-XVI-

970 75 11
                                    

Zatrzymałem się
Gdzieś niedaleko usłyszałem dwa męskie głosy. Jeden łagodny, drugi bardziej twardy ale nie poważny.
Zacząłem nasłuchiwać, choć chyba logiczniejszym wyjściem byłoby jak najszybsze pójście do domu, szczególnie przez wzgląd na to jak ciemno już było. 

Dopiero gdy głosy były już naprawdę wyraźne, co oznaczało, że osoby do które należały te głosy są blisko się ruszyłem z miejsca. Jednak nie ścieżką do domu.
Odbiegłem na bok i schowałem się za kilkoma krzakami.
Nie wiem co mną kieruje, powinienem iść do domu tymczasem chowam się za krzakami jakbym zaraz miał zobaczyć nie wiadomo co.
Znalazłem miejsce w którym było mniej liści i zacząłem przez nie wyglądać na ścieżkę.
Po chwili pojawiły się na niej dwie postacie, czekałem aż podejdą bliżej latarni aby mógł zobaczyć ich twarze, a nie tylko czarny zarys.
Wydawało mi się, że sekundy specjalnie się dłużą, a na nogach czułem już mrowienie przez pozostawanie zbyt długo w tej samej pozycji.
No podejdźcie.. podejdźcie bliżej, bliżej.. bliżej lampy- mówił mi cichy głosik w głowie.

W końcu, zobaczyłem ich twarze i jednocześnie poczułem dreszcz przechodzący mnie.
Jedna z postaci stała do mnie tyłem ale nie ciężko było mi ją rozpoznać.
Czerwony.. biały.. to ten chłopak, którego spotkałem dziś na korytarzu..
Skierowałem wzrok na tego drugiego, którego twarz widziałem w całości. Nawet z tej odległości od razu zauważyłem jego czerwone oczy. Blond włosy..
Co oni tu robią? Razem.. 
Czułem się trochę zdezorientowany, bo charakter blondyna był całkowicie przeciwny do charakteru drugiego chłopaka. Nie do końca wiedziałem jak na to zareagować
Obserwowałem więc dalej. Nie mogłem niestety usłyszeć co mówią choć ciekawość we mnie wzrastała z każdą chwilą to wiedziałem, że nie ma opcji na podejście bliżej. Wtedy na pewno by mnie zauważyli
Czułem że nogi mi drętwieją i długo już nie wytrzymam w bezruchu. Ku mojej uldze postacie się od siebie odsunęły jakby miały się rozdzielić
Nareszcie.. będę mógł spokojnie iść do domu, jednak to co się wydarzyło po tej pojedynczej myśli, która wpadła do mojej głowy było chyba ostatnią rzeczą na liście którą ta dwójka mogłaby zrobić. Przynajmniej według mnie.
Wyższy chłopak lekko się odwrócił i zawołał tamtego, a on spojrzał na niego przez ramię. Przybliżyli się i.. przytulili?.. nie.. pocałowali.. 
Zamurowało mnie, patrzyłem na tą sytuację nie wiedząc co zrobić, jak zareagować..
Choć chyba nie powinienem tego widzieć. Nie powinienem w ogóle się w to mieszać.. nie powinno mnie tu wcale być.. 
Muszę to wymazać z pamięci.
Odwróciłem więc wzrok i czekałem aż usłyszę kroki oddalające się w dwie strony, co po krótkiej chwili nastąpiło. Gdy one ucichły dopiero wstałem i wyszedłem powoli z kryjówki. Wziąłem kilka głębokich wdechów wciąż mając sytuację z przed chwili przed oczami.
Poszedłem szybkim krokiem w stronę domu, chcąc jak najszybciej się tam znaleźć.
Cały park był już spowity nocną ciemnością i chłodnym powietrzem które nabierałem szybko w swoje płuca jakby niesamowicie zmęczony.


Dziś rozdzialik troszkę później ale jest~!
Mam nadzieję, że się podobał ^^
Dobrej nocy dla was i do następnej soboty! ❤❤

||470 słów||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz