(...) drzwi mojego pokoju się otworzyły i stanęła w nich moja mama informując mnie o tym, że przyszedł do mnie kolega ze szkoły i pyta czy wyjdę z nim na zewnątrz.
Musiała oczywiście dodać, że nie wypada odmawiać i że przyda mi się swieze powietrze więc wiedziałem już, że nie mam raczej prawa do większej dyskusji. Westchnąłem jedynie w odpowiedzi i rzuciłem, krótkie "już schodzęZsunąłem książki w jeden kąt biurka i wstałem od niego zaraz kierując się schodami na dół do drzwi wejściowych.
- Twój kolega powiedział że poczeka przy furtce - usłyszałem jeszcze zza pleców od rodzicielki.
-okej dziękuję! - odrzuciłem jej krótko nie chcąc olać jej wspomnienia.W sumie... Jedyną osobą, która mógłby przyjść jest Shoto
Czy już jest okej?Wyszedłem za drzwi i spojrzałem we wspomnianą przez mamę stronę, czyli na wejście na posesję.
Zamurowało mnie.
Stałem kilka sekund w bezruchu patrząc na postać najwidoczniej nie wzruszonego tym chłopaka analizując jednocześnie w głowie kilka punktów.
Po pierwsze skąd zna mój adres, po drugie co tu robi, po trzecie yy.. mam się bać...???Blondyna chyba trochę podirytowało moje "zlagowanie" bo zaraz powiedział - masz zamiar tak stać cały dzień czy w końcu ruszysz dupę? -
Wzdrygnalem się lekko na ton warknięcia i zaraz poszedłem do bramki.
-wybacz.. zamyśliłem się - powiedziałem prawie że pod nosem i zamknąłem za sobą drzwiczki furtki.
-mhm- wymruczał pod nosem w odpowiedzi.
Szczerze mówiąc nie potrafię nawet stwierdzić czy go tym zirytowalem i teraz będzie zły czy może jednak nie bo zawsze każda jego wypowiedź brzmi jak nacechowana wkurzeniem--
Chłopak zaczął iść więc zrobiłem to samo dotrzymując mu kroku, a przynajmniej się starając bo czasem zostawałem lekko w tyle.
Zdziwiło mnie że panowała cisza choć jak patrzę na niego to chyba jednak się nie dziwię. Nie wygląda na typ osoby rozmownej. Zdecydowanie.
I może ta cisza nawet lepsza jest..
Przeraża mnie on trochę..Zatrzymaliśmy się dopiero w parku przy ławce, na której on usiadł. Uznałem to za znak że tu będziemy siedzieć i.. chyba rozmawiać? Więc też usiadłem na niej jednak zachowując jakiś dystans między nami.
On naprawdę mnie przeraża...Blondyn spojrzał w moim kierunku i z lekko zmarszczonymi brwiami zlustrował wzrokiem moją postać od góry do dołu i z powrotem.
-boisz się mnie czy co że tak cię wyrąbało na drugi koniec ławki? - zapytał zaraz po odwróceniu wzroku wciąż pozostając przy tym swoim nieprzyjemnym, wrednym tonie głosu.
-y... ja y... no tak.. znaczy nie, tylko tak y po prostu no- wyjąkałem coś kompletnie pozbawionego sensu pod nosem.
Ten w odpowiedzi tylko przewrócił oczami nic na to nie dodając.
Zapanowała cisza, w której wyraźnie można było słyszeć ciche śpiewy ptaków z oddali oraz raz po raz delikatną melodię wiatru grającego na liściach drzew znajdujących się wokół. Te dźwięki towarzyszyły nam jako jedyne przez dobre pięć, a może nawet i dziesięć minut.
Ja nie wiedziałem co miałbym powiedzieć poza tym wdanie się w jakąkolwiek konwersację z tym typem przyprawiała mnie o dreszcze już gdy o tym myślę..
Przyjrzałem się już chyba każdemu kwiatkowi, krzewowi i drzewu znajdującemu się w zasięgu mojego wzroku gdy siedzę w tej pozycji w bezruchu. Spuściłem więc wzrok na swoje dłonie spoczywające na moich kolanach i zacząłem bawić się palcami wyginając je delikatnie. Zaraz jednak skończyłem bo gdy moje kostki dwly o sobie znać strzyknięciem wzdrygnąłem się, a speszony dodatkowym uczuciem wzroku czerwonookiego na sobie całkiem odpuściłem chowając dłonie za siebie.- znamy się, prawda? - przerwał w końcu ciszę w rozmowie.
Spojrzałem na niego na chwilę.
On wie..?-mógłbyś choć raz na coś odpowiedzieć idioto - dopowiedział po nieotrzymaniu odpowiedzi.
-a... yhm... no- wymruczałem pod nosem znów kierując wzrok na swoje kolana.
Od kiedy wie?..
Może domyślił się od razu..? Czy to źle? Chyba wolałbym nie wychodzić..
Może powinienem się jakoś wykręcić i wrócić do domu??
Ugh, chyba panikuje-..-czyli ogarnąłeś - powiedział zaraz po moim odmruknięciu prostując się przy tym i jak przyuważyłem kierując swój wzrok całkowicie na mnie.
-Izuku Midoriya- kontynuował z wolna swoją wypowiedź.
-ciekawy zbieg okoliczności, nie sądzisz? -
-ile my się nie widzieliśmy? kilkanaście? kilka?
hm.... długo - mówił dalej i co dziwne jego ton delikatnie zmienił się na bardziej refleksyjny, choć przyznaję, że wciąż nie brzmiał jak osoba, z którą chciałbym siedzieć i spędzać czas..-gówno się zmieniłeś dalej jesteś przerażoną pizdą i to bardziej niż kiedyś- powiedział po chwili ciszy i wrócił do poprzedniej pozycji, w której plecami opierał się o drewniane oparcie ławki, a wzrok kierował w całkiem przeciwnym do mnie kierunku za co jestem wdzięczny.
Mogę już wracać? Nie chce raczej dalej tu siedzieć..
Nagle blondyn wstał więc skierowałem na niego swój wzrok w mgnieniu oka.-przyjdź do mnie jutro, moja matka powiedziała że chce cie zobaczyć, masz tu adres - powiedział na powrót "swoim" tonem i rzucił mi na kolana zmiętą w kulkę kartkę.
Nic już więcej nie powiedział i po prostu odszedł jak gdyby nigdy nic.
Choć może to i lepiej niż jakieś próby pożegnania się, w których i ja musiałbym coś odpowiedzieć.Cały dzień dziś byłem w pracy poza domem i całkiem wypadło mi to że o 15 miałem dodać rozdział 😬😬😬😬
//W sumie to jest już następny dzień bo jest po północy więc w zasadzie to wczoraj byłem w pracy i wczoraj miałem dodać rozdział---//No cóż no dziś jest o tej porze
ale za to jest on wstępem do jakiejś akcji, która wydaje mi się, że będzie dość ciekawa więc wyczekujcie! <33||889 słów||
CZYTASZ
Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||
FanfictionIzuku Midoriya to szkolny odrzutek. Inni uczniowie nienawidzą go, uważają że jest inny. Jednak w pewnym momencie świat Izuku wywróci się do góry nogami, wszystko przez przeprowadzkę, nową szkołę, znajomych.. Mam nadzieję że się spodoba, to moja pie...