„Wiesz, nie jesteś tutaj jedyną uważną osobą. Zauważyłem ten naszyjnik w chwili, gdy tu wszedłaś", ciągnął Hyunjin, jedną ręką przysuwając się do twojej szyi, bawiąc się ciasnym naszyjnikiem. To właśnie ta akcja sprawiła, że przestałaś się śmiać. „Myślę, że można bezpiecznie założyć, że się zakrztusisz. Czy mam rację?"
Nie odpowiedziałaś mu, chociaż ciężko przełknąłaś jego słowa. Chociaż Hyunjin był trochę palantem przez ostatnie kilka minut, nie można było zaprzeczyć, że jego ręce miały na ciebie. Twoje oczy były skupione na jego, ponieważ nie byłaś w stanie patrzeć nigdzie indziej.
Szczerze mówiąc, nosiłaś naszyjnik po prostu dlatego, że podobał ci się, jak wyglądało twoje gardło. To zadławienie było jednym z twoich dziwactw, nie miało nic wspólnego z tym, że go nosiłaś, chociaż wydawało się, że to wskazówka. Gdyby Hyunjin wcześniej nie był dla ciebie tak nieświadomie niegrzeczny, prawdopodobnie poszedłabyś już z nim do domu.
- To prawda, prawda? Uśmieszek na jego twarzy wzrósł tylko wtedy, gdy jeden z jego palców przesunął się pod naszyjnikiem, pociągając lekko, co odcięło ci dopływ powietrza na kilka sekund. - Cóż, myślę, że wtedy jest nas dwoje.All Rights Reserved