-XII-

1.2K 89 12
                                    

-Słyszałem, że w klasie Bakugo jest nowy uczeń. Jesteś strasznie nieśmiały - spojrzał na mnie troskliwie.
-Wiesz, że nie musisz się bać mnie, ani nikogo innego? Może to trudne ale zobaczysz, wszystko będzie okej- poklepał mnie po ramieniu i poczułem lekki przeszywający mnie dreszcz.


Po chwili poprosił żebym poszedł za nim, co uczyniłem i już około 5 minut później stałem razem z nim przed drzwiami do sali, w której właśnie odbywała się moja lekcja.

-D-dziękuję..- wydukałem.

-Nie masz mi za co dziękować młody- uśmiechnął się szeroko, a następnie wskazał ręką drzwi jakby w delikatny sposób nakazując mi wejść do klasy na zajęcia.

Bardzo delikatnie odwzajemniłem jego uśmiech po czym złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi wchodząc do środka.
W klasie panowała cisza i spokój, gdy wszedłem nauczyciel lekko zerknął w moją stronę, aby potem bez słowa wskazać mi dłonią kilka wolnych ławek.
Wybrałem sobie tę w 3 rzędzie. Może nie była na końcu jakbym chciał, ale przynajmniej nie była też na początku z czego jestem zadowolony.
Zająłem miejsce i wyciągnąłem książki układając je równo na ławce.
Podpatrzyłem szybko u jakiejś losowej osoby, na którym temacie ma otwarty podręcznik i również na niej otworzyłem pośpiesznie wpisując temat i robiąc notatkę z lekcji.

Chwilę przed dzwonkiem nauczyciel sprawdził obecność i poinformował mnie, że wpisuje mi spóźnienie. Skinąłem lekko głową i zacząłem się pakować tak jak cała reszta uczniów przebywających w klasie.

Po wyjściu z klasy szybko podszedłem do Uraraki i poprosiłem o wskazanie drogi do następnej klasy, na co ona odpowiedziała, że teraz będzie w-f i powiedziała mi jak dojść do szatni z tym swoim ślicznym, promiennym uśmiechem.
Podziękowałem jej i poszedłem według jej wskazówek do szatni.
Udało mi się dotrzeć do szatni, która okazała się pusta. Może Uraraka mnie okłamała? Chciała zrobić mi dowcip? I nie mamy tak naprawdę teraz wuefu.
Właśnie miałem wyciągnąć sobie kartkę z planem ale moje rozmyślania zostały przerwane zanim zdążyłem zrobić cokolwiek poza usadowieniem się na ławce. Do szatni w jednej chwili wpadła grupa chłopaków żywo o czymś rozmawiających.
Jeden z ostatnich wchodzących zauważył mnie i szepnął coś do reszty, która prawie natychmiast po tym skierowała na mnie wzrok.
Poczułem się trochę niezręcznie. O co im chodzi? Dlaczego się tak patrzą?
Zapadła głucha cisza ale nie na długo, bo po chwili do szatni wszedł z hukiem blondyn przedstawiający się wcześniej jako Katsuki Bakugo i oczy wszystkich natychmiast zwróciły się w tamtym kierunku.
Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz i już miałem zamiar wyjść ale usłyszałem głos blondyna mówiący -Spieprzam z lekcji z tym dwukolorowym palantem, wymyślcie coś i powiedzcie wuefiście żeby się nie czepiał.-
Po tych słowach od razu wyszedł i w pomieszczeniu znowu zapadła cisza.

Grupka zaczęła coś szeptać między sobą i dopiero gdy zauważyli, że ja jestem wciąż w szatni lekko cofnęli się, siadając ciasno w kącie, przez co byłem w stanie dosłyszeć nic poza czasem pojawiającym się śmiechem lub tupnięciem, kaszlnięciem i tym podobnym.
W zasadzie to powinienem się teraz przebierać w strój od wuefu ale jakoś mi się nie uśmiechało przebierać przy nich wszystkich więc postanowiłem opuścić szatnię i udać się do łazienki aby się przebrać na spokojnie.

Zebrałem się w sobie i wstałem opuszczając w milczeniu szatnię. Czułem, że kilka osób śledziło mnie wzrokiem, ale nikt nie wstał i mnie nie zatrzymał, a także nic nie powiedział.
Poszedłem do toalety, do której droga była prosta bo znajdowała się ona po prostu naprzeciwko szatni.


Drugi rozdzialik naszego maratonku ^^
Przepraszam że z troszkę później, bo miało być koło 20, a jest 22 więc nio :c
Wybaczcie 👉👈

Ale ostatecznie jest więc w sumie to dobrze ^^
Dobranoc~❤
Wyśpijcie się robaczki~
||578 słów||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz