-XXXV-

365 27 7
                                    

Ten dzień mnie wymęczył..
Za dużo się wydarzyło.
Proszę, niech uda mi się szybko o tym zapomnieć...
Nawet nie zauważyłem kiedy moje myśli odpłynęły gdzieś w nieopisaną czasoprzestrzeń, a ja sam przeniosłem się do Krainy Morfeusza zapadając w głęboki i przyjemny sen.

Zmarszczyłem brwi czując światło słoneczne wpadające między moje powieki. Obróciłem się na drugi bok i zacząłem przecierać oczy.
Tak dobrze mi się spało.
Podniosłem się powoli do siadu i spojrzałem na okno.
Następnym razem muszę je zasłonić przed snem.
Wstałem z łóżka i się przeciągnąłem.
Nie jestem wyspany tak jak bym chciał ale nie będę narzekać.
Otworzyłem drzwi szafy i przeleciałem wzrokiem po ciuchach poukładanych na półkach.

Chwila.. Dziś niedziela..
Bakugo chciał żebym do niego przyszedł..
Zmarszczyłem lekko nos.
Nie chce tam iść.
Ale z drugiej strony jak myślę o tym co mogłoby mi się od niego dostać za to, że nie przyszedłem to chyba wolę pójść..
Wyciągnąłem z szafy, jeansy z dziurami na kolanach i białą koszulkę z nadrukiem na plecach.
Skierowałem się do łazienki rozmyślając.
W sumie.. gdzieś z tyłu głowy wciąż mam fakt, że Katsuki przyznał mi, że mnie rozpoznał.
Przeraża mnie to... troszkę..
Ale z drugiej strony nie do końca wiem co powinienem o tym myśleć..
Może wyolbrzymiam?..
Mam nadzieję

Wsunąłem ulubione buty na nogi, klasyczne czerwone trampki.

-będę później! - krzyknąłem.

-uważaj na siebie! - dobiegł mnie głos z kuchni gdy otwierałem drzwi.

-będę! - odkrzyknąłem krótko i wyszedłem z domu.

Wyciągnąłem telefon z kieszeni z zamiarem nawiązania jakiegoś kontaktu z chłopakiem ale zaraz dotarło do mnie, że wcale nie muszę tego robić. Spojrzałem na blondyna czekającego przy furtce.
Okej... Przecież mnie nie zje..
Podszedłem do bramki i ja otworzyłem.

-mogłeś wejść do środka - powiedziałem cicho i zamknąłem ją za sobą.

Chłopak nic nie odpowiedział tylko po prostu zaczął iść. Zrozumiałem więc, że mam iść za nim co też uczyniłem.
Przez całą drogę panowała cisza.
Cieszy mnie to bo nie chcę raczej nawiązywać z nim jakichś konwersacji.
Boję się, że rozmowa zeszłaby na temat wczorajszego dnia czego naprawdę nie chcę.
Patrzyłem w ziemię i dopiero gdy usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwierania bramki podniosłem głowę jak i wzrok.
Chłopak wszedł na teren posesji, a ja poszedłem zaraz za nim czując narastającą we mnie niepewność i strach.
Otworzył drzwi prawie że rąbnięciem w nie przez co rozwarły się na całą szerokość z hukiem. Jeszcze bardziej przerażony niż kilka sekund temu wszedłem za blondynem i zamknąłem delikatnie drzwi, co w porównaniu do otwarcia ich nie było ani trochę słyszalne.

-jesteśmy! - krzyknął chłopak.

Spojrzał na mnie i po sekundzie ciszy powiedział - chodź -

Czułem że chce coś dodać na końcu choć tego nie zrobił. To chyba dobrze.
To jednak nie zmienia faktu, że jego ton wciąż nie brzmi na ton osoby, z którą chciałbym rozmawiać.
Poszedłem za nim starając się nie skupiać na swoim własnym przerażeniu. Znaleźliśmy się w kuchni połączonej z małą jadalnią.
Zaraz przed oczami ukazała mi się jak się domyśliłem rodzicielka blondyna.
Nie pamiętam jej zbytnio ale są z Bakugo wystarczająco do siebie podobni abym nie musiał się zastanawiać nad tym kim jest ta kobieta.
Ma mocne rysy twarzy dokładnie jak jej syn, choć na jej twarzy widnieje uśmiech w przeciwieństwie do chłopaka widać, że są bardzo bliską rodziną.
Jej blond włosy są niemalże identyczne jak te Katsukiego, a w zasadzie to Katsukiego są niemalże identyczne jak jej.
Nie jest wysoką kobietą, nie jest też jednak niska. Jest prawdopodobnie lekko niższa ode mnie zważając na to, że teraz ma buty na obcasie.
Jej figura jest przeciętna. Nie ma figury modelki z talią osy ale nie ma też wielkiego brzucha i bioder.
Wygląda przyjaźnie i porządnie co jest chyba największą różnicą między nią, a jej synem, który nie wygląda ani trochę przyjaźnie, a wręcz jakby chciał ci zaraz przywalić w twarz i to najlepiej tak abyś się nie pozbierał.

-ty jesteś Izuku - uśmiechnęła się kobieta.
-nie zmieniłeś się dużo - dodała i podeszła aby uścisnąć mi dłoń na co oczywiście pozwoliłem podając jej ją.

-pani też wygląda naprawdę młodo i dobrze - odparłem chcąc być jak najbardziej miły i taktowny.

Kobiecie chyba to zapunktowało bo zaraz spiorunowała swojego syna wzrokiem i powiedziała do niego - też mógłbyś czasem do matki tak rzec -

Blondyn tylko przewrócił oczami na tę wypowiedź pomijając ją milczeniem, choć ja osobiście myślałem że odpowie jej w jakiś sposób tym swoim niemiłym tonem.

- idźcie na górę, przyniosę wam zaraz ciasto - uśmiechnęła się ponownie patrząc znów na mnie.

Skinąłem lekko głową, a widząc kątem oka, że czerwonooki zaczął iść w innym kierunku obróciłem się i poszedłem za nim.
Wszedłem za chłopakiem po schodach, a następnie przekroczyłem próg drzwi prawdopodobnie prowadzących do jego pokoju. Nie prawdopodobnie, a wręcz na pewno.
Pierwszym co rzuciło mi się w oczy to to, że nie jest dużych rozmiarów, a ilość rzeczy, która się tu znajduje daje optyczne wrażenie jeszcze większego zmniejszenia pomieszczenia.
Ściana przy łóżku jest cała obwieszona plakatami zespołów, których nigdy na oczy nie widziałem ani nawet o nich nie słyszałem.
Samo łóżko wygląda jakby nikt nigdy go nie zaścielał, a tylko kładł się i wstawał z niego każdego dnia ale nie przeszkadza mi to, w żaden sposób.
W kącie pokoju przy biurku i szafie dostrzegłem gitarę elektryczną i kilka głośników.
Umie grać..??

Z analizy pomieszczenia wyrwał mnie sam chłopak, który po zajęciu miejsca na blacie biurka patrzył jak się rozglądam aby po chwili powiedzieć - co się tak rozglądasz, siadaj - wskazał wzrokiem łóżko.

Podszedłem do niego i usiadłem tak jak powiedział.
Normalnie pewnie nastałaby teraz cisza, a dwie osoby patrzyłby na siebie nie wiedząc co zrobić.
W tym jednak wypadku ja byłem zbyt speszony aby spojrzeć na chłopaka więc wróciłem do błądzenia wzrokiem po pokoju.
W pewnym momencie wydawało mi się, że blondyn ma zamiar coś powiedzieć ale akurat drzwi się otworzyły przerywając mu to.
Do środka weszła mama chłopaka z całym talerzem ciasta.
Typowa mama, nieprawda?

-Katsuki, złaź z biurka to niekulturalne. Choć raz pokaż się od lepszej strony - powiedziała kobieta do syna.

Chłopak nie wdawając się w dyskusję zszedł z blatu, na którym po chwili stanął talerz z ciastem.

-muszę gdzieś wyjść, więc zostaniecie sami. Katsuki zajmij się gościem jak należy, a jak pójdzie to sprzątnij łaskawie ten syf- powiedziała i wyszła z pokoju nie czekając na odpowiedź młodego chłopaka.

Spojrzałem na drzwi, które się zamknęły.
Ale, że zostaję sam z nim..?? W jego domu??
Tak teraz??
Okej, chyba na pewno złym pomysłem było przyjście tutaj.

Szczerze mówiąc nawet nie zauważyłem kiedy ten tydzień zleciał haha
Dziś jest trochę ciepło, pamiętajcie o piciu wody i nie siedzeniu na słońcu cały czas
Dziś też są targi pyrkonowe i animatsuri więc wszystkim którzy tam są życzę miłej zabawy! <33

||1096 słów||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz