-XXIX-

600 40 12
                                    


-dziękuję Todoroki - powiedziałem i posłałem mu delikatny przyjazny uśmiech po czym nie czekając na to czy mi coś odpowie czy nie poszedłem szybszym krokiem do swojej klasy.

Zająłem swoje miejsce i oparłem głowę na dłoni kierując wzrok na niebo za oknem.
Zająłem się swoimi myślami, a konkretnie Todorokim bo jednak nie wiedzieć czemu naprawdę mam wrażenie, że się trochę denerwował
Ale czym..? Dlaczego..? 

Nigdy jakoś nie wydawał mi się być osobą, która boi się spotkań z ludźmi czy też ma problem z nawiązaniem konwersacji. Shoto jest raczej typem osoby łatwo nawiązującej nowe znajomości i nie mającej z tym żadnych problemów. Chociaż w zasadzie znam go bardzo krótko to co ja mogę wiedzieć.. ale jednak. Coś się stało może? Może powinienem go zapytać? Chociaż czy gdyby chciał to nie powiedziałby mi tego sam?  Chociaż może stawiam się za wysoko? Przecież wcale nie znamy się aż tak długo...

Tak zamyślony przesiedziałem całą lekcję. Na moje szczęście nie byłem proszony o żadną odpowiedź, a z samego zamyślenia wyrwał mnie dopiero dzwonek oświadczający koniec kolejnej lekcji. Odwróciłem wzrok z powrotem na salę i widząc jak wszyscy się zbierają otrząsnąłem się i po chwili opuściłem pomieszczenie. 

Przed drzwiami po raz kolejny czekał na mnie Todoroki co znów mnie trochę zdziwiło. 

-Midoriya, moglibyśmy się spotkać po szkole?- zapytał od razu gdy znalazłem się obok.

Trochę zmieszany nagle zadanym pytaniem, po krótkiej chwili zastanowienia się zgodziłem, na co starszy posłał mi lekki uśmiech i bez słowa odszedł. Uniosłem lekko brew do góry zagubiony w sytuacji. Choć może wtedy opowie mi czym był tak zestresowany? Chociaż może to mój wymysł i wydawało mi się, że się czymś stresował gdy tak naprawdę nic takiego nie miało miejsca..
Aish to zbyt skomplikowane dla mojego mózgu.

Resztę przerwy spędziłem oparty o parapet. Chwilę przed dzwonkiem podeszła do mnie Uraraka, tak jak się spodziewałem zaczęła pytać jak się czuję, co u mnie i takie tam pierdoły. Pogrążony w rozmowie z brunetką poszedłem do klasy.
Reszta pozostałych mi lekcji w zasadzie odbywała się całkowicie rutynowo. Notatki, pytania, potem przerwa i znów do sal. No i tak w kółko..


Wrzuciłem ostatnią książkę do plecaka. Cieszy mnie koniec lekcji jednak.. dziwnie niepokoi mnie to spotkanie z Todorokim. Chyba.. stresuję się..
Wyszedłem powolnym krokiem z prawie pustej już klasy i ruszyłem do wyjścia z budynku czując w sobie jedynie narastający stres.
Otwierając drzwi zauważyłem postać starszego chłopaka. Może jednak mógłbym jakoś się z tego wywinąć?..

Chłopak na dźwięk otwieranych drzwi obrócił się w moim kierunku i posłał mi uśmiech. Odwzajemniłem lekko uśmiech niezbyt zadowolony z tego, że mnie zauważył.
Westchnąłem cicho pod nosem podchodząc do niego. Ten natychmiast zapytał gdzie chciałbym pójść. Wydaje mi się, że nie jest spięty.. Czyli wcześniej mi się jednak wydawało?

-nie wiem- odpowiedziałem cicho po chwili zastanowienia.

-hmm, to ja coś wybiorę- odparł i się uśmiechnął po raz kolejny.

Po chwili zaczęliśmy już oddalać się od budynku szkoły. Nie wiedziałem, gdzie idziemy jednak jakoś nad tym nie myślałem i nie ubolewałem. Byłem skupiony na tym czy Todoroki nie jest spięty i czy naprawdę wcześniej mi się tylko wydawało.

Po chwili dotarliśmy do parku. Usiadłem ze starszym na ławce, z której było widać mały strumyk. Było naprawdę cicho, jedynymi dźwiękami były te szumu wiatru, śpiewu ptaków oraz płynącej wody co naprawdę potrafiło rozluźnić.
Między nami przez kilka dobrych minut panowała absolutna cisza. Zarówno ja jak i on nie wiedzieliśmy jaki temat narzucić, a sama cisza im dłużej trwała tym bardziej niezręczna i przytłaczająca się stawała. Po upłynięciu zdecydowanie ponad pięciu minut postanowiłem w końcu przerwać ciszę jednak wcale nie było to takie proste. Cisza dalej trwała, a ja usilnie próbowałem wymyślić coś o czym można by było pogadać. Jednak każdy pomysł, który trafiał do mojej głowy wydawał się zbyt prosto głupi. Pogrążony w myślach nawet nie przyuważyłem jak Shoto przysunął się trochę i opierając głowę na dłoni zaczął patrzeć na moją zamyśloną twarz. Zorientowałem się dopiero wtedy gdy ten cicho się zaśmiał widząc jak usilnie próbuję coś wymyśleć. Spojrzałem na niego, a gdy po kilku sekundach dotarło do mnie, że na mnie patrzył automatycznie moją twarz pokryła czerwona plama ogromnego rumieńca.

-Rumienisz się Midoriya- powiedział wciąż nie odrywając ode mnie wzroku.

Zakryłem twarz rękami mówiąc szybko -I co z tegooo - 
Zawstydzające...

-To, że to urocze- uśmiechnął się ukazując szereg równych zębów.

Pokręciłem głową przecząco i obróciłem twarz w drugą stronę w myślach prosząc o to aby zszedł mi ten rumieniec. Da się oduczyć automatycznego rumienienia??

-A tak w ogóle... to chyba musimy o czymś pogadać- zaczął powoli po chwili.

Teraz jego ton zmienił się, a przynajmniej.. tak mi się wydaje.
Jest trochę... poddenerwowany? Głos mu zadrgał, na pewno. Słyszałem to.

Spojrzałem na niego zsuwając lekko dłonie, jednak wciąż nie zabierając ich z twarzy.
Szczerze byłem zaciekawiony o co może chodzić.

-Uhm... jest taka jedna sprawa- powiedział powoli.

Jestem pewien, że jest zestresowany. Ma całkiem inny ton. Tylko... czym się stresuje? 


Dzisiaj dłuższy rozdział i wstawiony wcześniej niż mi się to zazwyczaj zdarza haha ❤

Jestem ciekaw waszych teorii na temat tego co może mieć do powiedzenia Todoroki 😌🤔Miłego dnia dla was! ❤

||832 słowa||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz