem, następnie łapiąc za ucho naczynia i idąc w stronę biurka. Postawiłem ją na podstawce, sam siadając na wygodnym fotelu. Wyciągnąłem wszelkie prace z biurka i teczki, zaczynając je sprawdzać.
Byłem tym typem, który raczej nie zadawał dużej ilości zadań. Na dodatek były one takie, że uczeń mógł ukazać swoje preferencje, siebie czy swoje zainteresowania. Często to właśnie od nich uczyłem się coraz to nowszych rzeczy, pomimo tego, że powinno być raczej na odwrót.
Niestety moje sprawdzanie przerwał charakterystyczny dźwięk powiadomienia z Instagrama. Specjalnie je zmieniłem, by móc wiedzieć, gdy będzie to właśnie nowy post. Odblokowałem telefon, klikając w powiadomienie.
CZYTASZ
Cinnamon heart | Namjin
FanfictionGdzie Seokjin publikuje świąteczne przepisy w formie krótkich filmików na Instagramie, a Namjoon próbuje je nieudolnie odtworzyć.