-XVII-

927 67 12
                                    

Cały park był już spowity nocną ciemnością i chłodnym powietrzem które nabierałem szybko w swoje płuca jakby niesamowicie zmęczony.

W końcu moim oczom ukazał się mój dom, choć prawdę powiedziawszy przez chwilę się zawahałem czy to na pewno ten. W okolicy jest kilka dość podobnych domów, a ten mój widziałem zasadnie dopiero kilka razy. Przecież mam prawo się pomylić w takiej sytuacji

-Izuku!- kobieta rzuciła mi się na szyję od razu po moim przekroczeniu progu

-Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego jak niesamowicie ja się martwiłam???! Gdzieś ty tak długo był??!!-

-yyy.. no... trochę się w parku zasiedziałem-odpowiedziałem uciekając wzrokiem. Właśnie tej sytuacji chciałem uniknąć.

-Trochę????! Czy ty widzisz jak ciemno jest na dworze??!- rodzicielka zmarszczyła brwi, a ja skinąłem lekko głową w odpowiedzi.

-Jeszcze raz wrócisz o takiej porze to się pogniewamy, a teraz natychmiast do spania- odsunęła się wskazując ręką na drogę prowadzącą do mojego nowego pokoju.

-przepraszam mamo, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy- spojrzałem na nią wzrokiem niewiniątka i pobiegłem szybko po schodach na górę do pokoju.

Rozejrzałem się powoli po pomieszczeniu. Pokój powoli zaczyna nabierać kolorów i jakoś wyglądać. Uśmiechnąłem się do siebie. Wziąłem piżamę i przebrałem się w nią od razu wskakując na łóżko i okrywając się kołdrą po samą szyję. Pomimo wydarzeń dzisiejszego dnia czułem się dość dobrze. A przynajmniej dobrze na tyle żeby zasnąć z uśmiechem na twarzy wtulając się w zielono białą pościel.

Obudziłem się wraz z pierwszym dźwiękiem wydobywającym się z budzika od razu wstając. Mój dobry humor utrzymał się co jest dobrym znakiem na początek dnia. Od razu się ubrałem i zbiegłem po schodach na dół na śniadanie, które zjadłem w mgnieniu oka czym zadziwiłem moją mamę. Jakieś pół godziny później byłem już przed budynkiem szkoły patrząc na niego. Na twarzy wciąż miałem uśmiech jednak coś powodowało, że wcale nie miałem ochoty wchodzić do środka. Wielokrotnie w poprzedniej szkole doświadczyłem ogromnej niechęci związanej z chodzeniem do szkoły jednak to nie to samo uczucie. To jest jakieś inne, całkiem inne..
Jednak tak czy inaczej muszę tam wejść co w końcu zrobiłem jednak zaraz po przekroczeniu wejścia zatrzymałem się. Tak rano się spieszyłem, że nie spojrzałem jaką mam pierwszą lekcję.. Plan został na biurku.. 
Nie znam rozkładu sal lekcyjnych.. Osób z mojej klasy także nie kojarzę.. 
Brawo Izuku, naprawdę brawo
Drugi dzień w szkole i już mam kolejny kłopot. W tej sytuacji chyba nikt mi nie pomoże. Jedynym ratunkiem byłaby teraz Uraraka gdyby weszła do szkoły
Nie mam do niej kontaktu.. co ja zrobię.. Za dwie minuty będzie dzwonek.. To zbyt mało czasu aby przejść się po całej szkole i rozglądać za jej bujnymi choć krótkimi brązowymi włosami.
Jestem w kropce..

-Ty. Nowy. Możesz się przesunąć? Blokujesz przejście debilu.- usłyszałem szorstki głos za sobą i od razu odskoczyłem.

-Przepraszam!- krzyknąłem patrząc na osobę, do której należał głos. Zamarłem. Śledzi mnie czy jak?? Dlaczego cały czas na niego trafiam.. Czerwonooki spojrzał na mnie i prychnął po czym przeszedł obok uderzając mnie przy tym ramieniem. Syknąłem cicho czując lekkie pieczenie.
Zaraz.. on jest w mojej klasie! Obróciłem się i zacząłem szukać go wzrokiem, dopiero co mnie minął więc nie mógł się zbytnio oddalić. Jest! Pobiegłem w stronę blond czupryny, która z pewnością należała do chłopaka. 
Zacząłem iść za nim, jednak nie zbyt blisko. Pozostawałem cały czas 3-4 metry za nim, nie chciałem aby myślał, że go śledzę czy coś w ten deseń. Mogłaby się wywołać niepotrzebna bójka. 

Zadzwonił dzwonek, a blondyn wciąż nie był przy klasie
Gdzie on idzie?? Zacząłem trochę wątpić w to, że chłopak zmierza do klasy
Może wagaruje? No ale.. przecież jest w budynku
Gdyby wagarował chyba nie przyszedłby tutaj.. No bo po co?
Korytarze zaczynały już świecić pustkami, co oznaczało, że podążanie za chłopakiem staje się bardziej niebezpieczne na swój sposób.. Prawdopodobieństwo, że mnie zauważy w przeciągu niecałej minuty wzrosło o jakieś 80%. Niedobrze, niedobrze, niedobrze..

W pewnym momencie się zatrzymał, a ja prawie na niego wpadłem. Momentalnie poczułem napływ adrenaliny wywołany strachem. Gdybym na niego wpadł to przecież chyba by mnie zabił. Wycofałem się szybko i stanąłem za rogiem szybko oddychając.
Chyba mnie nie zauważył.. To dobrze..
Stałem tak starając się unormować oddech, po chwili usłyszałem kroki. wychyliłem się lekko do nosa, zauważyłem, że z drugiej strony ktoś nadchodzi. Nie zdążyłem zobaczyć kto to bo od razu się schowałem z powrotem aby ta osoba mnie nie zauważyła.
Kroki ucichły. Zapadła cisza..

Wiem, że wczoraj miał być rozdział ale nie wyrobiłem się niestety :cc

Przepraszam bardzu :ccAle jest dzisiaj, a jako rekompensata tego rozdzialik jest dłuższy niż ostatnio! Mam nadzieję, że się wam podobał ❤Dobrej nocy goferki~!!||736 słów||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz