-X-

1.4K 101 47
                                    


-Chodźmy w takim razie- uśmiechnęła się szeroko, a ja skinąłem głową i poszliśmy w stronę sali.

Rozglądałem się po korytarzu, starając się tym razem wszystko zapamiętać skupiając na tym całą swoją uwagę.


-Mina!- krzyknęła w pewnym momencie dziewczyna stając na palcach i wyciągając rękę wysoko w górę.

Spojrzałem w kierunku, w który patrzyła i ujrzałem na końcu korytarza różowowłosą dziewczynę strzelającą balonami z również różowej gumy do żucia. Dziewczyna odwróciła się i odmachała zrywając się z miejsca, w tym samym momencie wielki balon, który akurat miała przy ustach strzelił rozpryskując się na jej policzki.
Brunetka wybuchnęła śmiechem i złapała mnie za nadgarstek ciągnąc za sobą korytarzem na co moje policzki zareagowały wielkim rumieńcem.

-Izuku-kun to jest Mina moja przyjaciółka- powiedziała, gdy zatrzymaliśmy się przy dziewczynie, która teraz starała się odkleić gumę z policzków.

-Um.. cześć- powiedziałem dość cicho.

Różowowłosa podniosła na mnie wzrok i chwilkę po tym obdarzyła ciepłym uśmiechem, tak podobnym do tego Uraraki -Siemka, Mina jestem- 

Odwzajemniłem lekko uśmiech i przysłuchiwałem się przez chwilę wymianie zdań między nimi, w której Uraraka powiedziała, że jestem nowym uczniem i, że dołączę teraz do ich klasy, na co druga zareagowała klaśnięciem w dłonie i szerokim uśmiechem ukazującym jej równe, białe ząbki.
Staliśmy jeszcze kilka minut w ciągu, których przypatrywałem się próbom odklejenia lepkiej gumy z policzków Miny przez brunetkę i dokładnie minutę przed dzwonkiem ta próba zakończyła się sukcesem.
Zadzwonił dzwonek i całą trójką weszliśmy do klasy, poczekałem aż wszyscy zajmą miejsca po czym szybko ruszyłem do jedynej z kilku wolnych ławek, z czego 3 znajdowały się na samym początku, a ta w której stronę poszedłem jako jedyna na końcu.

Zaczęła się lekcja i nikt nie zwracał na mnie zbytnio uwagi, na początku kilka osób spojrzało w moją stronę i wymieniło z innymi kilka słów szeptem.
Później zapadła cisza i jedynym dźwiękiem w klasie był cichy dźwięk kredy, którą na tablicy nauczyciel zapisywał temat, a następnie jakieś zadanie.
Spokój w klasie nie trwał jednak zbyt długo bo kwadrans po rozpoczęciu lekcji pomieszczenie przeszył huk wraz, z którym otworzyły się drzwi wejściowe do sali.
W drzwiach stał czerwonooki blondyn. Dokładnie ten sam, który był przy porannym oprowadzaniu mnie po szkole, dokładnie ten sam, który wydawał mi się moim przyjacielem z dzieciństwa. Sądząc po jego postawie nietrudno było zgadnąć, że otworzył drzwi kopniakiem.
Wszedł do klasy jak gdyby nigdy nic i ruszył dość powolnym krokiem z rękami w kieszeniach. Przeszedł przez całą klasę i zatrzymał się tuż przy mnie. Odwróciłem szybko wzrok, tak jakbym w ogóle  go nie zauważył.

-Ty nowy- zaczął zimnym tonem głosu

-Wypieprzaj z mojej ławki- dokończył tym samym nieprzyjemnie zimnym tonem mierząc mnie przy tym wzrokiem.

Podniosłem na niego niepewnie swój wzrok skupiając go bardziej na jego włosach niż na oczach. Nie chciałem patrzyć mu w oczy, bojąc się że może mnie rozpoznać, oczywiście jeśli to faktycznie mój przyjaciel sprzed kilkunastu lat.

-Nie słyszałeś co powiedziałem zielony chuju?!- warknął, a połowa klasy odwróciła się w naszą stronę.

-ja.. y.. ja .. słyszałem.. p-przepraszam.. - wyjąkałem i szybko wstałem zabierając swoje rzeczy z ławki. 

W odpowiedzi chłopak uśmiechnął się zwycięsko i gdy odszedłem usiadł na krześle rzucając torbę, w której prawdopodobnie miał książki, albo przynajmniej powinien mieć. Położył,a w zasadzie to walnął nogi na blat i bujając się na krześle wyciągnął jakiś gruby zeszyt, wyglądający co najmniej jakby wpadł do kałuży i został obszarpany przez jakiegoś wyjątkowo wściekłego psa.

Ku mojemu zdziwieniu nauczyciel nawet nie zareagował na to co się przed chwilą wydarzyło, tylko wciąż pisał różnorakie równania i polecenia na tablicy. Zająłem miejsce w pierwszej ławce przy ścianie i pośpiesznie zacząłem notować. 
Bardzo nie chciałem tu siedzieć. Teraz cała klasa miała mnie na widoku, a tego naprawdę nie chciałem. Wolałem być z tyłu gdzie nikt by na mnie nie patrzył i nie szeptał, a owe szepty pojawiły się kilka sekund później i pozostały do końca lekcji.

Gdy tylko zadzwonił dzwonek szybko się spakowałem i wyszedłem pośpiesznym krokiem z klasy kierując się w jedyne miejsce, do którego drogę zapamiętałem bardzo dobrze- czyli stołówki.
Żałuję, że wtedy nie słuchałem Maxa. Zdecydowanie bardziej wolałbym pójść teraz do biblioteki szkolnej i tam w spokoju przesiedzieć przerwę zagłębiając się w jakiejś lekturze.
Ale no cóż.. podobno "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" więc niech będzie.

Usiadłem na ławce przed wejściem do stołówki i wyjąłem z plecaka pokaźnej wielkości teczkę, która zawierała wszystkie moje szkice i rysunki z ostatnich 3 lat.
Rysowanie dawało mi ulgę, pozwalało w jakiś sposób oderwać się od wszystkiego wokół i dać na swój sposób się zrelaksować.
Wziąłem jedną z niewielu już pozostałych mi czystych kartek i po chwili namysłu zacząłem coś na niej rysować.


Mam jakiś przypływ weny więc wykorzystam go i napiszę dla was kilka rozdziałów.
Ten trochę dłuższy niż zwykle mam nadzieję, że przypadł wam do gustu ^^
Powoli zaczyna nam się chyba dziać jakaś akcja związana z bohaterami naszego shipu.
Niedługo wlecą kolejne rozdziały. Piszcie w komentarzach czy może chcielibyście "maraton" rozdziałów. Przez tydzień codziennie dodawałbym jeden rozdział.
Miłej nocy~ Śpijcie dobrze bubusie~✨

||803 słowa||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz