-XXIII-

802 63 6
                                    

Przez chwilę szedł obrócony przodem do mnie i machając mi ręką, odwzajemniłem gest, a gdy chłopak zniknął za zakrętem udałem się na podwórko, a następnie do domu.

Gdy tylko wszedłem do domu mama od razu zaatakowała mnie pytaniami w stylu "jak było?", "czy mam fajnego kolegę", "jak ma na imię, jaki jest" i wiele więcej pytań z serii Jestem Ciekawską Mamą.
Starałem się odpowiadać na wszystko jak najkrócej ale z tą kobietą się nie da. Ledwo odpowiedziałem na pierwsze pytanie ona już mi zadawała dwadzieścia kolejnych. Gdy w końcu udało mi się udzielić w miarę szczegółowych odpowiedzi czmychnąłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Ogarniało mnie dotąd niezbyt znane mi uczucie szczęścia.
Nawet nie wiem jak to uczucie lepiej określić. Jedynce co potrafię na ten temat powiedzieć to właśnie to, że jestem szczęśliwy.
Leżąc tak pogrążony w rozmyślaniu zacząłem usypiać.
Całą noc przespałem z uśmiechem na twarzy, a rano gdy się obudziłem radosny nastrój mnie nie opuszczał. Wykonałem poranną toaletę, zjadłem śniadanie i popędziłem do szkoły. 
Kolejne dni obyły się bez zbędnych nieprzewidzianych wypadków. Czasem mijałem się na przerwie z Todorokim gdzie zamienialiśmy kilka słów. W szkole szło mi nawet dobrze, nie najlepiej ale i nie najgorzej. Na takim średnim poziomie, jedynym wyjątkiem była historia, która poza tym, że stała się moim ulubionym przedmiotem to dodatkowo miałem z niej najlepsze oceny. Naprawdę zaangażowałem się w ten przedmiot. Na tyle, że ingerowałem w lekcje własnymi projektami, grafami czy odczytywaniem przygotowanych pod temat notatkami i prezentacjami. 
Kontakt z Uraraką pozostał niezmienny, czyli tylko taki jaki mieliśmy w szkole.



Obudziłem się dopiero gdy światło słońca wpadające przez okno nakierowało się na moje oczy. Pierwszy dzień weekendu zapowiadał się na ciepły i przyjemny, jednak ja postanowiłem spędzić go w łóżku. Moje plany jednak zostały na swój sposób pokrzyżowane bo około godziny czternastej zadzwonił mój telefon, odebrałem więc telefon, a w słuchawce od razu usłyszałem spokojny i ciepły głos należący do Shoto.
-Midoriya, chciałbyś może dziś się wybrać na spacer? Jest bardzo dobra pogoda, o tej porze roku raczej ciężko na taką trafić więc wykorzystajmy to-

-No.. dobrze- odpowiedziałem po chwili myślenia. No fakt miałem ten dzień spędzić w domu ale spotkanie się z przyjacielem jest równie dobrym pomysłem. 

Tak więc dogadaliśmy się na godzinę 15:30. W takim wypadku miałem półtorej godziny na ogarnięcie się. Powoli wstałem z łóżka i wybrałem sobie ubranie składające się z zielonego półgolfu, który ładnie współgrał z moimi włosami oraz najzwyklejsze czarne jeansy.
Zbiegłem na dół i wypiłem kubek herbaty. Do głowy przyszła mi myśl, że chłopak znów będzie chciał pójść gdzieś coś zjeść lub wypić więc nie chciałem zapychać żołądka zbędnymi produktami.

Piętnaście minut przed spotkaniem wyszedłem z domu. Ponownie mieliśmy się spotkać przed szkołą więc piętnaście minut pozwalało mi na spokojne dojście do wyznaczonego miejsca, a gdy już tam będę powinno mi zostać jeszcze trochę czasu na ewentualne poprawienie się lub po prostu czekanie na Shoto.


Okazało się jednak, że nie musiałem wcale czekać na starszego ponieważ ten już stał przed szkołą gdy ja przyszedłem. Uśmiechnął się i podszedł do mnie, zdziwiłem się gdy zamiast jakiegoś słowa na przywitanie przytulił mnie. Trochę się zmieszałem lecz po chwili delikatnie odwzajemniłem gest.

-Chodźmy do parku, pokażę ci coś- nie zdążyłem mu odpowiedzieć bo złapał lekko moją rękę i zaczął prowadzić za sobą.

-Zamknij oczy- powiedział gdy zatrzymaliśmy się przed parkiem.

Spojrzałem na niego -A jak się wywrócę?-

-Nie wywrócisz, będę cię ostrożnie prowadził- powiedział znów "atakując" mnie swoim idealnym uśmiechem.

-No... okej...- odpowiedziałem powoli po czym zamknąłem oczy, czułem, że chłopak złapał bardzo delikatnie moje obie dłonie i zaczął mnie powoli prowadzić. To, że przed oczami miałem tylko i wyłącznie ciemność trochę mnie dezorientowało, a fakt, że nie znam zbyt dobrze parku powodował, że ta dezorientacja była jeszcze większa.
Poczułem, że chłopak się zatrzymał. 

-Otwórz oczy Izuku- powiedział cicho, a ja zrobiłem co powiedział.

Rozejrzałem się, razem z Todorokim znajdowaliśmy się na uroczym drewnianym mostku nad dość sporym stawem, który był pełen kolorowych ryb. Wokół było dużo różnych kwiatów, które sprawiały, że miejsce nabierało większego uroku.
To było słodkie. Todoroki wiedział, że na pewno nie znam tego miejsca więc mi je pokazał. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To było naprawdę miłe.. i słodkie

-I jak?- zapytał po chwili milczenia.

-Prześlicznie iii.. słodko- odpowiedziałem prawie od razu, oparłem się rękami i barierkę mostku i spojrzałem w wodę. Chłopak oparł się przedramionami o barierkę lecz nie spojrzał w wodę jak ja, a skierował swój wzrok na mnie co od razu odczułem. Nie chciałem mu jednak mówić żeby przestał czy też, że przeszkadza mi to w jakikolwiek sposób. Postanowiłem po prostu oddać się oglądaniu kolorowych ryb i innych małych stworzonek przebywających w wodzie, która była bardzo przejrzysta. Samo to miejsce wyglądało bardzo schludnie i zadbanie jak i cały park. Ludzie muszą naprawdę dbać o to miasto, właśnie to nadaje mu ciepła i pozwala cieszyć się każdą chwilą w nim spędzoną.

-Cieszę się w takim razie- po tych słowach poczułem, że chłopak obejmuje mnie ramieniem. Lekko się wzdrygnąłem ale nie oderwałem wzroku od wody.

-Nie znałeś tego miejsca wcześniej, prawda?- zapytał i przysunął się bliżej.

Pokręciłem głową przecząco w odpowiedzi.

-Cieszę się, że pierwszy raz je widzisz ze mną Midoriya- powiedział ciepłym głosem.


Dziś znów dłuższy rozdzialik ^^

Może nie tak długi jak ostatnio ale jest hyhJak wam minął nowy rok? Ja wcale nie czuję tego, że już 2021 😬

no iiiii Szczęśliwego Nowego Roku!!! 
||886 słów||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz